Przerażające jest to, co pan ujawnia w swoim reportażu, przede wszystkim powiązania mafii czy grupy przestępczej i ludzi władzy, także prokuratorów. To pismo, w którym tarnowska prokuratura prosi, by przejąć sprawę gangstera, bo wiadomo przecież, że miejscowi prokuratorzy są przez niego kontrolowani.
Sprawa jest przerażająca i absolutnie unikatowa. Nie pamiętam, żeby takie pismo gdziekolwiek wypłynęło. Nie wiem, czy dlatego że to są jednak wewnętrzne dokumenty, czy wcześniej prokuratura nie przyznawała się do takiej bezsilności. Prokurator okręgowy w Tarnowie to jest najwyższy organ tej administracji związanej z wyjaśnieniem i badaniem przestępczości.
Już minęło kilka dni od momentu, kiedy zaczęliśmy mówić o tej sprawie i mogę powiedzieć, korzystając z faktu, że zwracam się do ludzi, którzy mieszkają też na terenie Tarnowa i przylegających gmin, że jestem niezwykle zaskoczony tym, jak nieprawdopodobny odzew ma ten materiał. Piszą do nas ludzie, którzy dziękują za zajęcie się tą sprawą. Wiele z tych listów zaczyna się od słów: jest to prawda, co napisaliście, ale w rzeczywistości jest dużo gorzej. Opisują różnego rodzaju przypadki. Ten odzew jest niesamowity i niestety trochę stoi w kontraście z tym, jaka jest reakcja włodarzy i świata politycznego na miejscu, którzy nabrali wody w usta.
Jeślibyśmy mogli wrócić do początku i powiedzieć, o czym rozmawiamy, o co chodzi w tym reportażu, o kim on jest?
To jest materiał o tym, że według prokuratury w Tarnowie funkcjonuje człowiek o nazwisku Waldemar Jasiński, pseudonim Góral, który jest groźnym skazanym za zabójstwo bandytą związanym z przestępczością zorganizowaną, z gangiem Chowańców. Był osobą, która odegrała istotną rolę w zabójstwie konkurenta Władysława Chowańca. To jest bandyta, który odsiaduje czterokrotny wyrok dożywocia. Stworzył najniebezpieczniejszą grupę prawdopodobnie w historii ostatnich 30 lat, która jest odpowiedzialna za kilkanaście zabójstw konkurentów ze świata przestępczego. Działała jako grupa w stylu sycylijskim. Prokurator, który te sprawy prowadził, podkreślał, że to była grupa, która dążyła do tego, żeby stworzyć grupę w stylu włoskim, w stylu mafijnym.
Dobre kontakty z wszystkimi no i w każdym urzędzie?
Przede wszystkim podporządkowuje sobie cały świat przestępczy na swoim terytorium. To jest pierwsza cecha. Później zaczyna przejmować władzę. Staje się de facto czynnikiem, który kontroluje całe miasto. Natomiast człowiek, który w Tarnowie wypłynął, to jest człowiek, który otrzymał wyrok 13 lat więzienia między nimi za zabójstwo i później w niejasnych okolicznościach wyszedł po trochę więcej niż w połowie kary. Akta związane z opuszczeniem przez niego zakładu karnego zostały zniszczone, więc nie wiadomo tak naprawdę, co się stało, że nie dokończył tej kary. To jest bardzo rzadki przypadek, żeby osoba z takimi zarzutami z przestępczości zorganizowanej korzystała z dobrodziejstwa warunkowego przedterminowego zwolnienia z więzienia. Od razu zaczął się zajmować udzielaniem lichwiarskich pożyczek na terenie Tarnowa. W ciągu kilku lat zbudował pozycję na tym rynku jako społecznik. Następnie właśnie zaczął sponsorować różnego rodzaju sportowców, m.in. mieszanych sztuk walki, ale także zespoły sportowe, co pozwoliło mu na bardzo szybkie wejście w świat tarnowskiej elity, która moim zdaniem wiedziała, z kim ma do czynienia.
Jak zapytałem posła z Tarnowa Piotra Górnikiewicza o tego człowieka, to powiedział, że był świadom tego, że on ma wyrok skazujący. Szczerze mówiąc, biesiadowanie, przebywanie z człowiekiem, który jest karany i to za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu i to takie naprawdę bandyckie, jest moim zdaniem przekroczeniem wszelkich możliwych standardów, W życiu publicznym polityk, który reprezentuje wyborców, powinien jednak zwracać uwagę na to, że interesem wyborców jest bezpieczeństwo, porządek publiczny, to, żeby można było spokojnie wyjść z domu, żeby nikt nikomu nie odbierał nielegalnie majątku. Jeżeli ważny lokalny polityk zaczyna się pokazywać z bandytą, to jest groźne, niebezpieczne i niewłaściwe, zwłaszcza dla ludzi, którzy są ofiarami na przykład działania grup przestępczych. Rozmawiałem tam z rodziną jednej z ofiar, która mi powiedziała, że się boi, bo widzi, jak funkcjonuje człowiek, który za tymi wszystkimi wydarzeniami może stać. Z drugiej strony widzimy, że śledztwo prokuratury, które było wszczęte w Tarnowie, nie może się z sukcesami toczyć, bo na jego początku policja popełniła tyle błędów. Zbyt wiele było związków świata przestępczego z policjantami, żeby można było mówić o bezstronnym wykonywaniu policyjnych czynności operacyjnych.
Poseł, o którym pan mówi, poseł Trzeciej Drogi Piotr Górnisiewicz opublikował oświadczenie na Facebooku, w którym pisze, że stał się cytuję: „ofiarą brutalnej i oszczerczej kampanii” i to pan ma stać za tą kampanią.
Ciekawe jest to, że pan poseł się właśnie stroi w piórka ofiary, podczas gdy w materiale pokazujemy, do jakiego stopnia grupy przestępcze w Tarnowie nękały ludzi biednych, którzy naprawdę nie byli w stanie nawet pójść do adwokata czy na policję. Często nie mogli nawet wziąć pożyczki w banku, bo byli zbyt biedni, i stawali się ofiarami lichwiarzy, którzy w świetle reflektorów później byli prezentowani jako idole dla dzieci. Dla mnie to są ofiary.
Poseł twierdzi, że pan miesza ze sobą fakty, które nie mają ze sobą nic wspólnego, po to żeby go oczernić. I że on owszem zna Waldemara Jasińskiego, ale że się nie przyjaźnią i że w ogóle to on nie ma nic wspólnego z żadną działalnością przestępczą.
Widać na zdjęciach z mediów społecznościowych, jak obaj panowie siedzą przed stołami, na którym jest alkohol, więc nie wiem, jaki to jest poziom znajomości. Natomiast jest znamienne, z kim sobie biesiaduje i pije alkohol.
Na tych zdjęciach są więcej niż dwie osoby. To są bardziej znani ludzie w Tarnowie?
Tam są różnego rodzaju postaci, zarówno ludzie związani z półświatkiem tarnowskim, jak i też ludzie, którzy są np. obecnymi czy w przeszłości byli jakimiś działaczami itd. My mamy niestety jako telewizja problem z tym, żeby publikować wizerunki osób. To jest wina naszych przepisów i tego, jak je stosują sądy. U nas ta ochrona wizerunku w przypadku telewizji idzie tak daleko, że niestety w wielu przypadkach nawet takich, które się wydają wręcz kuriozalne, mamy związane ręce.
Czy tam są jacyś inni ważni w Tarnowie działacze polityczni?
Tak. Na przykład jest tam taka postać, która jest też bohaterem tego materiału, to jest były ważny działacz bodajże Platformy. Jest opisany jego przypadek, ponieważ nagle po wyborach został awansowany do jednej z ważnych spółek państwowych. Tutaj niestety sądy nie stają po stronie jawności. Zresztą mogę powiedzieć, że nawet teraz zwróciłem się na podstawie prawa prasowego do sądu w Tarnowie o to, żeby ujawnić wizerunki pewnych osób w to zaangażowanych. Wydaje mi się, że wykazałem bardzo mocny interes publiczny w tym, żeby te wizerunki zostały ujawnione, i sąd się na to nie zdecydował. Nawet chyba nie wydał wciąż jeszcze tego odmownego postanowienia.
Także niestety jeżeli chodzi o wizerunki, mamy problem jako dziennikarze telewizyjni z tym, żeby je publikować. Byłem na rozmowie u notariusza. W zasadzie jest to funkcjonariusz publiczny, a i tak musiałem go zablourować. Nie rozumiem dlaczego politycy, którzy dochodzą do władzy, nie rozluźniają kwestii jawności życia publicznego, dostępu dla dziennikarzy do akt, do sal sądowych, do wizerunków. My nie pracujemy dla swoich prywatnych potrzeb, reprezentujemy opinię publiczną. Nie wyobraża pan sobie chyba, że pół Tarnowa pójdzie na proces lichwiarzy. To my dziennikarze przekazujemy relacje.
Warto, żeby opinia publiczna wiedziała, że pracujemy w bardzo trudnych warunkach, jeżeli chodzi o wizerunki osób. Na przykład we Włoszech po aresztowaniu grupy przestępczej po prostu w gazecie można puścić tablaeau z wizerunkami tych wszystkich osób podejrzanych. My tego nie możemy zrobić.
Czy pan się nie obawia procesu ze strony posła Górnikiewicza albo ze strony Waldemara Jasińskiego?
Nie. Dlaczego miałbym się obawiać?
Poseł Górnikiewicz zapowiada, że będzie walczył o o swoje a Waldemar Jasiński udzielił takiego bardzo ciekawego wywiadu lokalnej telewizji internetowej, gdzie wprost mówi, że pana pozwie.
No niech mnie pozwie. Dla mnie jest też interesujące właśnie, to że po pierwsze politycy w Tarnowie zachowują taką, delikatnie mówiąc, niejednoznaczną postawę i w zasadzie można w niektórych przypadkach nawet dostrzec, że są przeciwko dziennikarzom, którzy narażają się po to, żeby ujawniać historię ludzi, którzy zostali na przykład pozbawieni majątku przez bandytów, a jednocześnie telewizja tamtejsza robi wywiad z osobą skazaną za zabójstwo.
Nie nazywajmy tego telewizją.
Jednak sytuacja, w której zabójca kwestionuje prawomocny wyrok sądu publicznie, dla mnie jest zaskakująca, jeżeli to nie napotyka na żadną reakcję.
Oglądał pan ten wywiad?
Tak.
Wielokrotnie pan Jasiński twierdzi, że pan kłamie, że pomylił pan lombardy.
W Polsce obowiązuje bardzo surowe prawo dotyczące działalności lombardowej, które wyklucza działalność lombardową bez rejestracji w Rejestrze Działalności Lombardowej KNF-u. To też jest znamienne w tej sprawie, że mimo że pismo prokuratora okręgowego w Tarnowie z 2020 roku mówi o tym, że instytucje państwowe nie działają, mamy 2024 i Góral sobie prowadzi działalność lombardową bez żadnej rejestracji i nikt na to nie zwraca uwagi. KNF tutaj nie reaguje, chociaż przepisy, które weszły w styczniu, mówią jasno, jak powinien wyglądać lombard i jak powinien zostać zarejestrowany. Proszę wejść do Rejestru Działalności Lombardowej KNF i sprawdzić, jakie są lombardy zarejestrowane w Tarnowie. No to litości, nie ma ani jednego, więc to jest po prostu kompletne pomylenie z poplątaniem. I to, że pan Jasiński chodzi do jakichś zaprzyjaźnionych internetowych kanałów youtubowych i opowiada jakieś rzeczy, jak to wszyscy się wzięli na niego i kłamią.
Proszę sobie tylko wyobrazić, że w latach 90. pan Jasiński, grupa jego kolegów wręcz trzęsła Tarnowem. Jak się przejrzy listę wyroków tego człowieka, to widać jasno, czym on się zajmował wtedy i jak bardzo jest to człowiek zdegenerowany, jakie popełniał przestępstwa, za które został skazany. Nie chodzi tylko o to, że został skazany za przestępstwo związane z zabójstwem w Nowym Sączu, tylko on miał szereg wyroków już wcześniej i to były takie same właśnie bardzo bandyckie incydenty. Podawał wówczas podczas rozpraw sądowych i podczas procedur sądowych, że jest uzależniony od różnego rodzaju używek, alkoholu itd. Nagle tutaj wyrasta jako elita wręcz, w sytuacji kiedy nawet nie odsiedział kary więzienia i nie wiadomo nawet dlaczego wyszedł wcześniej. To jest dla mnie bardzo ciekawe, dlaczego zostały w tej sprawie zniszczone dokumenty. Prowadzi taką działalność związaną z pożyczkami, z przejmowaniem nieruchomości. Czy to jest działalność, która jest działalnością całkowicie legalną, taka z której można być osobnym człowiekiem dumnym?
Ja nie zauważyłem, żeby pan Jasiński po wyjściu z więzienia wcześniejszym wziął się do normalnej pracy. Nie wiem, żeby miał normalnie jakiś zawód człowieka, który płaci podatki. On wręcz podawał w dokumentach dla urzędu skarbowego, że jest rolnikiem i że praktycznie nie ma dochodów, a jego żona pobierała zasiłek z MOPS-u. A wystarczy spojrzeć na poziom życia tego człowieka. Pytanie jest takie, czy to jest naprawdę osoba, która powinna być autorytetem dla społeczeństwa tarnowskiego, czy raczej politycy miejscowi powinni zwrócić baczniejszą uwagę na to, żeby ten okręg i miasto Tarnów i przyległe powiaty przestały wreszcie być okręgiem, w którym pojawiło się ubóstwo, w którym renciści, emeryci, którzy całe życie ciężko pracowali, żyją za 1000 zł miesięcznie. Ludzie, którzy są ofiarami lichwiarzy, są nimi dlatego, że są biedni, dlatego że ludzie, którzy są w klasie politycznej tarnowskiej, nie zajmują się tym, żeby Tarnów był perłą południa, żeby był wspaniałym miejscem. Włodarze tego miasta jeszcze chyba siedzą w więzieniu za korupcję.
Już nie.
I tym się włodarze zajmowali. To przecież żywcem przypomina historię miasteczek pod Neapolem czy na Sycylii, gdzie właśnie jak jest inwestycja publiczna, to się ludzie bogacą na niej, są jakieś nieprawidłowości, a po mieście jeździ z dumą na przykład szef jakieś grupy przestępczej i robi, co chce. I nagle w Tarnowie jest wielkie oburzenie na dziennikarza, który głośno powiedział, jak ta sytuacja wygląda, a nikt się nie oburza na to, że skazany zabójca sobie chodzi po mieście i opowiada, że został tutaj skrzywdzony, że on wręcz jest ofiarą największą tutaj w Tarnowie. No to jest dla mnie kuriozalne.