Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, kandydatem w wyborach na prezydenta Krakowa, Aleksandrem Miszalskim.
Jest pan już zatwierdzony przez Donalda Tuska?
- Tak. Oczywiście.
Zatwierdzony z zastrzeżeniem, że być może będzie jeden, wspólny kandydat KO, Trzeciej Drogi i Lewicy i to może być ktoś iny?
- Nie było takiego zastrzeżenia.
Może być taki jeden blok?
- Trzeba pytać potencjalnych koalicjantów. Nie ma czasu, by czekać. Trzeba walczyć. Zostały 4 miesiące. Siądziemy do rozmów, jeśli będzie chęć po stronie opozycji. Trzeba to tak ułożyć, żeby maksymalizować szansę na zwycięstwo.
Rozproszenie kandydatów sprawia, że dziś mogą być pewni drugiej tury Łukasz Gibała i kandydat PiS.
- Pewni to bym nie powiedział. Jak wierzyć sondażom Łukasza Gibały, różnica na drugim miejscu jest około 1%.
Brane jest pod uwagę takie rozwiązanie, że Donald Tusk mówi, iż przy takim rozproszeniu kandydatów decydujecie się na jednego i zaczynacie rozmowy z Trzecią Drogą i Lewicą?
- Jakieś rozmowy cały czas trwają. Z przewodniczącym ustaliliśmy, że rada powiatu ma mandat, żeby zgłosić kandydata. Walczymy. Nie patrzymy się na innych. Szanujemy wszystkich kandydatów. To wybitne osobistości, ale nie można się zastanawiać, co by było gdyby. Trzeba robić swoje. Na pewno porozmawiamy, jak każdy oceni swoje siły, skalkuluje szanse. Teraz trudno apelować o rezygnację. Nie ma oficjalnie wielu kandydatów. Dajmy szansę. Zobaczymy, co się wydarzy.
Negocjuje pan z prezydentem Majchrowskim ws. wsparcia całego zaplecza politycznego prezydenta dla pana kandydatury? Pan deklaruje – nie będzie rewolucji w magistracie, za to prezydent wskazuje pana jako kandydata?
- Nie negocjuję czegoś takiego.
Nie ma takich rozmów?
- Nie wiem, czy pan prezydent wystartuje.
Dziś o 12:00 ma poinformować.
- Zobaczymy, co prezydent powie. Mozę potem będą rozmowy. Nam też nie zależy jakoś bardzo na wsparciu innych. Sami walczymy o głosy krakowian. Robimy to od lat. Każde wsparcie jest cenne, ale nie jest to kluczowe dla nas. Kluczem jest rozmowa z mieszkańcami Krakowa.
To by było spore wsparcie. Magistrat to jeden z największych pracodawców w regionie.
- Jasne, ale dajmy prezydentowi podjąć decyzję. Zobaczymy, jaka ona będzie. Wszyscy się spodziewają, że nie wystartuje, ale podobnie było ostatnio. Poczekajmy. Może kogoś dziś poprze?
Podobne rozmowy z Łukaszem Gibałą?
- W polityce wszyscy rozmawiają. Rozmawiam z panem prezydentem na temat sytuacji w mieście. Z Łukaszem Gibałą też piłem kawę. On jednak chyba nie będzie chciał zrezygnować.
Trzy najważniejsze sprawy dla Krakowa do zrobienia w następnej kadencji samorządu?
- Trzy to za mało.
To więcej.
- Powiem o obszarach, które należy poprawić. Pierwsza rzecz to finanse. One nie są w stanie optymalnym ze względu na reformy PiS, które dały w kość samorządom. Jest mniej pieniędzy, nie było rekompensat. Trzeba przywrócić uczciwe finansowanie samorządów. Do tego środki z KPO, budżetu centralnego, ustawy metropolitalnej. Drugi obszar to współpraca z gminami ościennymi. Piece tam dalej dymią. Z ustawy metropolitalnej może być 400 milionów rocznie na ten obszar. Można za to likwidować piece, ale też inwestować w komunikację, zintegrowane bilety, może tramwaje międzygminne. To trzeci obszar. Może warto postawić na rozwiązania komunikacyjne, które by dały oddech krakowskiej pierwszej obwodnicy? Ostatnio była konferencja na placu Wszystkich Świętych. Nie dało się mówić, bo co chwilę jeździ tam tramwaj. Ta obwodnica się zatyka. Może tunele pod centrum? Może metro, pre-metro? Szybki tramwaj? System transportowy w Krakowie się dusi, kierowcy stoją w korkach. Trzeba to zmienić. Czwarty obszar to dialog z mieszkańcami. Rady dzielnic, konsultacje, referenda lokalne. To szwankuje. Jako przedsiębiorca powiem, że nowoczesna gospodarka to jest to, czego w Krakowie brakowało.
Tu by się pan porozumiał z kolejnym kandydatem, profesorem Mazurem. Rozmawia pan z nim ws. jakiegoś konsensusu?
- Rozmawiałem kiedyś z profesorem Mazurem. Słucham go. Wiele jego poglądów podzielam. Trzeba stawiać na gospodarkę innowacyjną, opartą na bazie akademickiej. Mamy wiele uczelni, profesorów. Oni mogą pomóc.
Jaki będzie mechanizm zasypywania dziur finansowych? KO dalej stoi przy swoim postulacie dotyczącym wyższej kwoty wolnej od podatku. Prezydent Majchrowski mówił, że to znowu uszczupli budżet miasta. Jak będą chcieli to państwo uzupełnić?
- Jasno mówimy. Mieliśmy pretensje do rządzących, że nie rekompensowali samorządom ubytków. My mówimy, że jak damy ulgi, zwiększymy udział samorządów w PIT. To kwestia wyliczeń, o ile. Zaproponujemy to, gdy poznamy stan finansów państwa. Znamy budżet, ale ile jest poza budżetem w funduszach, tego nie wiemy. To nie jest pod kontrolą Sejmu. Jak premier Morawiecki stwierdzi, że nie zbuduje rządu, zaproponujemy mechanizmy na podstawie konkretnych wyliczeń.
Marszałek Hołownia zapowiedział likwidację zamrażarki sejmowej. Tam jest ustawa metropolitalna dla Krakowa. Kiedy przyjęcie takiej ustawy? Będzie tu ustawa tylko dla Krakowa, czy też dla pozostałych miast?
- Nie jest to łatwe. Ustawy z poprzedniej kadencji nie są już zamrażarce. Trzeba to złożyć od nowa. To jednak jest gotowe. Pisała to KO - posłowie i radni z KO. To trafi pod obrady. To był nasz sztandarowy projekt. Będziemy przekonywać koalicjantów. Wstępnie rozmawialiśmy, Dopracujemy to.
Przed wyborami samorządowymi?
- To mało czasu, ale postaramy się, żeby uzgodnić zapisy.
Będą się państwo trzymać swojego kolejnego postulatu – kredyt 0%? Może dogadacie się państwo z Lewicą, która proponuje budowanie mieszkań na wynajem?
- Nasz program był szerszy niż kredyt 0%. Było 10 miliardów dla samorządów na budownictwo czynszowo-komunlane. Były dopłaty 600 złotych do wynajmu. Lewica szła w kierunku budowy mieszkań z budżetu państwa. To jeden z obszarów, gdzie mieliśmy różne wizje. Nie jest tak, że ktoś się musi uprzeć. Trzeba zbudować kompromis. To już jest negocjowane. Jest pewne porozumienie. Zobaczymy, jak to się potoczy. Problem mieszkaniowy trzeba rozwiązać. Ceny idą do góry, mieszkań brakuje. Kupują to fundusze inwestycyjne i jest słaba podaż. Kraków się zabudowuje, ale mieszkań brakuje i ceny rosną. Do tego Airbnb, turyści, studenci. To specyficzne miejsce.
Co z najmem krótkoterminowym? Miało to być uregulowane w poprzedniej kadencji.
- Tak. Rząd tego nie zrobił. Komisja Europejska pracuje nad dyrektywą. Zobaczymy. My musimy na poziomie państwa mieć regulację. Ludzie muszą mieć możliwość zarabiania, ale nie może to zaburzać spokoju mieszkańcom centrum. Nie może być gentryfikacji. Powinno to być opodatkowane na różnych zasadach. Pochylimy się nad tym w Sejmie.
Co z Markiem Pękiem? Większość zmieni zdanie i zostanie wicemarszałkiem Senatu?
- Trzeba pytać senatorów.