Zapis rozmowy Jacka Bańki z Andrzejem Gutem-Mostowym, wiceministrem sportu i turystyki:
Kraków ma spore problemy z przetargami związanymi z Igrzyskami Europejskimi. Chodzi o sumy, jakich żądają firmy, które miałyby się zająć modernizacją stadionu Reymana czy inwestycją na Kolnej. Tymczasem szef spółki Igrzyska Europejskie mówi o rozmowach dotyczących dodatkowego wsparcia finansowego. Czy miasto może liczyć na dodatkowe pieniądze z budżetu centralnego?
To oczywiście zależy od rozmów spółki i miasta. Jeżeli będzie konieczność, aby zwiększyć tę pulę ze względu na inflację i ciężki rynek budowlany, to jak najbardziej służymy tutaj pomocą i wsparciem. Natomiast wydaje się, że igrzyska nie są zagrożone. To, co Kraków już ostatnio procedował, czyli pewne zmniejszenie zakresu remontów, inwestycji tak, aby jednak zmieścić się w tych limitach, to także jest dobra droga. Przypomnijmy, że wszystkie obiekty są modernizowane, remontowane, czyli nie są to nowe inwestycje i według oświadczenia szefa igrzysk impreza jest niezagrożona.
Pozostało 9 miesięcy, przed nami zima, nie wiadomo jak ciężka. Czy dziś musimy się już pogodzić z tym, że części projektów nie uda się zrealizować?
Na pewno jest takie ryzyko, że część tych modernizacji będzie rozpoczętych i niezakończonych w terminie, ale według spółki odpowiedzialnej za organizację igrzysk nie wpłynie to w sposób istotny na organizację samej imprezy. Przypomnijmy - są to inwestycje, które i tak są bardzo potrzebne, bo modernizacja takich obiektów jak stadion Wisły, obiekty AWF-u, obiekty infrastrukturalne, czy na przykład ostatnio dodane - motoryzacja szatni w hali lodowej w Nowym Targu, które były naprawdę w dramatycznym stanie, to są bardzo potrzebne inwestycje dla małopolskiego sportu.
Powiedział pan przed momentem, że ministerstwo nie wyklucza tego, że trzeba będzie coś dołożyć? Ile tak naprawdę będą kosztować igrzyska? Planowano w sumie na tę imprezę wydać miliard, ale też mówi się o raporcie, według którego ta suma może sięgnąć miliarda siedmiuset milionów.
Nie znam jeszcze tego raportu, więc nie będę się do niego odnosił. Na pewno globalna kwota, z tego co wszyscy słyszymy od dłuższego czasu, znacznie przewyższa miliard, natomiast jeszcze raz podkreślę, że są to wszystko inwestycje potrzebne Małopolsce, bo przecież remont dróg, węzeł opatkowicki w Krakowie, te wymienione obiekty sportowe, ale i w innych miastach - w Tarnowie, w Nowym Sączu - to modernizacja już istniejących bardzo potrzebnych obiektów. Jeżeli nawet się okaże, że przekraczamy pewne limity, i znajdziemy środki, żeby starać się to jakoś jednak wykonać lub zmodyfikować te plany, to i tak są to potrzebne inwestycje dla Małopolski. To nie są żadne fanaberie czy źle wydatkowane pieniądze, to są jak najbardziej potrzebne inwestycje i modernizacje obiektów sportowych w Małopolsce.
Ciężko będzie zrealizować wszystkie inwestycje w tym miliardzie?
Przede wszystkim inwestycje drogowe są tutaj bardzo kosztochłonne, bo przecież remonty pochłaniają po kilkaset, kilkadziesiąt milionów złotych. To jest bardzo kosztotwórcze, ale przecież te drogi i tak musimy modernizować, poprawiać rozwiązania komunikacyjne.
Jest decyzja o przedłużeniu bonu turystycznego do marca przyszłego roku. Pozostało do wykorzystania około miliarda. Ile z tego miliarda może trafić do naszego regionu? Bon będzie przedłużony do marca, zatem obejmie wypoczynek zimowy, a zimą aż 40% bonów jest realizowanych właśnie w Małopolsce.
To jest oczywiście bardzo optymistyczna statystyka, która jednak pokazuje potęgę zimowej Małopolski. Nie będę wymieniał wszystkich atrakcji. Natomiast wg statystyki, nie uwzględniając sezonu zimowego, aż 22% bonu turystycznego trafiło do Małopolski. Przypomnimy - są to suwerenne, niezależne decyzje polskich rodzin z dziećmi, które zaplanowały swój wyjazd w Małopolsce. Tu dwa słowa refleksji - okazuje się, że jednak Małopolska stała się w ostatnich latach wielką potęgą turystyczną wypoczynku rodzinnego. To jest bardzo optymistyczne, to pokazuje, jak przez ostatnie kilka, czy kilkanaście lat małopolska branża turystyczna, wszystkie atrakcje począwszy od parku rozrywki, stacji narciarskich, aquaparku, uzupełnione hotelami, restauracjami, trasami rowerowymi, stanowią fenomenalny, kompletny produkt turystyczny. I co jest istotne - ten produkt się dalej rozwija, te wszystkie atrakcje są dobrze skomunikowane. Chcę bardzo pochwalić samorządy, bo od wielu lat obserwujemy, że jeżeli się okazuje, że gdzieś pojawiają korki, trudności w komunikacji - samorządy od razu w swoich planach inwestycyjnych modyfikują te rozwiązania. To powoduje, że Małopolska jest wielkim zagłębiem turystycznym dla rodaków w Polsce.
Do tej pory do małopolskich firm z bonu turystycznego trafiło około 400 milionów. Możliwe, że drugie tyle trafi teraz zimą?
Myślę, że aż tak optymistycznie nie będzie. Oczywiście miałbym nadzieję, to są suwerenne decyzje Polaków. Może tak być, że co najmniej te 30-40% z bonu turystycznego trafi do Małopolski.
Mówimy o zimowym wypoczynku, tymczasem dzisiaj sejmik Małopolski zdecyduje o losach uchwały antysmogowej. Czy przedłużenie możliwości używania pieców bezklasowych, kopciuchów, a to oznacza możliwość palenia byle czym, wpłynie w jakiś sposób na ruch turystyczny?
Może nie byle czym, bo są to kotły, które już wymagają modernizacji, ale te statystyki, o których wcześniej mówiłem, pokazują, że powietrze w Polsce, w Małopolsce już zdecydowanie się w ostatnich latach poprawiło. Przypomnijmy, że aż 40% turystów w zimie wypoczywa w Małopolsce. To pokazuje, że nie ma czynników, które by ich wstrzymywały przed przyjazdem do Małopolski. Mówimy o ostatnich dwóch latach, kiedy obowiązywał bon turystyczny. To pokazuje, że te parametry środowiskowe są bardzo korzystne, nie ma żadnych negatywnych reakcji ze strony Polaków, którzy przyjeżdżają do Małopolski na wypoczynek zimowy i dlatego oczywiście to wydłużenie o rok nie będzie miało według mnie fundamentalnego znaczenia dla Małopolski jako miejsca wypoczynku turystyki zimowej.
A może ekologia i czyste powietrze nie są ważne przy wyborze miejsca wypoczynku?
Z tym się absolutnie nie zgodzę, chcemy wypoczywać w takich miejscach, gdzie jest czyste powietrze, czysta woda i inne parametry środowiskowe. Te statystyki, które podałem, pokazują, że środowisko jest na dobrym, przyzwoitym poziomie. Żadnych sygnałów nie ma, aby omijać Małopolskę w sezonie zimowym.
Jutro Światowy Dzień Turystyki. Jak turystykę, trzymajmy się tego lokalnego podwórka, zmieniła wojna?
Na pewno turystyka stała się ponownie turystyką tak zwanego szybkiego okienka, czyli wyjeżdżamy w ostatniej chwili, aby pomijając wszystkie ryzyka związane z podróżowaniem. Turystyka stała się niezbędnym elementem życia społecznego w obecnych czasach i dlatego jest wola wyjeżdżania. Kiedy tylko pojawia się jakakolwiek możliwość, to staramy się, chociaż na weekend wyjeżdżać. Notabene nasze statystyki pokazują duży wzrost turystyki weekendowej w ostatnich miesiącach. To jest właśnie także efekt działań zbrojnych za naszą wschodnią granicą. Co jest też istotne, w ostatnich miesiącach powrócili turyści zagraniczni. Widzimy na Podhalu, także w dużych miastach coraz więcej turystów zagranicznych i to pokazuje, że to ryzyko postrzegania nas jako kraju, gdzie są jakiekolwiek reperkusje wojenne, to przeszłość. To jest bardzo optymistyczne.
Widzimy też, jak szybko odbudowuje się ruch na Kraków Airport. Obchody Światowego Dnia Turystyki zaplanowano jutro na Podhalu. Uroczystość będzie związana między innymi z przyznaniem nagród dla firm z szeroko pojmowanej branży turystycznej. Kto, jakie firmy są dziś championami w Małopolsce w czasie wojny i pandemii?
Chciałbym skorygować - w najbliższy w piątek w Termach Chochołowskich odbędą się podhalańskie obchody Światowego Dnia Turystyki. Obchody te są w różnych regionach i na całym świecie, na przełomie sierpnia i września. To jest okazja do porozmawiania, do analiz, ale także do wyłonienia najlepszych przykładów championów z branży turystycznej. W najbliższy piątek w Termach Chochołowskich obchody wspólne dla starostwa tatrzańskiego i starostwa nowotarskiego. Podhalańskie obchody oprócz odznaczenia najważniejszych osób dla podhalańskiej turystyki to będzie też okazja do wyłonienia w pięciu kategoriach najlepszych obiektów noclegowych, najlepszego wydarzenia turystycznego, najlepszego obiektu do turystyki aktywnej. Zachęcamy do wejścia na stronę dzienturystyki.podhale.pl i oddania głosu na najciekawsze i najlepsze atrakcje turystyczne na Podhalu.
Czyli rozumiem, że na tych championów, na werdykt będziemy musieli poczekać jeszcze do piątku?
Bardzo mi przykro, ale tak. Tym bardziej zapraszamy - godzina 14:00, piątek, na uroczyste ogłoszenie wszystkich laureatów z Podhala, najciekawszych, najbardziej atrakcyjnych miejsc i wydarzeń turystycznych. To będzie już teraz coroczny zwyczaj. Będziemy chcieli je organizować na Podhalu, wzorem innych regionów np. Sądeckich Dni Turystyki, które też pokazują najlepsze atrakcje z tamtych regionów. Podhale turystyką żyje od pokoleń, dlatego uznaliśmy, że to jest jak najbardziej stosowne. Serdecznie podziękowania dla pana starosty tatrzańskiego i nowotarskiego Piotra Bąka i Krzysztofa Fabera za to, że zgodzili się wspólnie zorganizować tę imprezę.