- A
- A
- A
Bartosz Kwieciński: "Ważne, żeby stereotyp nie zdominował debaty publicznej"
Dzisiaj w Krakowie i Oświęciumiu gości połowa izrealskiego Knesetu, a wizyta ta związana jest z 69 rocznicą wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz. Tymczasem w Krakowie nie obyło się też bez protestów związanych z sesją izraelskich parlamentarzystów w stolicy Małopolski. O obliczach antysemityzmu z dr Kwiecińskim rozmawiał Jacek Bańka.Co pan myśli, kiedy słyszy pan hasła przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej, że wizyta Knesetu w Krakowie to będzie okazja do antypolskiej nagonki?
- To jest absurdalne. Wydaje mi się, że to jest działanie polityczne, które ma na celu zaistnienie w przestrzeni publicznej – korzystając z każdej okazji. Jest to 69. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Młodzież Wszechpolska działa bardzo świadomie, precyzyjnie, propagandowo. Nie widzę żadnego związku, z tym że wizyta Knesetu miałaby być związana z działaniem antypolskim, czy pokazującym w złym świetle Polskę i Polaków.
Wśród młodych ludzi popularne są nastroje narodowe. One są równoznaczne z przyjmowaniem postaw antysemickich?
- Jestem nauczycielem akademickim i mam do czynienia z zupełnie innymi młodymi ludźmi. Obóz Nardowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska dość bezmyślnie adaptują do haseł narodowych te hasła antysemickie, które były integralną częścią obozów politycznych w dwudziestoleciu międzywojennym. Robi to bezmyślnie i automatycznie. Literalnie czytają te teksty, które już po Holocauście są czymś skandalicznym, które powinny zniknąć i zostać wyrugowane z przestrzeni publicznej. To jest też kwestia edukacji. Na Uniwersytecie Jagiellońskim mamy pierwsze w Polsce studia II stopnia wiedzy o Holocauście i totalitaryzmach, mamy świetną współpracę międzynarodowa, szeroki program stypendiów. Nasi absolwenci angażują się w edukowanie, nie boją się starcia poglądów. Chodzi o to, że by to było oparte na rzetelnej wiedzy, badaniach, na świadomości historiograficznej. Wtedy wychodzimy poza stereotyp, poza myślenie bezrefleksyjne. Wydaje mi się, że kluczem jest edukacja.
Ale mamy programy edukacyjne. Mamy zglobalizowane społeczeństwo, które powinno przełamywać bariery. Tymczasem stereotypy istnieją nadal.
- Stereotyp czy myślenie stereotypowe jest o wiele trudniejsze do rozbicia niż atom – to są słowa Einsteina. Myślę, że wiedział o czym mówi. Raz jako Żyd, który musiał opuścić Niemcy, dwa - jako wybitny fizyk. Człowiek zawsze będzie myślał stereotypowo. To jest związane z naszym magicznym myśleniem o świecie i prymitywną próbą uporządkowania różnych rzeczy, które są mniej wymagające niż dogłębne badania i studia. Chodzi o to, żeby ten stereotyp zminimalizować, a przede wszystkim, żeby ten stereotyp nie stał się czymś mainstreamowym, jakimś równoprawnym głosem w debacie. Stereotypy antysemickie są właściwie nieśmiertelne, one zawsze będą istniały. Pytanie, co my z tym zrobimy. I to jest kwestia odpowiedzialności i świadomego działania przeciwko tym stereotypom. Zawsze będzie grupa ludzi, która będzie taką, a nie inną teorię spiskową dziejów albo strereotypy powielała. To jest integralną częścią natury ludzkiej.
A czym jest motywowany ten antysemityzm? W przypadku tych młodych ludzi, którzy protestują przeciwko wizycie Knesetu?
- Decydenci, którzy konstruują to i podają taką wiedzę do rzeszy tych młodych ludzi, którzy bezrefleksyjnie to kupują. Myślę, że to działanie głownie polityczne. To cyniczne, oportunistyczne działanie, żeby się przyłączyć do tego wielkiego wydarzenia, oczywiście w negatywowym odbiciu, ale się istnieje. Ten głos istnieje akurat w tym dniu, przy tej okazji, przy 69. rocznicy. Jestem pewien, że ci ludzie niewiele wiedzą o Holokauście, nic nie wiedzą o Izraelu, Knesecie - mają wiedzę zdawkową, która jest do wymalowania na sztandary, ale nie powinna być tematem debaty- poważnej debaty.
A czy dostrzega pan dzisiaj wśród młodych ludzi antysemityzm motywowany religijnie?
- Zawsze wydawało mi się, ze antysemityzm religijny to śpiew przeszłości. Jednak ostatnie badania z Centrum Badań nad Uprzedzeniami z Uniwersytetu Warszawskiego pokazują, że aż 23% respondentów wierzy w mord rytualny. Czyli to, że Żydzi porywają dzieci chrześcijańskie dzieci. Torturują je, męczą, odgrywają ponownie pasję Chrystusa po to, żeby te krew dodać choćby do macy w święto Paschy. Więc takie absolutne brednie, co jest niepokojące, ale jednak funkcjonują. W Polsce judaizm jest tak szczątkowy wobec katolicyzmu, że tu nie ma żadnego sporu. To wszystko wydaje się nieracjonalne, ale jednak istniejące, co pokazują te badania. Więc edukacja jest kluczem. Wtedy można rozmawiać na argumenty.
Bezwzględnie powinniśmy reagować na stadionowe okrzyki typu "Do gazu!"...
- Powinniśmy być bardzo uwrażliwieni na to. Uważanie, ze ograniczenie takich okrzyków do przestrzeni tylko stadionowej, myślę, że to jest złe działanie. To przyzwalanie na coś, co może być zaczynem jakiegoś niedobrego fermentu, który się już powoli przebija do głównego nurtu debaty publicznej.
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
14:33
Wojewoda Małopolski nie został odwołany ze swojego stanowiska
-
13:38
Kraków w 1939 i 1993 roku. Mosty na Wiśle - niemi świadkowie wydarzeń
-
13:38
Tarnów już oficjalnie został właścicielem spalonej kamienicy na Rynku
-
12:12
Uzdrowisko Szczawnica zmienia się dzięki funduszom unijnym
-
12:03
Śmiać się jak głupi do sera
-
11:40
"Ręce precz od Sierszy". Trwa spotkanie dotyczące przyszłości Elektrowni Siersza
-
11:36
Zapadła decyzja w sprawie prosektorium przy Akademii Tarnowskiej
-
11:23
Największa w Polsce mofeta miała przyciągnąć turystów do Muszyny. Jest jednak problem
-
11:18
Tarnów rozbłyśnie na święta. Na ten rok przygotowano kilka nowości
-
09:10
Ziemianie, Miasto tańczącego karpia, Kot Marian i Paka. Alfabet 24.11.24