"To chwyt taktyczny a nie rozwiązanie problemu" - oceniała posłanka Bubula w porannej rozmowie Radia Kraków. Jej zdaniem to przemyślana taktyka Jacka Majchrowskiego, który w taki sposób chce rozbijać inne środowiska polityczne. Zdaniem posłanki to kolejny argument za pomysłem, by ograniczyć liczbę kadencji prezydentów i burmistrzów miast.

Przeczytaj: Są zmiany w krakowskim magistracie. Nowa wiceprezydent, pełnomocnicy i doradcy

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bubulą.

Katarzyna Cięciak, doktor ekonomii, pokieruje krakowska oświatą. Jak pani ocenia tę nominację prezydenta Majchrowskiego?

- To jest niewiadoma. Nie został zaprezentowany spójny program działania dla tej nowej osoby w otoczeniu prezydenta. Niepokój budzi fakt, że nie jest to osoba związana z procesem nauczania w szkołach. Może być nacisk na ograniczanie wydatków szkół, żeby doprowadzić do ich wygaszenia. Poznamy tę panią w działaniu. Trudno przewidywać jak będzie. Boją się, że będzie za mały nacisk na podwyższenie poziomu nauczana a niż demograficzny jest najlepszą okazja do podniesienia tego. Krakowscy uczniowie nie mogą mieć słabej opieki wychowawczej.

 

Sama nowa wiceprezydent mówi, że przede wszystkim liczy się jakość nauczania. Wiceprezydent ds. edukacji musi być nauczycielem? Nie może być ekonomistą?

- Może być, ale dobrze jak taka osoba ma doświadczenie nauczycielskie. Szkoły mają swoją specyfikę. Dobrze popracować w szkole, żeby poznać pewne niuanse dotyczące szkół.

 

Czyli czekamy na pierwsze decyzje, ale niepokój zostaje?

- Ograniczone zaufanie. Tak bym to nazwała.

 

Pani kolega Witold Śmiałek będzie doradcą prezydenta ds. smogu. Jak pani tłumaczy tę nominację?

- To prywatna decyzja pana Śmiałka. Wydaje się, że prezydent ocenił jego kwalifikacje i go wybrał. To jednak taktyka prezydenta, który wykorzystuje fakt, że jest wybierany i rozbija inne środowiska polityczne. Nie będę tego komentować. Wiem, że pan Śmiałek złożył legitymację PiS. W nie najlepszym świetle stawia to prezydenta, który wykorzystuje kolejne wybory. Powinno się odejść od tak wielokadencyjnego rządzenia.

 

Prezydent mówił, że chce współpracować z PO i PiS. Pani Cięciak jest związana z PO a pan Śmiałek z PiS. Dlaczego nie?

- To jest czysta propaganda. Ważne jest to, żeby była dobrze zorganizowana krytyka działań prezydenta. Widzimy jakie są remonty w Nowej Hucie. To paraliżuje komunikację. Rondo Czyżyńskie, Plac Centralny. To świadczy o tym, że nie ma dobrej kontroli prezydenta. To powinno nas martwić a nie cieszyć. Reszta to propagandowe chwyty.

 

Wojewódzcy radni PiS byli przeciwko zakazowi palenia węglem w Krakowie. Nagle Witold Śmiałek zaczyna zmieniać zdanie. Czym innym polityka a czym innym działanie? Jakby pani była doradcą ds. smogu to by pani powiedziała, że konieczny jest zakaz?

- Na pewno nie zgodziłabym się na propozycję pana prezydenta. To trudne zadanie. Tak się stało, że prezydent dokonał chwytu taktycznego a to nie rozwiązuje problemu.

 

Dzisiaj poznamy termin wyborów prezydenckich. Panią ucieszył czy zmartwił start kandydata PSL, Adama Jarubasa?

- Kandydat PSL odbierze głosy Bronisławowi Komorowskiemu. On nie zagraża kandydatowi PiS. Krytyka prezydentury Komorowskiego, którą kandydat PSL zaprezentował, wzmocni Andrzeja Dudę. Sądzę, że wyborcy dostrzegą w tym mistyfikację. PSL równo głosuje razem z PO w Sejmie. To będzie kandydat, który ma podtrzymać istnienie PSL w polityce.

 

Może jak teraz mamy protesty rolników to głos Adama Jarubasa będzie bardziej trafiał do rolników niż głos Andrzeja Dudy?

- PiS ma bardzo dobre poparcie w mniejszych miejscowościach. Andrzej Duda jest tam dobrze przyjmowany. Wiem, że na Mazowszu były teraz spotkania, one gromadzą po 300 osób w małych miejscowościach. Jest duże poparcie dla PiS wśród rolników. Wkrótce się przekonają jak fałszywą politykę prowadzi PSL. Oni udają, że reprezentują interesy rolników.

 

Są też zmiany w otoczeniu pani premier. Jest pani były kolega partyjny, Michał Kamiński. Jak pani to ocenia?

- To pokazuje, że gabinet Ewy Kopacz dokonuje rozpaczliwych ruchów. To nie świadczy o sile tego gabinetu i o sile pani premier. To łatanie dziur w związku z konfliktem w PO. Mówi się, że dojdzie do przewrotu pałacowego i być może nowym premierem będzie Grzegorz Schetyna. Jest też dziwna postawa wobec frankowiczów. Wczoraj było posiedzenie komisji i był rozłam wewnątrz PO. Takie tematy dzielną PO i rząd będzie w trudnej sytuacji przed wyborami.

 

Pomagać frankowiczom czy nie? Kurs franka spada.

- Pomagać, ale nie dofinansowywać z budżetu. Trzeba wywrzeć nacisk na banki, żeby zrezygnowały z części zysków.