"Chodzi o to, by cały region rozwijał sie równomiernie" - mówiła posłanka Szydło. "Kraków jest najważniejszy, trzeba na niego chuchac i dmuchać, ale takie same szanse rozwoju muszą mieć Sądecczyzna, region tarnowski czy Małopolska zachodnia" - przekonywała wiceprezes PiS w porannej rozmowie Radia Kraków.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Beatą Szydło.

 

Myśli pani, że koalicja będzie chciała za wszelką cenę obronić marszałka Sikorskiego?

- Sprawa jest przesądzona. Na wczorajszej radzie bezpieczeństwa prezydent powiedział, że to drobna kompromitacja. Z tych wypowiedzi wynika, że sprawa próbuje się zamieść pod dywan. PiS złożyło wniosek o odwołanie marszałka z funkcji. Będzie musiał być procedowany. Mam nadzieję na refleksję polityków PO i PSL. To, co powiedział Sikorski, jest kompromitujące. Nie można przychodzić nad tym do porządku dziennego. Bez względu czy powiemy, że on się tylko lansował...

 

No właśnie odwołanie za co? Za lans w „Politico”?

- Nie, za to co powiedział. Nie można tolerować tak nieodpowiedzialnej osoby. Jeśli marszałek stwierdza, że była propozycja ze strony Putina dotycząca rozbioru Ukrainy, to pytanie co z tą informacją zrobiła Polska? Jak takiej rozmowy nie było to, nawet jak przyjmiemy, że Sikorski się lansował, jeszcze bardziej go to dyskredytuje. On jest drugą osobą w państwie. Nie możemy tego tolerować.

 

Za trzy tygodnie wybory samorządowe. Jaki będzie ten efekt Sikorskiego?

- Jest próba wyciszenia Sikorskiego, ale to nie tylko jego kompromitacja. PSL też ma w swoich szeregach ministra Sawickiego, który powiedział do rolników, że są frajerami, bo sprzedają za tanio jabłka. On nic nie zrobił, żeby pomóc rolnikom. Postawa dwóch partii rządzących pokazuje, jakie jest nastawienie tych ugrupowań do ludzi. Jest paniczna próba zamiatania tego pod dywan. Rolnicy są oburzeni. Sprawa Sikorskiego też bulwersuje Polaków.

 

Dzisiejszy sondaż dla Rzeczpospolitej pokazuje identyczne poparcie dla PO i PiS, a także spadające poparcie SLD i PSL. Kilka dni temu poseł Szczerski nie zaprzeczył, że w przypadku wygranej PiS w sejmiku marszałkiem nie będzie wybrany radny. Kogo pani wskaże?

- O tym będziemy mówili po wyborach. As w rękawie jest, ale nie chodzi o to, kto będzie marszałkiem a jak PiS będzie rządził. Mamy dobry program. Chcemy równomiernego rozwoju województwa. Wszystkie regiony muszą być dostrzegane. Rozwój nie może być tylko w Krakowie, chociaż to jest najważniejsze miasto. Takie same szanse musi mieć Sądecczyzna czy Małopolska zachodnia. Tylko wtedy będzie można powiedzieć, że Małopolska daje szanse ludziom. Potencjał mamy ogromny. To jest istotne. My jeździmy po powiatach, gminach i rozmawiamy. Staraliśmy się w programie zawrzeć oczekiwania ludzi. Myślę, że idziemy po wygraną.

 

Dlaczego takie rozwiązanie? Zamiast samorządowca wskazywanie z góry? Chodzi o to, żeby go trzymać za twarz?

- Nie słyszałam wypowiedzi Krzysztofa Szczerskiego. Plan jest taki. Musi to być zarząd, który będzie skutecznie rządził, ale też będzie reprezentował wszystkie części województwa. Kiedyś świętej pamięci Marek Nawara stworzył pierwszy zarząd, który zawierał ludzi ze wszystkich części województwa. My najpierw musimy wygrać wybory, prowadzimy kampanię. W niedzielę będzie konwencja w Krakowie. Walczymy nie tylko o województwo, ale też w wielu miastach.

 

Przedwczoraj były w Radiu Kraków trzy debaty prezydenckie. W Tarnowie i Krakowie był komplet kandydatów. W Nowym Sączu zabrakło prezydenta i kandydata PiS, Ryszarda Nowaka. On nie potrzebuje debatować? Wystarczy sprawowanie władzy?

- Nie wiem, czemu prezydent nie stawił się na debatę. Jednak jest to prezydent, który dobrze rządzi Nowym Sączem i ma sukcesy. PiS go popiera. My walczymy we wszystkich miastach prezydenckich. Nasi kandydaci mają szanse na wygraną.

 

Ale jak rozmawiam z przedstawicielami PiS, to nie wszyscy się zgadzają co do Ryszarda Nowaka.

- Nigdy nie jest tak, że wszyscy są zgodni co do kandydatów. Tak jest wszędzie. Dyskusje są zawsze. Jednak jak jest kampania i dokonaliśmy wyborów, to walczymy jako drużyna. Staramy się o dobry wynik. W wielu miejscach zaskoczymy. Na przykład w Oświęcimiu nasz kandydat ma realne szanse. Chodzi o zmianę na lepsze. Potrzeba nowej krwi, osób, które w samorządzie będą inaczej patrzeć. Tylko wtedy możemy mówić o wygranej Małopolski jako regionu.