Jak mówiła, każdy z nas powinien pomagać potrzebującym, ale to do polityków należy rozstrzyganie trudnych problemów. "Mechanizm, który został zastosowany niestety może być stosowany w przyszłości. Powstał precedens przymuszania takich krajów jak Polska do niekorzystnych dla siebie decyzji" - mówiła posłanka PiS.
Jej zdaniem trzeba pomagać na miejscu, nie zwabiać imigrantów ekonomicznych do bogatych krajów, a potem wysyłać ich do krajów biedniejszych.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bubulą.
Pani poseł, wczoraj w Krakowie i nie tylko odbyło się ekumeniczne nabożeństwo za uchodźców. Po jego zakończeniu jeden z duchownych mówił: „Wstydzę się za całą klasę polityczną”. Pani jest wstyd za klasę polityczną?
- Nie. Za klasę polityczną nie. Obowiązkiem polityków jest zapewnić bezpieczeństwo narodowi. To problem moralny, do tego odwołuje się Kościół. Ze strony polityków potrzebne jest racjonalne myślenie i rozstrzyganie problemów. To nie jest problem emocjonalny. Nie można tego tak traktować.
Ale tak się dzieje.
- Tak, ale nie może być to elementem takich rozważań. Trzeba się zastanowić nad bezpieczeństwem Polaków. To przed czym ustąpił rząd Ewy Kopacz, wzbudza słuszne zaniepokojenie ludzi. To początek wielkiej fali, na którą Unia i rząd PO nie umie znaleźć lekarstwa.
Z jednej strony można mówić, że polityka migracyjna rządu nie istnieje, ale z drugiej strony opozycja umiejętnie zarządza strachem. Nie sądzi pani, że należy inaczej o tym dyskutować?
- Ja to proponuje. Nie można ganić opozycji za krytykowanie decyzji rządu. One zostały podjęte wbrew interesowi naszego kraju. Została rozbita solidarność Grupy Wyszehradzkiej. Mogliśmy działać ze Słowacją, Czechami, Węgrami i nawet z Rumunami. To kraje, które oczekiwały, żeby Polska była przywódcą wobec dyktatu Niemiec. W tym przypadku Polska zachowała się nieracjonalne. Jak chcemy, żeby te kraje nas wspierały w sprawie bezpieczeństwa wschodniej granicy, wzmocnienia pozycji NATO u nas to czemu to burzymy jak to zrobiła minister Piotrowska po uzgodnieniu z Ewą Kopacz?
Jak Grupa Wyszehradzka wykonywała przyjazne gesty w stronę Putina to nie solidaryzowaliśmy się z nią.
- W tym przypadku to temat, który dotyczy przyszłości i bezpieczeństwa Polaków. Liczby uchodźców są przedstawiane w sposób uspokajający. Mechanizm, który został zastosowany działa tak ,że ministrowie spraw wewnętrznych wielkich krajów przegłosowują łatwo kraje, które mają obiekcje. Ta metoda rozstrzygania, gdzie obniżono rangę problemu bezpieczeństwa krajów, może być stosowana w przyszłości. To niebezpieczny precedens. Chodzi o przymuszanie krajów do decyzji, które mogą być niebezpieczne.
6,5 tysiąca imigrantów to mniej więcej tyle osób, ile chodzi na mecze Cracovii. To nie są duże liczby. Jak prawica przejmie władzę to jak dojdzie do rozmów o kolejnym podziale to jakie będzie stanowisko?
- Podstawowe stanowisko to pomagać na miejscu. Polska może zastosować środki pieniężne na ten cel. Tak działa na przykład Kościół. Oni pomagają w Syrii. Po drugie jest ważna sprawa uszczelnienia granic UE i nie zwabiania emigrantów ekonomicznych a potem zrzucania problemu na inne kraje, które nie mają ku temu możliwości finansowych. Wiemy, że Polska nie ma dobrze przygotowanych służb, które mogą sprawdzać emigrantów. Niestety te osoby będą tu przymusowo przetrzymywane. To mieszanka wybuchowa. Liczby będą puchły. Mówi się już o milionach tych, którzy chcą się przenieść do UE. To niebezpieczne. Polacy mają prawo mieć swoje zdanie. Kraje zachodu już mają problem z brakiem asymilacji przybyszów.
Czyli jak prawica wygra wybory to przy kolejnych podziałach żaden imigrant nie przekroczy naszej granicy?
- Jak dojdzie do kolejnych podziałów to tak będzie głosowała Polska. Teraz w UE stosuje się przymuszanie krajów mniej chętnych. To trzeba zmienić. To podstawowy problem.
Wrócę do tego nabożeństwa. Wypowiedzi biskupa Rysia, który mówił, że nie można być chrześcijaninem i zwolnić się z odpowiedzialności, spotkały się z hejtem. Mamy w Polsce Kościół mądry i niemądry?
- Nie można tak dzielić. Ksiądz biskup powiedział wiele słów odnośnie osób potrzebujących. Z tym katolicy mają problem, ale mamy też wielu ubogich w naszym kraju. Trzeba zobaczyć jak traktowani są ludzie, którzy stracili wszystko i mają trudną sytuację. Nie można zapominać o braku pomocy dla Polaków mieszkających na terenach wojennych na Ukrainie czy o tych, którzy chcą od lat wrócić z Kazachstanu. To nie jest rozwiązane. Zastanówmy się jak to rozwiązać. Ci ludzie są nam bliscy kulturowo. Oni nie chcą traktować Polski jako kraju tranzytowego, gdzie stworzą getto. Pomoc dla ludzi ubogich jest zawsze potrzebna, ale musimy pomagać tym, którzy chcą pomocy na miejscu, którzy nie mają na życie. To wołanie o taki stosunek ludzi wierzących.
Prezydent Andrzej Duda powinien podpisać ustawę antysmogową?
- Powinien. Tej ustawie trzeba dać szansę. Nie ma ona doskonałego kształtu, wiele elementów jest zrzucone na samorządy. W Krakowie mamy sytuację, gdzie trzeba to rozstrzygnąć. Jak ta ustawa daje szanse na zmniejszenie problemu ze smogiem to tak.