Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Anną Paluch.

 

W Wielkiej Brytanii wygrywają Torysi, którzy będą mieć samodzielną większość. Zatem Brexit 31 stycznia. Jaka to informacja dla Polski?

- My byśmy woleli, żeby Brytyjczycy zostali. Wtedy grupa posłów zdroworozsądkowo podchodzących do propozycji skrajnej lewicy, byłaby silniejsza. Niestety to ich decyzja suwerenna. Trzeba się pogodzić i grać dalej.

 

Druga sprawa wiąże się ze szczytem klimatycznym w Brukseli. Szczyt przyniósł porozumienie. Europa osiągnie neutralność klimatyczną w 2050 roku, ale z wyłączeniem Polski. Sukces czy kapitulacja?

- To nie kapitulacja. Na każdym kroku rząd i premier podnoszą, że wszystkie zmiany muszą zostać poparte wsparciem finansowym. Polska to kraj, który 80-kilka procent energii pozyskuje z węgla. W UE zaczyna się moda kwestionowania także gazu. My z gazu też korzystamy. Nie jesteśmy w stanie nagle i szybko w ciągu kilkunastu lat tego zmienić. Jest mrzonką, że większość energii będzie można pozyskać ze źródeł odnawialnych. Musimy spokojnie artykułować nasz punkt widzenia.

 

Jaka to perspektywa? Jeśli nie 2050 rok z neutralnością klimatyczną to który rok?

- Taka, która nam pozwoli spokojnie zmienić te wartości. Nie poddamy się dyktatowi, który jest mało racjonalny. Każdy trzeźwo obserwujący tę dyskusję wie, że wyeliminowanie emisji z Europy, która odpowiada za 10% globalnej emisji, ma minimalny wpływ. Działania Europy powodują, że emisja jest przesuwana do Azji. Z globalnego punktu widzenia nie ma to znaczenia. Są tylko wielkie koszty. Musimy to stanowczo stawiać. Nie można pozwolić, żeby nasz rozwój gospodarczy został zahamowany.

 

Jest projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i sądach powszechnych. To tak zwana ustawa dyscyplinująca sędziów. W opinii opozycji to straszak i knebel. Jak pani ocenia zmiany zaproponowane przez debiutujących posłów?

- Nie znam szczegółów projektu. To co wyprawiają jednak niektórzy sędziowie, jeży włos na głowie. Oni krzyczą o Konstytucji. Niech przeczytają artykuł 179. Wyłączną prerogatywą prezydenta jest powoływanie sędziów. Jeśli zostali powołani przez niego, wara innym od kwestionowania ich umocowania. To jawne łamanie Konstytucji. Jest ogromna hipokryzja kręgów sędziowskich, które poczuły się zagrożone, bo zaczyna działać Izba Dyscyplinarna. To ich sól w oku. Oni się ratują. Mamy do czynienia z jawnym naruszaniem prawa przez sędziów. Zatrzymuje się pijaną kierującą i to sędzia sądu rejonowego, która zasłania się immunitetem. Były takie przypadki. Były przypadki złodziejstwa sędziów. Do tej pory nie zostały te osoby ukarane. Sędzia jest tak samo obywatelem Polski i powinien podlegać prawu. Powinien dawać przykład, nie zachowywać się jak nadzwyczajna kasta. Mamy do czynienia z oburzającą sytuacją ostatnio. Postępowanie komornicze, licytuje się gospodarstwo warte pół miliona. Po wpłacie 30 tysięcy wadium sędzia zamyka postępowanie. Wierzyciel nie jest zaspokojony, właściciel upada. To jest dobre? To jeden z sędziów, który wojuje ze zmianami.

 

W propozycjach jest zakaz podejmowania spraw politycznych przez sędziów, lub możliwość usuwania sędziów kwestionujących funkcjonowanie KRS.

- Artykuł 178, ustęp 3 Konstytucji mówi jasno. Sędzia nie ma prawa należeć do partii politycznej, związku zawodowego i podejmować takich działań, które by miały charakter polityczny, które mogą narazić niezawisłość sędziów na szwank. To jest w Konstytucji. Tego sędziowie nie chcą brać pod uwagę. Z tego co słyszę, te przepisy, które proponują młodzi posłowie, są wzorowane na przepisach francuskich. Tam są dobre?

 

Nie jest to eliminowanie sędziów z debaty publicznej?

- Sędzia jest od tego, żeby wydawać wyroki. Nie powinien ujawniać swoich przekonań politycznych. To podstawa do wyłączenia sędziego. Każdy Kowalski, który ma trafić do sądu i widział sędziego na mitingu politycznym, może złożyć wniosek o wyłączenie. Ja się obawiam, żeby taki rozpolitykowany sędzia miał prowadzić moją sprawę. Co ten sędzia będzie robił, jak go wyłączą ze spraw? To standard, że sędzia nie ujawnia swoich przekonań. Nie ma prawa ich artykułować. To oczywiste. Sędzia ma być bezstronny i neutralny politycznie.

 

Pani wie jaki jest plan B związany z prezesem NIK?

- Trudno powiedzieć. Trzeba przeanalizować przepisy. Hipokryzja opozycji mnie przyprawia o mdłości. Pod zarzutami był prezesem pan Kwiatkowski. On miał twarde zarzuty naruszenia prawa. To był szef instytucji, która powinna badać respektowanie prawa w różnych organach administracji. Opozycja go nie wzywała do dymisji. My zrobiliśmy wszystko, żeby pan Banaś ustąpił ze stanowiska. Przypominam, że przepisy, które mają stać na straży niezależności NIK, chronią mocno prezesa. Trudno podejmować przemyślane działania, które nie zostaną uwieńczone powodzeniem. Trzeba przeanalizować przepisy i to zakończyć. 10 dni temu był mocny apel prezesa PiS i wiceprezesa Mariusza Kamińskiego do Mariana Banasia o ustąpienie ze stanowiska.

 

Spodziewa się pani kolejnych raportów NIK jeszcze w tym roku?

- Różne rzeczy mogą się pojawić. Raporty były w minionych miesiącach, kiedy pan Krzysztof Kwiatkowski, który przed zarzutami uciekł do Senatu, żeby go chronił immunitet… W określonej atmosferze te raporty były tworzone. Znowu jest niepokojąca sytuacja w NIK. Nie chciałabym, żeby te historie skończyły się osłabieniem autorytetu Izby.

 

Dziś rocznica stanu wojennego. Zwyczajowo o 19:30 Polacy palą świecie w oknach. Należy namawiać do czczenia pamięci ofiar stanu wojennego.

- Mówi się o 100 ofiarach. Mogło ich być więcej. Śmierci z rąk nieznanych sprawców było wiele. To coś takiego jak pamięć narodowa. To szkoła życia i szkoła postawy obywatelskiej dla wszystkich nowych pokoleń. Trudno sobie jednak odmówić gorzkiej refleksji. Pamiętam taką piosenkę na melodię wojennej „siekiera, motyka”, gdzie dwa ostatnie wersje są: „my to kiedyś przypomnimy, rachuneczek wystawimy”. Mija 38 lat. Rachunek nie został wystawiony przez społeczeństwo. Sądy mamy, jakie mamy. Widać, że to system wymiaru sprawiedliwości był bezpiecznikiem dla poprzedniego systemu. Żaden autor stanu wojennego nie został ukarany. Procesy grzęzły. To gorzka refleksja.