Małopolscy uczniowie poradzili sobie świetnie, lepsi byli tylko uczniowie z Mazowsza. Czy egzamin ósmoklasisty ma jakieś znaczenie? Czy to jest dobry sposób weryfikowania wiedzy na tym etapie edukacji?
Przede wszystkim chciałbym pogratulować bardzo dobrych wyników wszystkim byłym już ósmoklasistom i ich rodzicom, ale także nauczycielom. Ja - jakby to powiedział Andrzej Poniedzielski – prezentuję w tym zakresie nienachalny optymizm. Rankingi są mylące, w związku z tym cieszymy się, ale jak głębiej na to spojrzeć, to wyniki są bardzo zróżnicowane.
Czy jest rzeczywiście tak, jak pojawiało się w doniesieniach medialnych, że w dużych miastach wyniki są niezłe, ale im dalej od centrów akademickich, to te wyniki są coraz słabsze?
Tak, Kraków i te największe miasta w Małopolsce ciągną wyniki do góry. Wyniki w małych miasteczkach i na wsiach są dużo niższe, więc ta średnia zamazuje ewentualne problemy. Są różne przyczyny tego zróżnicowania, natomiast niepokoi to, że jest bardzo duże zróżnicowanie wyników z matematyki pomiędzy dużymi ośrodkami, a małymi.
A jak duża to jest różnica?
Bywa różnica kilkunastu punktów procentowych. To dużo. Ale ponieważ bardzo duża liczba zdających jest na przykład w uniwersyteckim mieście Krakowie, to te wyniki średnie wypadają bardzo dobrze w skali całego województwa.
Czy ta „mała matura” to jest dobry sposób weryfikacji wiedzy? Czy powinno się tych ósmoklasistów stresować, męczyć?
To pytanie na dłuższą rozmowę, bo argumentów jest wiele. Stoję na stanowisku, że w którymś momencie musimy uczniów uczyć samodzielności. To już jest taki próg, który oni przekraczają. Oni wiedzą, że to jest dla nich ważny etap i uważam, że są to wyniki najbardziej obiektywne. Zakres tego egzaminu, przedmiotów jest kwestią dyskusji, ale jeśli myślimy o zobiektywizowaniu wyników tak, żeby do szkoły średniej dostawali się uczniowie, którzy rzeczywiście najbardziej na to zasługują - myślę tutaj nie tylko o liceach, ale także o technikach - to ten egzamin musi zostać.
Pamiętam, że za moich czasów być może stres był jeszcze większy, ponieważ szedłem do jednego wybranego liceum na egzamin i albo się udało, albo się nie udało. Jak się nie udało, to był problem, bo we wrześniu już do tych zupełnie słabszych liceów musiałbym startować. Teraz uczeń sobie wybiera – 10, 20, 30 szkół. Nie ma żadnych ograniczeń.
Jeśli posłuchał rad swoich wychowawców, złożył podania do różnych szkół nie prezentujących tego samego poziomu - to jest duża szansa, że dostanie się do takiej klasy, którą sobie wymarzył. Ten stres będzie im towarzyszył przez kolejne lata. Musimy w którymś momencie też uczniów do tego przygotować. Ktoś kiedyś zadał mi pytanie: dlaczego rozstrzygnięcie rekrutacji jest w terminie wakacyjnym przez co uczeń nie może odpocząć. Ale czy nas ktoś pyta przy przyjęciu do pracy, jaki termin rozmowy rekrutacyjnej by panu odpowiadał?
W tym roku ten rocznik, który właśnie skończył ósmą klasę jest znacznie mniejszy. To 5,5 tysiąca osób w Krakowie. W ubiegłym roku to było 9 tysięcy uczniów. Czy do tych najlepszych liceów będzie łatwiej się dostać niż w poprzednich latach? To chyba wcale nie jest takie oczywiste. Znajomy dyrektor z jednego z dobrych liceów mówił mi, że z jego doświadczenia wynika, że w tych mniejszych rocznikach to są jeszcze wyższe progi punktowe.
Ten próg przyjęcia jest tylko jednym ze wskaźników oceny liceum, więc te szkoły które rzeczywiście mają najwyższe progi, do których najtrudniej się dostać - nie sądzę żeby te progi obniżyły.
Dlaczego?
Mamy w dalszym ciągu bardzo wielu uczniów, którzy chcą się dostać do liceum. Od lat zresztą są czynione starania ze strony władz Krakowa i ministerstwa aby upowszechnić szkolnictwo zawodowe, szkolnictwo techniczne. Mamy fantastyczne Technikum Łączności w Krakowie i wiele innych szkół technicznych, ale dalej pokutuje taki pogląd, że jak się dostaniesz do liceum to znaczy, że jesteś lepszym uczniem. W związku z tym wszyscy pielgrzymują do liceów, a dopiero tam zderzają się z trudnościami.
Powiedzmy w takim razie co dalej w tym procesie rekrutacyjnym, bo dzisiaj mija termin składania wniosków o przyjęcie do liceum. Ile dni mają licea na to żeby ogłosić kogo przyjęły, a kogo nie?
Komisje rekrutacyjne muszą mieć kilka dni na przeanalizowanie dokumentów, ich weryfikację, ustalenie rankingu i przygotowanie informacji o uczniach przyjętych i nieprzyjętych. 16 lipca jest tym terminem, w którym zostaną opublikowane wyniki. Wtedy uczniowie będą musieli zdecydować czy składają oryginały dokumentów do tej szkoły, która ich chce przyjąć, czy też jednak chcą dalej walczyć, bo są takie możliwości. Będzie rekrutacja uzupełniająca.
Powiedzmy jakie są te możliwości.
W momencie kiedy zostaną ogłoszone wyniki - te wstępne listy rankingowe - jest kilka dni na doniesienie oryginału dokumentów. Po weryfikacji przez dyrektorów i komisje rekrutacyjne, że
nie wszyscy się zgłosili, pojawiło się ileś miejsc wolnych - następuje czas na rekrutację uzupełniającą. W zarządzeniu Małopolskiego Kuratora Oświaty są konkretne terminy, które można znaleźć na naszej stronie i na stronie poszczególnych szkół średnich.
Czy to też jest prowadzone przez ten sam system komputerowy, czy podanie zanosi się już bezpośrednio do szkoły?
To zależy od tego czy mówimy o Krakowie, czy o innych miastach. Kurator określa tylko terminy rekrutacji zasadniczej i uzupełniającej, natomiast to organy prowadzące o tym decydują. W Krakowie jest system elektroniczny Omikron, ale w różnych powiatach naszego województwa ten system jest różny, dlatego nie chciałbym uogólniać.
Nawet to nie kończy jeszcze całego procesu rekrutacji, bo jeszcze po tej rekrutacji uzupełniającej we wrześniu, dyrektor szkoły - jeśli ma miejsca - może przyjmować nowych uczniów.
Na przykład miasto Kraków przygotowało więcej miejsc mając świadomość, że jest wielu chętnych spoza Krakowa, którzy będą chcieli chodzić do szkoły średniej w tym mieście. Z pewnością będą takie sytuacje w wielu szkołach - szczególnie szkołach branżowych, gdzie te miejsca pozostaną po uzupełniającej rekrutacji - tam będzie można nawet na początku roku szkolnego próbować znaleźć miejsce. Podejrzewam, że w niektórych krakowskich liceach także takie miejsca się znajdą, ale to już jest sytuacja indywidualna, którą trzeba śledzić na bieżąco. Na stronie Małopolskiego Kuratora Oświaty publikujemy informacje o wolnych miejscach, czyli w momencie kiedy będą ogłoszone te wstępne listy - będziemy dostawać od dyrektorów szkół średnich informacje o wolnych miejscach i będziemy je sukcesywnie uaktualniać.
Może się tak zdarzyć, że uczeń, który został przyjęty - szkoła wyraziła chęć jego przyjęcia - może się do niej nie dostać na przykład przez niefrasobliwość rodziców. To jest przykład który znam sprzed kilku lat - do jednego z prestiżowych krakowskich liceów dostał się uczeń, po czym rodzina wyjechała na wakacje. Nie potwierdzili chęci nauki w tej szkole i potem musiał we wrześniu szukać sobie nowego liceum.
Dlatego też ważne żebyśmy tutaj nie mylili list zakwalifikowanych i list przyjętych. Pierwszą datą jest 11 lipca - do godziny 12:00 dyrektorzy publikują informacje o zakwalifikowanych i nie zakwalifikowanych do danej szkoły. Wtedy trzeba donieść oryginały dokumentów do tej właśnie szkoły, do której uczeń jest zakwalifikowany i później kolejną ważną datą jest 16 lipca. Wtedy zostaną opublikowane informacje już o przyjęciu. Jestem przekonany, że uczniowie znają te terminy i będą ich przestrzegać.