Zapis rozmowy Jacka Bańki z Andrzejem Nowakowskim, szefem krakowskiego wydawnictwa Universitas i byłym dyrektorem Instytutu Książki.

Co zmieniłaby jednolita cena nowości książkowej?

- Przede wszystkim dwie rzeczy. Rynek by się w miarę uporządkował i w niedalekiej perspektywie książki byłyby tańsze. Bałagan jest drogi. Ta ustawa wprowadzona dawno we Francji weszła na inne kraje UE. Te kraje są zadowolone. Były panele dyskusyjne i wszyscy podkreślali uporządkowanie rynku czy stabilną sytuacją tradycyjnych księgarń. W sytuacji bałaganu pierwszą ofiarą jest księgarstwo. Widać co się dzieje. Tradycyjne księgarnie w Polsce dogorywają.

 

Czyli nie ten mechanizm, że możemy cenę wyznaczać na dowolnym poziomie, ale jedna cena to jest ratunek?

- Proszę pamiętać, że to gwarancja jednej ceny przez rok dla wszystkich, ale z wyjątkami. Jak we Francji to wprowadzano to chodziło o obronę tradycyjnych księgarni. Duże sieci stosowały ceny dumpingowe i to wykluczało tradycyjną działalność. Francuzi określili, że wszyscy mogą sprzedawać książki, o ile cena książki przez rok jest wszędzie taka sama. Po roku mogą być przeceny. To rozsądne. W Polsce duzi zawsze na tym wygrają. Zawsze potrafią dać wydawcy taką ofertę, która nie będzie stosowana w normalnym księgarstwie.

 

Było jeszcze widoczne zjawisko, że w księgarni, gdzie książki były tanie to podręczniki były drogie.

- Jak coś jest taniej to oznacza, że coś innego będzie drożej. Nie można kupić książki za pół darmo. Co innego jest ważne. Czy taką ustawę da się wprowadzić? Ja jestem za uporządkowaniem rynku, ale jestem pesymistą jeśli chodzi o wprowadzenie tego. To jest chyba niemożliwe.

 

Dlaczego? Lobbyści?

- Są dwa powody. Środowisko nie jest jednolite. Duże sieci handlowe są przeciwko. Obecny stan ich zadowala. Średni i mali są za. Po wtóre ustawa to kwestia polityczna. Nie ma zgody w Sejmie na tę ustawę. To mnie martwi. PO jest przeciwko temu.

 

Są inne instrumenty, które by pozwoliły chronić rynek księgarski?

- Jak można chronić księgarzy jak się nie gwarantując stabilność finansową? Państwo Polskie zaczęło wydawanie podręczników pod szyldem państwa. Te tradycyjne księgarnie utrzymywały się z podręczników. Jak państwo zaczyna być wydawcą to nigdy nie podporządkuje się ustawie o jednolitej cenie a poza tym zabiera chleb samym księgarzom. Nie sądzę, że będzie consensus. Jak można pomóc? Można pomagać księgarzom przez politykę gmin w pomocy wynajmu miejsc. Teoretycznie w Krakowie jest uchwała, że księgarzy można wspomagać w czynszach, ale nie jest to realizowane.

 

Widać skutki wprowadzenia darmowego podręcznika?

- Widać negatywne skutki. Nauczyciele się buntują przeciwko ujednoliceniu procesu nauki. Nauczyciel powinien decydować o podręczniku. Nie wiemy jakie są koszty wytwarzania tego podręcznika. Dodatkowo jakość poligraficzna podręcznika jest na takim poziomie, że ciężko go dłużej używać.

 

Jest pomysł, żeby książki sprzedawać tylko w księgarniach. Co pan o tym sądzi?

- Tu jest błąd w myśleniu. Jak w księgarniach to nie na stacjach benzynowych. Nie. Wszędzie powinno być, pod warunkiem jednej ceny. Księgarzem może być każdy, pod warunkiem, że będzie ta sama cena w księgarni jak i na stacji benzynowej.

 

Właśnie dowiedzieliśmy się, że zmarł Gunther Grass. To zawsze napędzało zainteresowanie twórczością.

- To smutna wiadomość. Ja z Grassem zamieniłem kiedyś kilka zdań. To wielka postać związana z Polską. To postać o uniwersalnym wymiarze. Zawsze jak ktoś odchodzi to najprościej jest powiedzieć, że to żal.