Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłanką PiS, Anną Paluch.
Umowy na modernizację pierwszych dwóch odcinków trasy kolejowej Nowy Sącz - Chabówka zostały podpisane. To oznacza, że prace mogą się rozpocząć na odcinkach Chabówka - Rabka Zaryte i Klęczany - Nowy Sącz. Te prace mają się zakończyć do 2025 roku. Na tej podstawie można prognozować, kiedy zostanie wykonany cały projekt, czyli budowa nowego połączenia Kraków – Podłęże – Piekiełko?
- Oczywiście cały projekt to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie. PKP zbudują na odcinku Podłęże – Tymbark 53 km nowej linii kolejowej. Zostanie też przebudowana linia Chabówka – Nowy Sącz. Wczoraj zostały podpisane umowy z wykonawcami. To zadania Klęczany - Nowy Sącz i Chabówka – Rabka Zaryte. To ma być wykonane w latach 2023-2025. Szacuje się, że w roku 2028-2029 będzie to kompletne. Od wielu miesięcy jestem świadkiem przebudowy linii do Zakopanego. Efektem tych prac ma być radykalne skrócenie dojazdu do Nowego Sącza i Zakopanego. Mówi się o godzinie do Nowego Sącza i 1,5 godziny do Zakopanego. Trudno to określić dokładnie. Jak ludzie będą chcieli wielu przystanków, czas może się wydłużyć. Pasażerowie muszą wsiąść i wysiąść. Będzie to radykalne skrócenie czasu przejazdu. Sądecczyzna i Podhale będą miały lepsze warunki dojazdu i gospodarowania.
Wrócę do pytania o możliwy termin zakończenia całej inwestycji. W tle jest pytanie o finansowanie ostatniego etapu, czyli budowy nowego fragmentu. Teraz zaczyna się modernizacja istniejącej linii. Kiedy to będzie możliwe? Mówi pani o 2028 roku. Pieniądze uda się znaleźć?
- Jestem przekonana, że tak. Doświadczenie uczy, że wiele zadań, o których finansowaniu nikt nie marzył, dzięki dobrej gospodarce jest to finansowanie. Mamy wielką skalę finansowania. Pieniądze na te zadania są.
Wspomniała pani, że to połączenie także dla Podhala. Jak ważna będzie ta linia dla Zakopanego? To odciąży Zakopiankę?
- Myślę, że tak. Zakopianka postępuje w szybkim tempie. Niedługo odczujemy jej dobroczynne działania. Ostatni etap w Klikuszowej to bariera. Ona niedługo zniknie. Zakopianka niedługo spełni swoje zadanie. Teraz nowy odcinek skraca już czas. Jak będzie linia kolejowa, jest szansa na zmianę modelu komunikacji. Wielu turystów przyjedzie pociągiem. Nie będzie trzeba tylu parkingów. Wymaga to dobrego rozwiązania komunikacyjnego na Podtatrzu. Będzie to mniej uciążliwe dla wszystkich.
Na południu Małopolski coraz trudniej się oddycha, przynajmniej jeśli chodzi o Beskid Sądecki. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska Nowy Sącz jest najbardziej zanieczyszczonym miastem w Polsce, jeśli chodzi o obecność pyłu PM 2,5, i drugim najbardziej zapylonym miastem w Europie. To przerażające dane. W poprzednim raporcie też było źle, ale nie aż tak.
- Widziałam te dane. Na 374. miejscu jest Nowy Sącz w Europie. Ja bym nie lekceważyła tego sygnału, ale wiedzmy, że ocena jakości powietrza to zadanie, które wykonuje państwowy monitoring środowiska. To cały system pomiarów. W Polsce jest 287 stacji, wiele stanowisk pomiarowych. Dla oceny jakości powietrza bada się stężenie wielu substancji. Na tej podstawie wyciąga się te wnioski. Jakie te strefy mają oddziaływanie? Stref w Polsce jest 46. 12 z nich to aglomeracje powyżej 250 tysięcy. 18 miast powyżej 100 tysięcy i 16 to obszary województw. W Małopolsce jest wydzielony Kraków, Tarnów. Nowy Sącz nie jest wydzielony. Jest badany razem z całym województwem.
Na mapie jest zaznaczony Nowy Sącz z dokładną lokalizacją punktu pomiarowego. To czujnik przy ulicy Nadbrzeżnej...
- Rzecz w tym, że jak w Krakowie mamy czujnik na trawniku przy Alejach Trzech Wieszczów, wyniki będą alarmujące. Na osiedlu wyniki będą inne. Monitoring polega na uśrednieniu. Bierze się wyniki w trybie dobowym lub rzadziej. To różne parametry. Przeprowadza się modelowanie matematyczne, żeby wyniki były wiarygodne. Na pewno jednostkowy wynik nie może być przeważający.
Od dawna powtarzają się złe wyniki. Dlaczego wszystko, co robimy dla poprawy jakości powietrza, nie przynosi efektu?
- Jestem przekonana, że przynosi efekty. Tych parametrów bada się wiele. Kwestia dotyczy pyłu PM 2,5. Średnie stężenie roczne tego pyłu w Polsce systematycznie spada. W 2012 roku było to 30 mikrogramów na metr sześcienny. W 2023 było to 2/3 z tego. Działania przynoszą poprawę. Wymagają jednak konsekwencji. W programie Czyste Powietrze ponad 10 miliardów jest na termomodernizację i wymianę źródeł ciepła. Ulga termomodernizacyjna w dwóch latach to 3 miliardy 700 milionów. Program Mój Prąd to 2 miliardy 200 milionów. Najnowszy program Ciepłe Mieszkanie, który obejmuje też nowe budynki, zbliża się do miliarda. Stop Smog – 142 miliony. To kilkanaście miliardów w ostatnich latach dla ludzi, którzy mają największe problemy.
Jeszcze wybory. Według niektórych analityków PiS może stracić w okręgu nowosądeckim jeden lub dwa mandaty z ośmiu posiadanych dzisiaj. Skorzystać na tym ma Koalicja Obywatelska lub Konfederacja. Parlamentarzyści PIS nie potrafią wykorzystać rekordowego poparcia na południu Małopolski?
- Myślę, że nieco nas badacze nie doceniają. W minionych wyborach w 2019 roku otarliśmy się o 9 mandatów. 140 głosów brakło, żeby PSL nie miał mandatu. To poparcie się zmienia. My ciężko pracujemy nad projektami ustaw. Na ostatnim posiedzeniu uchwaliliśmy trzy ważne ustawy dla rolników. Spotykamy się z mieszkańcami, samorządami. Nie zaniedbujemy naszej pracy. Wrócę do kwestii środowiskowych. Taki projekt, o jakim się mówi w Nowym Sączu, czyli spalarnia odpadów, która by miała produkować energię cieplną i elektryczną przez spalanie odpadów, to bardzo dobry projekt. On nie marnuje odpadów, nie zmusza do wożenia ich i deponowania. Można odzyskać energię z odpadów.
Skoro pojawił się temat spalarni odpadów, już dwa takie projekty...
- Sprawa jest prosta. Wyrzucanie odpadów to marnotrawstwo. Nie można sobie na to pozwolić. To, czego się nie da wykorzystać ponownie, trzeba tylko deponować. Z reszty trzeba odzyskać energię.