Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem sportu i turystyki, Andrzejem Gutem-Mostowym.

Krakowowi udało się zbudować rangę Igrzysk Europejskich? Udało się wzmocnić europejską tożsamość?

- Zdecydowanie tak. Nie Krakowowi, ale Małopolsce i Polsce udało się zbudować tożsamość sportu europejskiego. Pytają nas, po co takie Igrzyska Europejskie, że to młoda impreza. Po co budować jej odrębność? Głównym orędownikiem tego pomysłu był niegdysiejszy szef komitetu chorwackiego. On uważał, że jak są igrzyska panamerykańskie, afrykańskie, azjatyckie, europejski sport też potrzebuje swoich Igrzysk. Nikomu się nie wydawało, że stanie się to tak ważne. W marcu MKOl podjął decyzję, że na igrzyskach w Paryżu będą mogli być sportowcy z Rosji i Białorusi, jak wykażą, że nie wspierają wojny. W tych Igrzyskach Europejskich nie było sportowców z tych krajów. To decyzja Europejskich Komitetów Olimpijskich. Europa pokazuje horyzont moralny. Sport musi wrócić do swoich idei. To jest bardzo ważny efekt. Igrzyska Europejskie pokazały, że sport europejski ma mocny kręgosłup moralny. Pokazaliśmy MKOl kierunki działania.

Trzecie Igrzyska Europejskie przeszły do historii Trzecie Igrzyska Europejskie przeszły do historii

Po imprezie w Krakowie i Małopolsce są chętni do organizowania kolejnych takich zawodów? Mówiono o Chorwacji i Grecji.

- Tak się mówi. Hiszpania i Chorwacja są gronie krajów, które chcą się ubiegać. Rozmawiałem z Chorwatami, z szefem chorwackiego komitetu olimpijskiego. Wręczałem z nim podczas boksu w Nowym Targu medal w wadze ciężkiej Włochowi. On jest uważany teraz za najlepszego pięściarza wagi ciężkiej na świecie. To uwaga dla tych, którzy podważają poziom sportowy Igrzysk. Ten Chorwat powiedział, że oni chcą organizować te Igrzyska. Teraz decyzja będzie na poziomie rządowym. Są chętni.

Igrzyska były okazją do weryfikacji dyscyplin sportowych? Padel, wspinaczka i breaking były hitami. Z drugiej strony lekkoatletyka rozczarowała pod kątem frekwencji.

- Tak. Lekkoatletyka była organizowana przez federację lekkoatletyczną. Są uwagi do warstwy organizacyjnej. Przy każdej imprezie są jakieś niedociągnięcia. Tu pewnie też takie były. Podstawowe kwestie to też fakt, że każde Igrzyska mają swój element dostosowany do danego kraju. U nas były skoki w Zakopanem. Taka jet uroda Małopolski. Fajnie to wyszło. Trybuny były pełne. Wygrał nasz skoczek. To bardzo fajny efekt.

Zobaczyliśmy sporty przyszłości?

- Wspinaczka sportowa to dyscyplina, która jest przyszłościowa. Ona nie wymaga wielkich aren Zbudowaliśmy wspaniałe obiekty w Tarnowie. Ścianki powstają też w innych miejscach. W Zakopanem jest też taka przewidziana. Góry kojarzą się z aktywnością. To wydaje się ważny kierunek.

Polska zajęła 6 miejsce w klasyfikacji medalowej. Co to mówi o poziomie naszego sportu?

- 1 miejsce Włochy, dalej Hiszpania, Ukraina, Francja, Niemcy i my. Za nami Wielka Brytania.. Potęgi sportowe były, poziom sportowy był należyty. Ukraina na 3 miejscu! Jak będą sportowcy z Rosji i Białorusi na Igrzyskach Olimpijskich, Ukrainy pewnie nie będzie. My pokazujemy kierunek dla MKOl.

Co dalej? Nadal są apetyty do organizacji w Polsce kolejnej sportowej imprezy? Jakiej? Kiedy? Kto by miał to organizować?

- Nawiążę do listu szefa Europejskich Komitetów Olimpijskich, Kapralosa, Greka, który w liście do premiera obiektywnie i bardzo pozytywnie oceniał organizację Igrzysk, warstwę sportową, media. Są filmy, które nawet 100 milionów osób na świecie zobaczyło. Jest tam wzmianka, że po igrzyskach Polska jest predysponowana do organizowania największych imprez. To stwierdzenie to dla nas sygnał i kierunek działania. Możemy z naszą infrastrukturą spełnić oczekiwania. Sygnałów ze społeczeństwa jest wiele. Takie igrzyska byłyby spełnieniem naszych ambicji. Potwierdziłoby to pozycję naszego sportu na świecie.

Częściej wskazuje się na igrzyska zimowe, na Podhale i Słowaków.

- Tak. Jestem zwolennikiem igrzysk zimowych. One są tańsze. Znam szacunki sprzed kilku lat. 8 razy tańsze są igrzyska zimowe. Obiekty w większości mamy. Skocznie są, kończy się budowa hali do łyżwiarstwa szybkiego. To będzie jeden z trzech najlepszych obiektów na świecie. Słowacy mają bardzo dobre warunki i obiekty. Taka olimpiada by się odbyła bez większych inwestycji sportowych. Tak było przy Igrzyskach Europejskich. Modernizujemy obiekty i to zostaje dla polskiego sportu.

Długofalowy efekt Igrzysk ma być tak, że odbuduje się turystyka przyjazdowa. Wakacje się rozpoczęły. Jak teraz się może to odbudować? Widać mniej turystów z zachodu Europy, ale o 100% wzrosła liczba Czechów odpoczywających w naszym kraju. Dlatego Polska Organizacja Turystyczna otworzyła oddział w Pradze?

- Tak. My ten oddział zaplanowaliśmy 1,5 roku temu. W budżecie trzeba było uwzględnić na to środki. Ośrodek działa od wiosny. Teraz było formalne otwarcie i rozmowa z lokalnymi środowiskami. On był oczekiwany od dawna. Nałożyły się na to pozytywne czynniki, czyli wzrost zainteresowania Czechów wypoczynkiem w Polsce. Nie chodzi tylko o Dolny Śląsk. Jesteśmy konkurencyjni cenowo. Do tego są czynniki takie, że Bałtyk jest oblegany przez Czechów. Infrastruktura drogowa jest dla nich ważna. Z Czech to kilka godzin. Dlatego Bałtyk się przybliżył dla Czechów. Są też kampanie promujące zabytki UNESCO. Dolny Śląsk to czeska zaszłość, element resentymentu. Jest przyjazne odbieranie Polski w Czechach i nie tylko. To też efekt ocieplania wizerunku Polski poprzez wielką pomoc dla Ukrainy.

Do Polski wchodzi też Michelin. To z uwagi na takie restauracje, jak w Krakowie z dwoma gwiazdkami?

- Podpisaliśmy porozumienie z Michelin. Polska bierze na siebie w kwocie kilku milionów złotych aktywne wejście miast i regionów do przewodników Michelin. Na początek to trzy miasta i regiony Poszerzamy to na przyszłość. To promocja gastronomiczna Polski. Każde miasto, każdy region będzie mógł do tego aspirować. To ważny element, gdy wybieramy cel podróży. Gratuluję małopolskim restauracjom z Krakowa i Zakopanego. To poszerzymy. Poznań i Wielkopolska poszły szeroko i bogato. Oby inne regiony szybko wykonały wielką pracę, żeby być w Michelin.