"Prawdziwy sondaż będzie w niedzielę" - tak z kolei szefowa sztabu Dudy odpowiedziała na pytanie o sondaże, które przed drugą turą lekką przewagę dają Bronisławwi Komorowskiemu.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Beatą Szydło.

40 lat stażu pracy proponowane przez Bronisława Komorowskiego to nie jest bardziej racjonalne rozwiązanie niż powrót do dotychczasowego systemu, jak mówi Andrzej Duda?

- To jest propozycja, która została złożona tylko dlatego, że jest kampania a prezydent przegrał I turę. Rzutem na taśmę próbuje wmawiać Polakom, że ich słucha. Przypomnę, że w 2010 roku był przeciwny podnoszeniu wieku emerytalnego a potem podpisał taką ustawę. Nie chciał wtedy rozmawiać z ludźmi i nie słuchał protestów. Kiedy PO wyrzuciła projekt referendum w tej sprawie, nie zabrał głosu. Potem krytykował Andrzeja Dudę, który chciał obniżyć wiek emerytalny.

 

Dalej krytykuje.

- Właśnie. Bronisław Komorowski dalej twierdzi, że nie ma na to pieniędzy. Tymczasem sam w tej chwili taką propozycję składa.

 

To nie jest ta sama propozycja. 40 lat pracy to 40 lat zbierania kapitału emerytalnego. W wypadku automatycznego przejścia nie trzeba zbierać kapitału.

- Nie. Po pierwsze, prezydent nie mówi o tym, że to będzie częściowa emerytura, niższa niż normalna. To drobny szczegół, o którym prezydent nie mówi. Nie traktuje tej propozycji poważnie. On przez 5 lat nie zrobił niczego a OPZZ o takim rozwiązaniu mówił wcześniej. Jak traktować poważnie propozycję Komorowskiego?

 

Wczoraj rozmawiał o tym z OPZZ.

- W Wielkiej Brytanii są takie praktyki, że jak ktoś się ubiega o wysokie stanowiska w państwie, to w okresie kampanii nie składa propozycji ingerujących w system państwa. To norma. Bronisław Komorowski przez 5 lat wyrzucał projekty obywatelskie. Teraz mówi, że będzie innym prezydentem. Można mu wierzyć, mamy wolny kraj. Dla mnie te propozycje obrażają obywateli.

 

Rozumiem, że to samo powie pani ws. referendum. O 9.00 Senat ma bezwzględną większością głosów o tym zdecydować. Jakby pani zagłosowała ws. JOW-ów?

- Kiedy były zgłaszane propozycje projektów obywatelskich ws. sześciolatków...

 

To była niszczarka. Wiemy...

- Jak mamy poważnie rozmawiać nad propozycjami Komorowskiego? Jak były projekty obywatelskie ws. wieku emerytalnego, sześciolatków to lądowało to w niszczarce. Komorowski to akceptował. Był notariuszem rządu PO. On mówi dzisiaj, że przychodzi z projektem i robi to szczerze. Jest jeszcze jeden szczegół. Ten projekt jest niekonstytucyjny. Podkreślają to eksperci. To psucie państwa. Prezydent zgłasza projekt niekonstytucyjny i wie o tym.

 

Jak się pani wypowie ws. JOW-ów?

- Nie będę mówiła o projekcie niezgodnym z konstytucją. To nie jest poważne. Dyskusję zaproponował Kukiz. On zaprosił kandydatów do debaty i Komorowski skrewił.

 

Paweł Kukiz musiałby z koncertu zrezygnować. Wtedy ma koncert na północy.

- Nieprawda. Ja dostałam zaproszenie na debatę, która miała się odbyć w piątek. Nie wiem, czy Kukiz by zrezygnował z koncertu, ale to był fakt.

 

Wiadomo, że to zaproszenie na egzekucję. Dwóch na jednego.

- Jak mam traktować zaproszenia do innych debat, jak Andrzej Duda nie ma równych warunków? Albo się ma odwagę, albo nie. Jeśli 5 lat siedzi się w pałacu jak Komorowski, mówi się o złotym wieku a nie widzi się, co się dzieje w Polsce to potem potrzeba suflera...

 

Uważajmy z tym suflowaniem. Panią prezes też pokazywano.

- Oczekuję uczciwości w debacie publicznej. Można przerzucać się argumentami i szukać zdarzeń, żeby dokopać przeciwnikowi. Gdzie w tym jest Polska?

 

Zapytam o słynny etat na UJ. Jak pani to ocenia?

- To kolejna sprawa...

 

To nie jest kombinowanie?

- Jakie kombinowanie? To pomawianie Andrzeja Dudy. Nie ma złamania prawa. Proszę dziennikarzy o zachowanie bezstronności. Nie może być tak, że jeden kandydat jest atakowany brutalnie, atakowana jest jego rodzina. Rodzina Dudy została zaatakowana przez dziennikarza z TVP. Takie są standardy? Niebywałe.

 

Kolejny sondaż pokazuje przewagę Komorowskiego nad Dudą. Dzisiejsza debata o wszystkim rozstrzygnie, czy sztab Andrzeja Dudy coś przygotował na piątek?

- Prawdziwy sondaż będzie w niedzielę. Przed I turą też sondaże pokazywały wygraną Komorowskiego. Sondaże są miarą, ale decydują wyborcy. Oni muszą sobie odpowiedzieć, czy chcą dobrej zmiany w Polsce. Nie chodzi tylko o puszczanie oka w kampanii. Za 2 tygodnie jak kurz opadnie, to się okaże, że wieku emerytalnego nie można obniżać a referendum będzie niemożliwe. Wtedy Bronisław Komorowski...

 

Albo nie będzie można spełnić obietnic za 300 miliardów złotych.

- Tu chce sprostować. To nieuczciwe stawianie sprawy. O 250 miliardach napisał jeden z dziennikarzy. To kwota obliczona na wydatki z 5 lat. Rocznie byłoby to około 50 miliardów. Z samej nieszczelności systemu podatkowego w Polsce można zaoszczędzić 30 miliardów. Wydawanie pieniędzy publicznych i budowa autostrad to straty rzędu 20 miliardów. Jak się poszuka, to się znajdzie. Musimy odpowiedzieć sobie na jedno pytanie. Czy chcemy, żeby Polska się rozwijała i żeby każdy na tym korzystał czy mają korzystać tylko grupy wspierane przez prezydenta Komorowskiego?