Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Arkadiusz Mularczyk: "Naturalne jest, że nasza formacja spotyka się i z Macronem i z Le Pen"

"Marine Le Pen jest główną kontrkandydatką Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich. Jeśli miliony Francuzów chce oddać na nią głos, to trudno byśmy z nią nie rozmawiali. Naturalne jest, że nasza formacja spotyka się i z Macronem, i z Le Pen" - mówił na naszej antenie poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W weekend w Warszawie odbyło się spotkanie liderów 13 europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Politycy opozycji zarzucali Prawu i Sprawiedliwości, że spotyka się z politykami prorosyjskimi. Te ataki to element gry politycznej. Unia Europejska stoi przed poważnymi wyzwaniami, wiele rzeczy, które proponuje nie podoba się społeczeństwom poszczególnym krajów - mówił poseł Mularczyk w porannej rozmowie Radia Kraków.

Fot. arch. RK

Posłuchaj rozmowy Radia Kraków

Zapis rozmowy Sławomira Wrony z Arkadiuszem Mularczykiem, posłem PiS

Sporo komentarzy po weekendzie. Spróbujmy się przynajmniej z dwiema kwestiami się zmierzyć. Po pierwsze wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego, która miała paść na spotkaniu z parlamentarzystami PiS. Chodzi o stwierdzenie, że z umowy koalicyjnej nowego rządu RFN płynie wniosek, że Niemcy budują IV Rzeszę. Czy pana zdaniem taka wypowiedź ułatwi czy utrudni nam relację z tym rządem, który właśnie zaczyna pracę.

Nawet jeśli padło takie sformułowanie, to padło na zamkniętym posiedzeniu klubu, nie publicznie. Jest to jednak dosyć zdumiewające, że rząd RFN będzie budował unię federalną, gdzie struktura zarządzania Unią będzie pochodziła z Brukseli lub Berlina. Gdzie Niemcy będą decydować o kształcie funkcjonowania Unii Europejskiej. To koncepcja dosyć ryzykowna. Ogromna większość obywateli UE chce żyć w suwerennych krajach, a nie w formacie, który będzie zarządzany z Berlina.

Ten komentarz jednak stał się publiczny. Powinny paść do niego jakieś dodatkowe słowa, czy trzeba go raczej potraktować jako sygnał do Niemiec: jesteśmy twardym partnerem i będziemy bardzo uważnie przyglądać się, co robi nowy rząd?

Zdecydowanie tak. Jeśli takie słowa padły, to jest to sygnał dla naszego największego sąsiada, który realizuje swoją politykę, który musi też przyjąć prawo, że my też mamy prawo do swojego punktu widzenia i do ochrony naszych interesów państwowych, naszej suwerenności.

Ostatni weekend to też Warsaw Summit, czyli zjazd 13 partii konserwatywnych, prawicowych. Niektórzy dostrzegają w tym gronie skrajnie prawicowe środowiska, mam na myśli Marie Le Pen z francuskiego Frontu Narodowego czy hiszpańską partię Vox. Wczytując się w komunikat po tym spotkaniu, zauważamy, że uczestnicy podkreślają, że przede wszystkim wyrażają sprzeciw wobec planów federalizacji Europy i zapowiadają ochronę konserwatywnych wartości. Co możemy zyskać na współpracy z tym środowiskiem?

Trzeba pamiętać, że dziś Marie Le Pen jest głównym kontrkandydatem prezydenta Macrona. We wszystkich sondażach jest na drugim miejscu i najprawdopodobniej będzie w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Pojawił się też Eric Zemmour, który mocno zaznacza swoją obecność w komentarzach, a w ostatnich dniach ogłosił także oficjalnie chęć ubiegania się o fotel prezydenta Francji. Przyglądając się komentarzom, które się pojawiają, choć dotyczy to oczywiście francuskiej sceny politycznej, to on wymieniany jest jako główny rywal prezydenta Macrona w najbliższych wyborach.

Dzisiaj przeglądałem sondaże francuskie i Marie Le Pen jest wciąż na drugim miejscu. Oczywiście musimy mieć świadomość, że toczy się rywalizacja wyborcza we Francji. Zarówno Le Pen jak i Zemmour mają szanse wygrać wybory. Jest rzeczą naturalną, że nasza formacja spotyka się i z prezydentem Macronem (bo i prezydent Duda, i premier Morawiecki się z nim niedawno spotkali), a dziś spotykamy się także z Marie Le Pen, która może w przyszłości wygrać wybory. Dziś te wszystkie ataki, które idą na konserwatywnych kandydatów we Francji, czy liderów formacji, to są to elementy gry politycznej. Jeśli są miliony obywateli Francji, którzy chcą oddać głos na Marie Le Pan czy pana Zemmoura, to trudno, żebyśmy z nimi nie rozmawiali. Czy nie starali się zbudować pewnej alternatywy funkcjonowania naszego kraju w Unii Europejskiej. Bo nie wszystkie sprawy nam się podobają. Podczas wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego uderzyło mnie jedno zdanie i po części się z nim zgadzam, że budowa unii federalnej, która będzie zarządzana z Brukseli, a w zasadzie z Berlina, jest po części ucieczką od demokracji. Cóż to będzie znaczyło, że poszczególne kraje będą wybierały parlamenty, sejmy, senaty; te z kolei będą wybierały rządy, jak i tak wszystkie dyspozycje będą płynąć Brukseli lub Berlina. Musi mieć świadomość, że Unia stoi dziś przed poważnymi wyzwaniami. Jest duży opór społeczny w wielu krajach na taki sposób zarządzania UE. Bardzo wiele rzeczy, które Unia proponuje, nie podoba się społeczeństwom różnych krajów, także na Zachodzie. Jak chociażby kwestia otwartych granic dla migracji. Widzimy, że też takie pomysły ma nowy rząd. Coś, co też nas dotyka, czyli zupełne odejście od konserwatywnych, często chrześcijańskich wartości. Na przykład w kontekście Bożego Narodzenia. To są sprawy, które muszą nas niepokoić. Gdzie plasterek po plasterku odcina się bardzo ważne wartości kulturowe, narodowe poszczególnych krajów.

A jeśli chodzi o wypowiedzi uczestników tego grona – Marie Le Pen w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdziła, że nie ma co się oszukiwać, Ukraina należy do strefy wpływów Rosji. Wypadałoby to jakoś skomentować?

Nigdy nie będzie tak, że będziemy się w 100% zgadzać, z każdym z naszych partnerów. Są różnice zdań co do różnych kwestii. Marie Le Pen powiedziała coś, co de facto robią Niemcy. Jeśli budują oni Nord Stream nad głowami wschodniej Ukrainy, jeśli ich polityka, CDU, poprzedniej kanclerz Merkel była polityką rozmów o Ukrainie ponad głowami Ukraińców. To była realna polityka. Marie Le Pen powiedziała coś, co Zachód robi.

Polska powinna się z tym pogodzić, bo po prostu tak jest?

Oczywiście, że nie. Mamy inną perspektywę. Chcemy, by cały nasz region był traktowany w sposób podmiotowy. I o to walczymy. By stworzyć pewną perspektywę dla Ukrainy, jeśli chodzi o przyjęcie do NATO czy UE. To jest w interesie Polski. Byśmy sąsiadowali z bezpiecznym i stabilnym krajem. Widzimy, co się dzieje, gdy kraj nie jest stabilny jak w przypadku Białorusi. Jakie to niesie dla nas konflikty i zagrożenia. Perspektywa liderów Europy Zachodniej może być inna.

Premier Morawiecki oficjalnie potwierdził decyzję o powołaniu Instytutu Strat Wojennych, który ma się zająć analizowaniem, zbieraniem informacji i szacowaniem tych strat. Wydaje się, że Arkadiusz Mularczyk będzie naturalnym szefem tej instytucji.

Nie zamierzam być szefem tej instytucji. Uważam, że moja rola jest w parlamencie. Udało nam się zebrać mocny zespół, przygotować wiele analiz. Dziś ta sprawa musi być przedmiotem dalszego badania. Jest potrzebna platforma instytucjonalna do prowadzenia tych badań, sprawy, która jest bardzo wielowymiarowa. To nie tylko analizy, ale i rozmowy i spotkania. Musi być podmiot, który uporządkuje tę problematykę.

Był zespół parlamentarny, któremu pan przewodził. Mamy zapowiedź, że w lutym mamy poznać raport z pracy tego zespołu i ostateczne oszacowanie strat. Rzeczywiście to wszystko jest gotowe i czeka na publikację?

Jesteśmy jeszcze na etapie pewnych uzupełnień. Raport był poddawany różnym konsultacjom w środowiskach eksperckich, także politycznych. Jest oczekiwanie, by był uzupełniony. Mogę się zadeklarować, że przy wsparciu premiera i tego instytutu jesteśmy coraz bliżej tej publikacji. Nie chcę podawać konkretnej daty: luty czy marzec, na pewno niebawem, jesteśmy na finiszu. To jest sprawa, która się wiąże nie tylko z przygotowaniem raportu i jego publikacją, ale z całą polityką, którą Polska przez lata zupełnie zaniechała. Kompletnie nic się nie działo. Musimy do tych spraw wrócić, przypomnieć je. Polityka historyczna ma duże znaczenie dla polityki europejskiej, światowej. Wiele krajów tej polityki używa. My przez lata abdykowaliśmy z podnoszenia tego tematu na arenie międzynarodowej, w szczególności wobec Niemiec, którzy są wobec nas dłużnikami, z tytułu zniszczeń, jakie nam zadały w czasie II wojny światowej.

Sceptycy, przyglądając się tej misji, podkreślają, że niewiele z tych naszych wypowiedzi i ostrych opinii wynika.

Nie zgodzę się z tym. Temat wrócił na agendę relacji polsko-niemieckich. Niemal na każdym spotkaniu na wysokim szczeblu sprawa jest podnoszona. Jest pełna świadomość tej problematyki. Temat wrócił do dyskusji, debaty europejskiej. Ludzie po prostu popierają tę problematykę. To wszystko musi być przygotowane. Druga strona też musi wiedzieć, że taki problem jest. Jestem przekonany, że w przyszłym roku w sposób realny będziemy się już mierzyć w relacjach polsko-niemieckich.

Jeszcze na koniec tej rozmowy kwestia pandemii. Dane za ostatni tydzień, jeśli chodzi o przypadki śmierci z powodu COVID-19: Izrael 30, Hiszpania 156, Kanada 142, Wielka Brytania 858, Polska 2205. To mocno niepokoi. Lewica zapowiada wniosek o wprowadzenie obowiązku szczepień. To dobre rozwiązanie?

Musimy zrobić wszystko, by ograniczyć liczbę zachorowań i zgonów. Dane są rzeczywiście porażające. Oczywiście jest kwestia tego, jak te statystyki są liczone. Widzimy, że kraje Europy Zachodniej jak Austria, Niemcy, Holandia, wprowadzają różne restrykcje, co spotyka się też z potężnymi protestami, awanturami. Tysiące ludzi protestują na ulicach. Na pewno trzeba apelować o szczepienia i o wszystkie elementy ochrony naszych rodzin.

Czy apele wystarczą? Gdyby mógł pan zdecydować: obowiązkowe szczepienia i mocny lockdown?

Na pewno nie będziemy za mocnym lockdownem, bo już raz to przeżyliśmy, ale gospodarka już by tego nie przeżyła. Poza tym nie ma środków, by znów transzować miliardy złotych do firm. Na pewno będą ograniczenia, ale nie te związane z zamknięciem gospodarki. Na to nasze społeczeństwo nie jest gotowe i nie przyjmie dobrze tej propozycji. Decyzje należy podejmować na bieżąco, na podstawie danych: zachorowań, zgonów, dostępnych miejsc w szpitalach.

Autor:
Sławomir Wrona

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię