Europoseł, kandydat w zbliżających się wyborach na fotel prezydenta RP Grzegorz Braun w drodze na debatę prezydencką. Fot. PAP/Rafał Guz
Posłuchaj rozmowy z prof. Radosławem Markowskim
Antysemickie i prorosyjskie wypowiedzi Grzegorza Brauna
Obecność mowy nienawiści w polskiej debacie publicznej, w szczególności podczas kampanii prezydenckiej jest nie do zaakceptowania – ocenił w programie O Tym Się Mówi prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPS. Gość Radia Kraków zwrócił uwagę na skandaliczne wypowiedzi Grzegorza Brauna, wskazując na ich antysemicki i prorosyjski charakter oraz brak odpowiedzialności politycznej za takie działania. Zdaniem politologa wynika to ze słabości państwa w reagowaniu na ekstremizmy. Prof. Markowski skrytykował też bierną postawę mediów oraz polityków i wskazał na potrzebę silniejszego sprzeciwu wobec takich zachowań.
Państwowa Komisja Wyborcza takimi kandydatami powinna się zająć i po prostu ich „wyprosić”. (…) Co do tych wypowiedzi antysemickich i prorosyjskich – to że Grzegorz Braun i w ogóle do tej pory nie doznał żadnego uszczerbku na własnym funkcjonowaniu publicznym jest zastanawiające i świadczy pośrednio o słabości państwa. Skoro prezydent nie popiera ustawy o mowie nienawiści, to trudno się dziwić, że to zachęca do tego typu wybryków
– ocenia gość Radia Kraków.
Zdaniem prof. Markowskiego takie incydenty będą miały konkretne skutki społeczne: wpłyną na obraz Polski za granicą: „pokażą się cytaty z Grzegorza Brauna i będzie tam nagłówek: kandydat na polskiego prezydenta mówi to i to”. Przyzwolenie na takie zachowania tworzą też grunt dla kształtowania się skrajnych postaw w społeczeństwie.
Jak wypadają konkretni kandydaci w wyborach prezydenckich?
Prof. Markowski zwraca uwagę na wzrost poparcia dla kandydatów (np. Magdaleny Biejat, Adriana Zandberga, Szymona Hołowni), którzy początkowo osiągali wyniki 1-2%, teraz nawet do 7-8%.
Debaty powodują krótkoterminowo to, że gdy wyborcy zobaczą tych innych kandydatów, to wracają do myślenia o głosowaniu nie w sposób strategiczny, ale w stylu sincere voting – „od serca”, według pierwszej preferencji. Pomimo tego, że są absolutnie przekonani, że ich kandydaci nie są w stanie wygrać tych wyborów. Więc tu się będzie jeszcze sporo działo
– ocenia.
Gość Radia Kraków skrytykował też występ głównych kandydatów w prezydenckim boju. Rafał Trzaskowski raził podczas debaty swoją „warszawskością”: Ja w Warszawie to, ja w Warszawie tamto, ja w Warszawie dokonałem. Mogłoby być nie „ja”, tylko „my”.
Taka komunikacja może być – zdaniem Markowskiego – źle odbierana w mniejszych miejscowościach.
Równie krytycznie ocenił też Karola Nawrockiego – jako kandydata PiS: jego wystąpienia było niekompetentne i pełne nieporozumień.
Symboliczny gest z flagą
… to w opinii prof. Markowskiego jedynie wątek zastępczy - w kontekście rzeczywistych kompetencji kandydatów i realnych wyzwań, z jakimi mierzy się prezydent, takich jak bezpieczeństwo, polityka zagraniczna i obronność.
A nie tam czy ktoś, komuś flaga spadła, czy nie spadła, czy wyniósł tę flagę, czy nie wyniósł. To naprawdę nieistotne
– ocenił gość programu O Tym Się Mówi.