KIEDY PRZEKUPKOM WOLNO WSZYSTKO
Rodowód babskiego combra nie jest jasny. Zachowały się jednak opisy zwyczaju z XVII, XVIII i początku XIX wieku. Nazwa może pochodzić od nazwiska okrutnego burmistrza Krakowa. Kiedy zmarł - właśnie w tłusty czwartek - przekupki miały wznosić okrzyki: "Zdechł Comber". Andrzej Szoka wskazuje na podobieństwo do innej krakowskiej tradycji, czyli pochodu Lajkonika:
Ma swój obchód, przebieg, trochę tajemniczą genezę i legendę. Tajemnicza jest też nazwa. W XIX wieku Zygmunt Gloger starał się dociec skąd ona pochodzi: od niemieckiego "zampern" - prosić, chodzić po prośbie; a to tak naprawdę "camprowanje" - nazwa słowiańska, serbołużycka oznaczająca chodzenie zapustników przebranych w różne stroje, zbierających datki.
W ostatnie dni karnawału zasady niemal nie obowiązywały. Przekupki przebierały się. Porywały mężczyzn do szalonego tańca i nierzadko żądały pocałunków. Ci mogli się wykupić datkiem.
Kobiety miały ze sobą słomianą kukłę, która symbolizowała okrutnego włodarza. W trakcie zabawy była ona rozszarpywana. Całemu wydarzeniu przewodziła marszałkini wybrana spośród przekupek.
Oskar Kolberg zanotował:
W dniu tym otyłe baby straganne, podzielone na roty, schodziły się z różnych ulic w rynek krakowski i naprzeciw orła rozpoczynały wesoły taniec, śpiewając pieśni combrowe. (...) Zatrzymywały wszystkich jadących i idących ulicą, nie przepuszczając dygnitarzom i senatorom. W dniu tym wszystko im było wolno.
Władze austriackie w 1846 roku wydały zakaz świętowania babskiego combra.