Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Koalicji Obywatelskiej, Aleksandrem Miszalskim.

 

Zaraz po wyborach mówił pan o sukcesie kandydata Koalicji Obywatelskiej. Dzisiaj, gdy znamy oficjalne wyniki wyborów, nadal towarzyszy panu ten entuzjazm?

- Wyniki się nie zmieniły. W przypadku Rafała wynik sondażowy pokrywa się z oficjalnym. Jest sukces. Ostatnie sondaże dawały nam 27%, przekroczyliśmy 30%. To był cel.

 

Różnica się zwiększyła.

- Zgoda. Dlatego nikt nie mówi o łatwym pojedynku. Prezydent Duda też chyba liczył na więcej. Ze sztabu PiS słyszeliśmy o 47%, pierwszej turze. Do końca zadowolony nie jest nikt. Zadowolony będzie ten, który wygra za dwa tygodnie.

 

Nie ma zawodu wśród wyborców Rafała Trzaskowskiego? Kandydata miał nieść entuzjazm, skończyło się na 30%.

- Rafał miał 3 tygodnie na kampanię. Nie każdemu dał się poznać. Wiele pracy przed nami – 2 tygodnie. To prawie drugie tyle.

 

Nie zdemobilizuje to wyborców? Entuzjazm był...

- On dalej jest. Na spotkaniach wczorajszych wszędzie było to samo. Mieliśmy dużo mniej czasu, Rafał startował z dużo słabszej pozycji, jeśli chodzi o rozpoznawalność. Każde spotkanie, każdy dzień to plusy dla niego. To będzie rosło.

 

13% różnicy jest do odrobienia?

- To tyle i aż tyle, ile jest wyborców Szymona Hołowni.

 

Nie było jeszcze takiego kandydata, który by odrobił taką różnicę.

- Nie było też kandydata takiego jak prezydent Duda, który miałby taki elektorat negatywny. Proszę zobaczyć, że wszyscy kandydaci opozycyjni krytykują prezydenta. Nie mówię, że wszyscy ich wyborcy przeniosą swoje głosy na Rafała Trzaskowskiego. Politolodzy mówią jednak, że większe możliwości budowania w elektoratach innych kandydatów ma Rafał Trzaskowski.

 

Pod jakimi warunkami to 13% może zostać odrobione? Co się musi dziać?

- Musi się dziać to, co się działo. Dwa tygodnie spotkań, rozmów z rodakami. Robimy to codziennie w kampanii. Codziennie ktoś gdzieś jeździ. Walczymy. Banery, ulotki, gazetki, rozmowy, tłumaczenie. Wiele elektoratu jest jeszcze do zmobilizowania. Wielu stwierdziło, że w II turze na pewno pójdą, a w I turze nie poszli do wyborów.

 

Nie odnosi pan wrażenia, że w ostatnich dniach kampanii Rafała Trzaskowskiego coś się zacięło? Już nie szło tak dobrze jak na początku.

- Co się zacięło?

 

Sondaże przestały rosnąć.

- Wiedzieliśmy, że dojdziemy do miejsca, gdzie dalej nie będzie łatwo. To nie rośnie liniowo. Prezydent ma swój żelazny elektorat. Jego będzie ciężko odbić. Gra się toczy o elektoraty innych osób, które także wykonały wielką pracę. Jest też pewna luka tych, którzy nie poszli na wybory. Wczoraj dopisało się do spisu wyborców poza granicami ponad 100 tysięcy osób.

 

Jaką ofertę Rafał Trzaskowski skieruje do wyborców Szymona Hołowni?

- To rozmowy między Rafałem Trzaskowskim i Szymonem Hołownią i jego wyborcami. Jeśli chodzi o poparcie Szymona Hołowni, dzisiaj jest spotkanie. Oni mają przygotować agendę postulatów. Szymon wiele razy mówił, że program Rafała jest podobny do jego. W agendzie pewnie nie znajdą się rzeczy nieakceptowalne dla nas. W wielu kwestiach się zgadzamy. Mamy nadzieję, że to zostanie przedstawione i zaakceptowane przez Rafała i poparcie będzie. Nawet jak Szymon tego nie wyrazi, badania pokazują, że 80% wyborców Hołowni nie ma wątpliwości, że wybór między Rafałem i prezydentem Dudą to nie jest wybór mniejszego zła, ale wybór między demokracją i jej brakiem.

 

Dlaczego osoba, która głosowała na Szymona Hołownię, miałaby teraz zagłosować na Rafała Trzaskowskiego? Hołownia mówił o rozhermetyzowaniu sceny politycznej, o trzeciej drodze między PO i PiS.

- To niektóre postulaty Szymona. Ten akurat się nie ziści już. Szymon na początku kampanii i w jej toku podkreślał obronę samorządów, inicjatywę obywatelską, demokrację, ekologię. To też nasze postulaty. Na końcu ciężko znaleźć jego postulat, który byłby bardzo zbieżny z Andrzejem Dudą. Szymon Hołownia to konserwatysta i świadomy katolik. On mówi nawet o rozdziale państwa od Kościoła.

 

W jaki sposób Rafał Trzaskowski będzie chciał pozyskać część wyborców Konfederacji? Słyszymy o niższych podatkach. Rozumiem, że to oferta dla korwinistów?

- Wczoraj Rafał mówił – żadnych nowych podatków, żadnego podwyższania. Mogę się pod tym podpisać jako przedsiębiorca. To ważne dla tej części sceny politycznej. W kwestiach światopoglądowych niespecjalnie się zgadzamy, ale gospodarczo ja się z tym zgadzam.

 

Z korwinistami się pan zgadza?

- W kwestiach gospodarczych jestem liberałem. Czasem ich postulaty idą za daleko, ale kierunek jest właściwy.

 

Sympatycy Konfederacji przypominają marsz narodowców w Warszawie, o tym, że Rafał Trzaskowski deklarował, iż chciałby być pierwszym prezydentem, który udzieli ślubu parze homoseksualnej.

- Tu nie jest po drodze Konfederatom z Rafałem, ale w Konfederacji od zawsze i w podobnych ruchach równie ważny był zawsze wątek gospodarczy. Nie wszyscy poprą Rafała, ale część z nich też nie pójdzie głosować.

 

Jest też sygnał Roberta Biedronia, który mówi, że Rafał Trzaskowski będzie realizował postulaty lewicowe. To też nie zachęci wyborców Konfederacji.

- To się rozegra o niuanse. Jak dodamy większą część elektoratu Roberta Biedronia, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Szymona Hołowni, większość Krzysztofa Bosaka i jakiś procent, który został w domu, wyjdzie większość. To pokazują sondaże. One są na remisie, lub na przewadze Rafała. Rafał dostał 2-3% wyższy wynik niż w sondażach.

 

Co teraz nas czeka? Ostra krytyka rządów PiS?

- Zobaczymy. Wyborcy wiedzą, że z rządami tymi się nie zgadzamy. Jest co krytykować. Wiele rzeczy wybrzmiało. Myślę, że będzie coś nowego.


Co?

- Zobaczymy.