- A
- A
- A
Prezydent elekt Andrzej Duda: Kraków to jest moje miasto
Kwestia in vitro, wrześniowe referendum, JOW-y, pomoc uchodźcom z Syrii i frankowiczom - do tych kwestii odniósł się prezydent elekt Andrzej Duda w rozmowie z dziennikarzem Radia Kraków Jackiem Bańką. Zapytany o Beatę Szydło jako kandydatkę na premiera, prezydent elekt powiedział: "Nadawałaby się do tej roli doskonale".Jacek Bańka: Cieszymy się, że Kraków i Małopolska nadal są dla Pana ważne. Studio Radia Kraków jest pierwszym studiem radiowym, które Pan odwiedza.
Prezydent elekt Andrzej Duda: Były, są i będą dla mnie ważne. Nie jest tak, że kiedy otrzymuje się nowe zadanie, to zapomina się, skąd się pochodzi i kim się jest.
Wraca Pan poniekąd do siebie.
Kraków to jest moje miasto, Małopolska to jest mój region. Oczywiście, że prezydent jest prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, ale ma swoje pochodzenie i ciepły stosunek do swojego własnego miejsca na ziemi.
Do Krakowa jeszcze wrócimy. Panie Prezydencie, jak przyjął Pan mocne słowa kardynała Stanisława Dziwisza, które padły podczas procesji Bożego Ciała w Krakowie, że in vitro to metoda niemoralna a więc nie do przyjęcia.
Myślę, że ksiądz kardynał nie tyle mówił o samej metodzie, co odnosił się do ustawy, która jest proponowana. W tej kwestii jestem z nim zgodny. Zresztą nie tylko ja. Słyszałem też wypowiedź profesora Zolla. Patrzę podobnie jak profesor Zoll - przede wszystkim od strony konstytucyjnej, od gwarantowanej konstytucyjnie godności człowieka, od strony prawa do życia. Pod tym względem do tej ustawy są bardzo poważne zastrzeżenia, które właściwie ją dyskwalifikują. Tutaj zdania nie zmieniam i tak, jak mówiłem podczas kampanii, tak mówię i teraz: potrzebny jest kompromis. Rozumiem tych, którzy chcą mieć dzieci a z różnych przyczyn nie mogą. Ci ludzie są w stresie i sytuacja jest zła. Trzeba temu zaradzić. Chcę powiedzieć jedno: generalnie ustawa rozwiązująca tę kwestię jest potrzebna, dlatego że dzisiaj ten problem jest nieuregulowany i jest, mówiąc brzydko, wolna amerykanka. Trzeba to uregulować tak, żeby godność człowieka i prawo do życia były szanowane. To da się to zrobić. Jest możliwy kompromisowy projekt w tym zakresie. I ja bym chciał, żeby taki kompromisowy projekt powstał. Będzie z jednej strony pomagał tym, którzy tego potrzebują, bo nie mogą mieć dzieci a przecież młodzi ich chcą. Druga strona medalu jest taka, żeby ten projekt szanował godność ludzką i ludzkie życie.
Czyli sama metoda nie jest niemoralna, tu mamy raczej kwestię odpowiedniej ustawy w tej sprawie.
Przy zabezpieczeniu tych dwóch elementów, niezwykle istotnych, nie tylko konstytucyjnych, ale wynikających z nauki Kościoła Katolickiego, z religii chrześcijańskiej, przy zabezpieczeniu godności ludzkiej i prawa do życia, zostaje jeden element, który wzbudza poważne wątpliwości wśród hierarchów. Fakt, że to nie jest metoda naturalna. Ale uważam, że jest jednak potrzebny kompromis. Jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej będę go szukał. Rozwiązanie jest niezbędne. Szacunek i godność do życia jest konieczna. Każdy z nas był kiedyś zarodkiem.
Panie Prezydencie, prezes Jarosław Kaczyński mówi, że nowy premier powinien złożyć u pana podpisaną dymisję bez daty. Odbiera pan tę wypowiedź jako zapowiedź zmian ustrojowych?
Nie odbieram tego jako zapowiedzi zmian ustrojowych. Takie obyczaje panują we Francji. Natomiast, jeżeli urzędujący premier przyjdzie do mnie jako prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i powie, że podjął decyzję, że chce położyć na stole dymisję in blanco, to przyjmę dokument i schowam go do sejfu, wierząc w to, że nie trzeba będzie z niego skorzystać, bo nowy premier doskonale sobie poradzi ze swoją rolą.
Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory i taką dymisję złoży Jarosław Kaczyński albo Beata Szydło, to też Pan ją przyjmie?
Tak jak powiedziałem. Zdania nie zmieniam z minuty na minutę.
Toczy się dyskusja, kto powinien zostać premierem: prezes Kaczyński czy wiceprezes Beata Szydło?
Współpracowałem z panią prezes Beatą Szydło. Rzeczywiście w tej chwili dużo się na jej temat mówi. W tej kampanii była szefową mojego sztabu a więc moim absolutnie najbliższym współpracownikiem. Znałem panią prezes wcześniej i sam ją wybrałem na szefa, mając świadomość, że to jest ta osoba, która sobie z tym trudnym zadaniem poradzi. Poradziła sobie z nim znakomicie. Nie zawiodła mnie, więc jeżeli ktoś mnie pyta, czy uważam osobiście, że byłaby dobrym premierem RP w czasach, kiedy Polacy oczekują dobrej zmiany i prospołecznego podejścia, to odpowiem, że nadawałaby się do tej roli doskonale. Także jako kobieta i córka górnika. Pokazała wielki talent zarządczy a tego właśnie potrzeba premierowi. Pani Szydło łączy w sobie bardzo dobre cechy w sytuacji, kiedy trzeba naprawiać państwo z uwzględnieniem potrzeb społecznych. Wydaje mi się, że byłaby właściwą osobą na właściwym miejscu. Poza tym zawsze bylibyśmy w stanie usiąść przy stole i wynegocjować dobre rozwiązania. Byłbym najbardziej zadowolony, gdybym mógł spokojnie realizować program, o którym mówiłem podczas kampanii wyborczej. Będę przygotowywał czy też we współpracy ze mną będą przygotowywane projekty ustaw. Ale przecież ważna jest nie tylko kwestia złożenia projektu w Sejmie, ale też kwestia jego przyjęcia. Dlatego, gdyby wybory wygrał PiS, który wystawił mnie na kandydata, to wierzę w to, że zmiany mogłyby być realizowane. Absolutnie się z tego nie wycofuję. Jestem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, wybrało mnie polskie społeczeństwo, dlatego moim podstawowym zadaniem jest pilnowanie interesu państwa i polskiego społeczeństwa. Nie będę się godził na żadne zmiany, które będą uderzały w społeczeństwo.
Czyli Beata Szydło powinna zostać premierem?
Jeżeli ktoś mnie pyta, czy byłaby dobrym kandydatem, który pozwalałby na realizację dobrej zmiany i czy by sobie z tym poradziła, to jestem pewny, że by sobie poradziła.
Panie Prezydencie, będzie Pan zachęcał Polaków do udziału we wrześniowym referendum?
Przede wszystkim chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim krakowianom i Małopolanom i wszystkim słuchaczom Radia Kraków za wsparcie, które otrzymałem w wyborach, również tym, którzy w ogóle wzięli udział w głosowaniu. Uważam to za swoisty obywatelski obowiązek, choć nie wprost wpisany w Konstytucję, ale raczej traktowany jako prawo. W sensie obywatelskim udział w wyborach jest jak najbardziej pożądany. Dlatego chciałem podziękować za wsparcie w głosowaniu, ale także za tu okazywane podczas kampanii, zwłaszcza to zwykłe, ludzkie wsparcie na ulicy w Krakowie i innych miastach i miejscach Małopolski, gdzie bywałem i gdzie ludzie serdecznie się do mnie odnosili. To wsparcie przerodziło się w wygraną wyborczą. To mi dodawało siły podczas tej kampanii i za to jestem ogromnie wdzięczny.
Czyli, jak rozumiem, w referendum powinniśmy wziąć udział. Pan weźmie?
Jeśli jest rozpisywane referendum, to tak. Głos obywateli powinien być słuchany znacznie bardziej niż do tej pory. Mówiłem o tym cały czas. Brak szacunku do wniosków obywatelskich w Polsce, mówię o poziomie ogólnokrajowym, w ostatnich latach był porażający. To się powinno zmienić. Jest tu potrzebna zmiana konstytucyjna, polegająca na tym, że jeżeli jest milion podpisów, to referendum z inicjatywy obywateli musi się odbyć. Tu jest tylko kwestia, żeby je zarządzić. Wtedy już nikt nie może decydować, czy ono ma się odbyć czy nie, skoro obywatele w tak wyraźny sposób sobie tego życzą. Więc jeżeli jest referendum, to oczywiście zachęcam do tego, żeby wziąć w nim udział i opowiedzieć się, w zależności od wyznawanego poglądu, po stronie tak lub po stronie nie.
Ma Pan Prezydent w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych i końca finansowania partii z budżetu państwa określone stanowisko?
Jestem przeciwnikiem zaniechania finansowania partii z budżetu państwa. W poważnych krajach europejskich, myślę o dużych państwach, gdzie prowadzona jest polityka na dużą skalę, takie rozwiązanie właściwie nie występuje. W skali Unii Europejskiej tak jest bodaj tylko na Cyprze. To jest jednak mały kraj. Praktyką powszechną jest finansowanie partii z budżetu państwa. Uzasadnienie tego jest proste. Chodzi o to, żeby finanse partii dzięki temu były przejrzyste i żeby partie nie były finansowane z lewych źródeł. Bo w momencie, kiedy nie ma tych pieniędzy, powstaje skłonność, żeby przyjmować pieniądze od przedstawicieli rozmaitego biznesu. A tu niestety istnieje zależność coś za coś. Dlatego uważam, że dla czystości życia publicznego pozostawienie finansowania z budżetu państwa jest istotne. Natomiast, jeżeli chodzi o jednomandatowe okręgi wyborcze, to sprawa jest do dyskusji. Trzeba przeanalizować, jak to się odbywa w innych krajach i na jakich zasadach szczegółowo to funkcjonuje. Bo na przykład ostatnio słyszeliśmy bardzo poważne narzekania na system jednomandatowych okręgów wyborczych w Wielkiej Brytanii, gdzie partia Nigela Farage'a uzyskała w ostatnich wyborach bardzo dużo głosów i tylko jeden mandat, właśnie przez to, że funkcjonują tam JOW-y. W związku z tym jest głośna dyskusja, że JOW-y nie oddają w efekcie rzeczywistej skali poparcia. To jest temat do dyskusji i analizy. Natomiast jeżeli miałoby być referendum w tej sprawie, to czemu nie? Tylko niech ono będzie poprzedzone rzetelną informacją daną społeczeństwu, jakie przy określonych rozwiązaniach daje to skutki w sferze polityczno-ustrojowej.
Panie Prezydencie, deklarował Pan pomoc frankowiczom. Na czym ona ma polegać: czy byłoby to proste przewalutowanie czy przewalutowanie i zwrot różnicy między poszczególnymi ratami? Jak to zrobić?
Niewątpliwie trzeba o tym rozmawiać z ekspertami. Nie jestem specjalistą z zakresu prawa bankowego ani w ogóle systemu funkcjonowania sektora bankowego. Będę rozmawiał o tym ze specjalistami, także w ramach Narodowej Rady Rozwoju, bo uważam, że zmiany prawne, jeżeli chodzi o banki, są potrzebne. Trzeba nad tym spokojnie i rozważnie się pochylić. Dostałem od przedstawicieli frankowiczów, którzy mają te złe kredyty we frankach szwajcarskich, projekt ustawy i on będzie przeanalizowany. Tu jest dyskusja, czy te kredyty są w ogóle we frankach szwajcarskich, bo prawdopodobnie tych franków nie było. To była tylko i wyłącznie sztuczna konstrukcja. Dostałem projekt ustawy i on zostanie przeanalizowany. Nie mam wątpliwości, że ta kwestia musi zostać rozwiązana. To zresztą nie tylko problem tych osób, ale całego polskiego państwa, które o tych ludzi nie zadbało. Bo to polskie państwo powinno regulować funkcjonowanie sektora bankowego, żeby zabezpieczyć interesy obywateli. Tak się jednak nie stało. Powiedzmy sobie to otwarcie, ci ludzie zostali oszukani.
No to czekamy na konkretne rozwiązania.
Należy się ich spodziewać. Muszą to być rozwiązania rozsądne. Niewątpliwie problem musi być rozwiązany. To jest kwestia odpowiedzialności państwa.
Zmieniając temat i wracając na nasze lokalne podwórko, mamy sygnały, że małopolskie rodziny chcą przyjmować uchodźców. Czy powinniśmy się godzić na limity w ich sprawie, na przyjęcie 300 chrześcijańskich rodzin?
Akurat sytuacja z uchodźcami z Syrii, którzy są chrześcijanami, jest specyficzna. To są ludzie w jakimś sensie bliscy nam kulturowo. Wyrośliśmy na tym pniu chrześcijańskim i tak też osadzona jest nasza kultura. Poza tym tych osób nie ma tak bardzo dużo. Pomoc dla chrześcijan z Syrii, przy stosunkowo niewielkiej skali, mogłaby zostać udzielona. Natomiast, jeżeli chodzi o szeroką pomoc uchodźcom z Afryki to musimy pamiętać o drugiej stronie medalu. Są jeszcze tysiące Polaków, którzy mieszkają poza granicami kraju. Oni się poza granicami Polski urodzili nie dlatego, że ich rodzice czy dziadkowie chcieli wyjechać, tylko dlatego, że zostali wywiezieni. Jeżeli mamy dyskutować o europejskim aspekcie naszej solidarności, to przede wszystkim pamiętajmy o naszych rodakach. Wielu ludzi chce się repatriować, ale Polska nie stwarza jak do tej pory ku temu warunków. To jedna rzecz. Druga jest taka, że solidarność europejska musi działać w dwie strony. My też mamy takie sektory, jak choćby kwestia polskiego bezpieczeństwa i możliwości dozbrojenia polskiej armii i funduszy. Byłoby dobrze, gdyby w perspektywie europejskiej stworzono nam możliwości pozyskania funduszy na modernizację i naprawianie polskiego wojska. Tego nie ma a dla mnie to jest element solidarności europejskiej. Musimy tu twardo walczyć o nasze interesy.
300 syryjskich rodzin to nie jest dużo. Jednak trzeba pamiętać, co działo się na przełomie roku, kiedy życie Polaków było zagrożone choćby w Donbasie. Był duży problem, żeby 200 Polaków stamtąd sprowadzić. Dwa tygodnie MSZ szarpał się z innymi ministerstwami. Na tym przykładzie widać, jak funkcjonuje dziś polskie państwo.
Panie Prezydencie, mamy od kilku tygodni dyskusję na temat prezydenta pochodzącego z Krakowa. Jak Kraków na tym skorzysta?
Nie będę obiecywał, że jutro będzie S7. Jednak uważam, że u nas, w Małopolsce, zasada zrównoważonego rozwoju nie była realizowana, choćby w kwestii rozwoju infrastrukturalnego. Jako prezydent Rzeczpospolitej będę o to dbał. Będę apelował do rządu, żeby ta polityka była rozsądnie prowadzona. Mówimy o kwestii globalnej. Kiedyś Kraków wydał potężne pieniądze i przez długie lata nie mogliśmy się doczekać realizacji zobowiązania choćby budowy wschodniej części obwodnicy Krakowa. To zakrawało na absurd. Mnie nawet w kolejnych kampaniach wyborczych politycy PO składali obietnice, że to będzie już zaraz, po czym okazywało się, że te obietnice nie były nic warte. Tych kwestii będę pilnował jako elementu zrównoważonego rozwoju, patrząc także z perspektywy całego kraju. Są też inne sprawy znajdujące się w gestii prezydenta, jak choćby kwestia odnowy zabytków Krakowa. Tutaj zdania nie zmieniam. Bardzo poważna dyskusja na ten temat odbyła się rok temu, kiedy zabierano pierwsze pieniądze z tego funduszu. Uważam, że powinien on zostać utrzymany. Dla mnie kwestia dzielenia tych pieniędzy na całą Polskę jest absurdem. I jakby to miało wyglądać? Wyremontujemy po jednej czy po pół kamienicy w kilku miastach i na tym będzie polegał cały pożytek? No nie. Jeżeli inne miasta potrzebują wsparcia a są takie, to należy im stworzyć dodatkowe możliwości. Nie niszczmy jednak tego co do tej pory dobrze funkcjonowało. Nich zostanie fundusz krakowski, ale stwórzmy dodatkowe możliwości. To jest kwestia rozmowy z odpowiednimi ministrami. Mam nadzieję na konstruktywną współpracę z rządem. Bardzo na to liczę, jak również na to, że będzie to rząd, który będzie realizował zmiany.
Mówiąc o tych zmianach, ta rzecz jak rozumiem powinna zostać niezmienna...
Ta rzecz powinna zostać niezmienna. To była bardzo dobra idea, która przez lata była bardzo dobrze realizowana. To powinien być wzór dla rozwiązań ogólnopolskich a nie, żeby ją niszczyć.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
15:33
Święta nie tylko za stołem, stawiamy na aktywność
-
14:28
Zawsze w Święta tłumnie przybywają tu krakowianie i turyści
-
14:22
To już tradycja!
-
12:50
Otwórz serce… i dom. Na rodziny zastępcze tylko w Tarnowie czeka niemal 20 dzieci
-
12:26
Abp Jędraszewski ostro o władzach państwowych. Apeluje o "wsparcie w czasie tacy mszalnej"
-
11:38
Nie takie spokojne… policja publikuje pierwsze świąteczne statystyki
-
11:22
Świąteczny stół aż się ugina? Można się podzielić
-
10:03
W pożarze domu w Chrzanowie zginęła jedna osoba
-
09:40
Świąteczny i magiczny Kraków
-
09:30
Szopki Bożonarodzeniowe w sądeckich kościołach
-
18:20
Świąteczne kalorie najlepiej spalić na stoku narciarskim
-
18:18
Żywa Szopka w Biegonicach