Na stronie Fundacji Hliniszcze przeczytamy tak: "Witamy u styku kultur (...) Bo istotnie, to co najbardziej wartościowe wyrasta nie w monokulturze ale na styku kultur i opiera się na różnorodności, bądź jej artefaktach. Będzie nam niezwykle miło, kiedy będziecie Państwo podróżować wraz z nami." O jakiej podróży mowa? W jaką podróż chce nas pani zaprosić?
Fundacja Hliniszcze działa po to, by pokazać to, co jest najważniejsze, czyli jak cudownie rozwija się kultura, kiedy mieszają się odrębne obyczaje, języki. Przykładem jest skład naszych wigilijnych potraw. Tradycyjna polska wigilia składa się ruskich pierogów, barszczu i karpia po żydowsku. To nie jest tak, że kultura jest prapolska, tylko polska kultura to rezultat tego, że przez stulecia różne kultury na nią działały i ona rosła.
Jak rozpoczęła się pani podróż do styku kultur? Do Afryki, Ukrainy czy Białorusi?
Rodzice zawsze nas uczyli, że to nasze wspólne dziedzictwo. Jesteśmy dziedzicami państwa, które było różnorodne. Nie mamy prawa zawłaszczać sobie artefaktów. Jeśli chodzi o Ukrainę, to była to dla mnie naturalna rzecz - pomagać. Jeśli chodzi o osoby z pogranicza polsko - białoruskiego, to pomoc dla nich zrodziła się ze sprzeciwu. Trudno mi było znaleźć sobie miejsce. Codzienne czynności jak picie herbaty, czy spanie w ciepłym łóżku - to było dla kogoś przedmiotem marzeń. Poszukałam ośrodków, do których trafiają uchodźcy i zaczęłam pomagać. Wraz z Fundacją Wolno Nam dwa lata temu zrobiliśmy akcję - zabierz uchodźca do domu. Da się usiąść do stołu z muzułmaninem i to są dopiero święta.
Pomaga pani pomagać?
Tak, dokładnie tak. Niedawno z przyjaciółką założyłyśmy fanpage na FB "Pomagamy pomagającym", na którym opisujemy niezwykłe przygody, które przeżywamy wraz z podopiecznymi. Robimy to po to, by pokazać, jak przy niewielkim wysiłku można pomóc.
Skąd czerpie pani siły na pomaganie innym?
Trzeba uważać, by nie tracić celu z oczu. To działalność, która niezwykle podbudowuje ego. Jestem umówiona z przyjaciółką, że jeśli któraś z nas zboczy z tego toru, to zaczniemy się kopać po kostkach. Mnie zawsze fascynowała kultura - a to jest właśnie to. Obserwuje na co dzień kulturę taką, jaką poznałam.
Cała rozmowa do posłuchania: