Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z Andrzejem Brzezieckim, redaktorem naczelnym Nowej Europy Wschodniej.
To taki barter – pomnik za pomnik?
- To normalne w rosyjskiej dyplomacji. Rosjanie zawsze proponują w zamian towar z innej półki. Podobnie było z Ukrainą i przy gazie. Rosjanie idą tym schematem. Jednak to są sprawy niewspółmierne. Czym innym jest śmierć w katastrofie a czym innym śmierć na tyfus żołnierzy bolszewickich.
Strona rosyjska twierdzi, że ci żołnierze zostali zamordowani. Dla mieszkańców Krakowa to dziwne. Wielu z nas się dopiero teraz dowiedziało, że tu był jakiś obóz i jeńcy. Jak żywa ta narracja jest w Rosji?
- Przeciętny Rosjanin nie ma o tym pojęcia. Propaganda rosyjska wyciąga jednak tę sprawę. Znamy to. Jest powtórka z rozrywki. Stosunki polsko – rosyjskie są jakie są i Rosjanie grają kwestią jeńców bolszewickich. Te ataki maja nas podrażnić. Jesteśmy czuli na upamiętnianie ofiar. Im to wychodzi.
Mówi pan o propagandzie, że ona się nasila. Słychać jednak głosy, że ona jest coraz chętniej kupowana przez Rosjan. Coraz więcej Rosjan uważa, że stalinowska polityka represji była w porządku.
Stalin uchodzi w Rosji za dobrego menagera.
Gułagu?
- Nie tylko. Spotykam się z ludźmi, którzy byli liberałami a teraz jak słyszą o punktualnych pociągach to mówią, że to dzięki Stalinowi. Propaganda jest kupowana. Rosjanie się nauczyli, że to nie jest już ta siermiężna propaganda.
Bajki o Leninie?
- Tak. Teraz to jest robione atrakcyjne. Newsy są efektownie sprzedawane i to chwyta.
Wracając do jeńców, którzy zmarli na terenie Polski. To była armia, która weszła tutaj we wrogich zamiarach. Budowanie jej pomników wydaje się absurdalne. To tak jakby żołnierzom niemieckim stawiać pomniki pod Stalingradem
- Zasada upamiętnienia ofiar w czasie wojny jest respektowana.
Jako cmentarz to jest oczywiste, ale jako pomnik?
- Tak. To element prowokujący Polaków.
Wierzy pan w to, że powstanie pomnik tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej?
- Mam obawy, że budowa będzie przeciągana. Widzimy coś takiego. Słyszymy, że jest za duży. Rosjanie mogą użyć wielu argumentów, żeby to blokować. To element przetargowy. Oni wiedzą, że to jest ważne dla Polaków. Prawica napiera na nasz rząd. Rosjanie będą tym grali.
Drugi spór się pojawił dzisiaj jak upubliczniono odpowiedź marszałka senatu, Bogdana Borusewicza na apel Rady Federacji Rosyjskiej. Izba wyższa rosyjskiego parlamentu nawołuje do wspólnego przeciwstawiania się gloryfikacji byłych członków Waffen SS, ruchów nazistowskich, neonazistowskich, faszystowskich, banderowskich i innych form kolaboracji i wsparcia faszyzmu. „W warunkach okupacji przez Rosjan części Ukrainy, wpisywałoby się to w ton rosyjskiej propagandy” - napisał Bogdan Borusewicz, odrzucając ten apel. To kolejny pomysł, żeby dzielić Polaków. My w sprawach ukraińskich nie jesteśmy jednomyślni.
- To prawda. My idziemy krok w tył za elitami. Elity są proukraińskie. To trudny problem. Na Wołyniu dokonano ludobójstwa. Teraz taka oferta ze strony Rosji to problem dla nas. Musimy z tego wybrnąć.
Jak?
- Nie mam odpowiedzi. Od tego są dyplomaci. Lepiej załatwiać stosunki z Ukrainą. To jest nasz partner. Pamiętamy, że Ukraina też jest podzielona. To nie jest oczywiste dla nich. Rozmowa musi być między Polską i Ukrainą. Rosja chce się wmieszać.
Pomnik w Smoleńsku pewnie długo nie powstanie. A wrak? To kolejna historia, którą Rosjanie będą przeciągać?
- Oczywiście, że wrak jest dla Rosjan kolejnym elementem wartym wykorzystania. Mogli by go zniszczyć i by była kolejna afera.
Jesteśmy bezbronni.
- Tak. Możemy tylko prosić. W obecnej sytuacji prośby trafiają w próżnię
To niemiła perspektywa. Jest jeszcze prorosyjska kampania w polskim internecie. Pojawiają się strony na Facebooku mówiące „Lwów zawsze Polski”, że będziemy z Rosją. To stwarza nastrój, że część polskiego społeczeństwa chętnie słucha takich historii.
- To jest nadmuchiwane. My śledzimy wpisy. One są pisane taką polszczyzną, że to musiał wygenerować komputer. Duża jest robota wykonana przez rosyjskich informatyków. Mam nadzieję, że nasze społeczeństwo nie jest na to podatne. Radio rosyjskie nadaje po polsku i to szerzy, ale mało osób tego słucha.