Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z komendantem krakowskiej straży miejskiej, Adamem Młotem.

Jacek Bańka: Jak powinni krakowianie głosować 25 maja? Za czy przeciw monitoringowi?

Adam Młot: Odpowiedź wydaje się oczywista: zgodnie ze swoim sumieniem.

J.B: Rozumiem, że jest postawiony znak równości między monitoringiem a bezpieczeństwem, zatem każdy logicznie myślący krakowianin powinien powiedzieć „tak”?

A.M: Odpowiedź wydaje się być oczywista. Monitoring należy moim zdaniem poprawić i udoskonalić.

J.B: Czyli każdy krakowianin, który chce być bezpieczny powinien powiedzieć „tak”?

A.M: Na tym etapie rozmowy na temat monitoringu taka odpowiedź byłaby pożądana, ale jest to ale...

J.B: Są badania, które pokazują, że im więcej jest kamer, tym większe jest bezpieczeństwo?

A.M: Pan redaktor próbuje mnie wypuścić. Nawet w raporcie NIK jest napisane, że nie ma dowodów na to, że monitoring wpływa na poprawę bezpieczeństwa.

Adam Piśko: W takim razie po co to wszystko?

A.M: Nie ma też dowodów przeciwnych. Nikt tego poważnie nie zbadał, to domysły. Jest to jednak narzędzie pomocne przy wykrywaniu sprawców i przy reagowaniu na zdarzenia.

A.P: Wobec tego jaki monitoring pan by sobie wymarzył w Krakowie?

A.M: Nowoczesny.

J.B: To znaczy?

A.M: To znaczy taki, który powstanie w wyniku debaty profesjonalistów. Zastanowimy się jak to zrobić. Jest wiele niewiadomych. Będzie się zmieniało niedługo prawo w tym zakresie. Musimy wiedzieć, czemu to ma służyć i jaki ma być model tego monitoringu.

J.B: To jak pan korzysta z monitoringu? Co pan ogląda na monitorach?

A.M: Sytuację w mieście.

J.B: Pomogło to w czymś?

A.M: Tak. Posiłkując się naszymi danymi w 2013 roku ujawniono 2703 zdarzenia.

J.B: To jest odpowiedź na pytanie? Budować?

A.M: Oczywiście, ale ważne są odpowiedzi na te kolejne pytania. Jak go robić, w których miejscach, czemu ma służyć i w oparciu o jakie podstawy prawne go będziemy budować?

J.B: Potrzebuje pan więcej kamer w mieście?

A.M: Potrzebuję lepszego monitoringu. Nie wiem czy więcej kamer.

A.P: Lepszego to znaczy o lepszej jakości obrazu?

A.M: Lepszy obraz na pewno i trzeba jeszcze zweryfikować miejsca usadowienia kamer. Może to powinno być na prośbę mieszkańców? Jak niektórzy są zaniepokojeni to budujemy monitoring osiedlowy. Niezależnie od tego instytucje do tego powołane mają dostęp do obrazu.

J.B: Przeciwnicy mówią tak: „na Grodzkiej były kamery a i tak doszło do zabójstwa”.

A.M: Na ostatniej konferencji powiedział to komendant policji. 90% zabójstw to zabójstwa domowe, tam monitoring nie pomoże. Przy tym zabójstwie na Grodzkiej żaden monitoring nie pomoże. To się stało w chwili, nic tego nie zapowiadało. Jednak dzięki współpracy służb udało się szybko zatrzymać sprawcę.

J.B: Dzięki monitoringowi?

A.M: Dzięki wymianie informacji, łączności i monitoringowi. Wiadomo było przecież, w którym kierunku sprawca się oddalił. Nie można go było jednak śledzić dzięki kamerom.

A.P: Pytanie referendalne brzmi mniej więcej tak: „Czy chcesz rozbudowy monitoringu wizyjnego w mieście?”. Pan powiedział, że to pytanie może oznaczać, że ma być zwiększona jakość monitoringu, który już istnieje a nie ilość kamer.

A.M: Dlatego mówię, że ważna jest dyskusja już po odpowiedzi na pytanie. Nieprawdą jest, że w Krakowie jest kilkadziesiąt kamer, ich jest kilkaset. Trzeba je spiąć w jedną całość, w centrum monitoringu.

J.B: Mówimy o wszystkich kamerach? Także o tych w pojazdach MPK?

A.M: Ale nie tylko. Także szkoły, spółdzielnie mieszkaniowe, pojazdy MPK mają kamery.

A.P: Krakowianie mogą się obawiać, że jak powiedzą „tak” to całe miasto zostanie pokryte kamerami?

A.M: Jeśli ziści się taka koncepcja, że każdy metr miasta pokryjemy kamerami to poszukam innego miejsca do zamieszkania.

J.B: Mówi się, że ta sieć może kosztować 40 milionów. Gdyby te pieniądze rozdysponować na etaty strażników i policjantów to może byłoby lepiej?

A.M: Dlatego o tym mówię. Trzeba unowocześnić monitoring, ale trzeba przedyskutować jak. Ile wagi położyć na monitoring a ile na służby. Sami nie jesteśmy zadowoleni z tego co robimy, ale przy takiej liczbie pracowników więcej się nie da zrobić.

J.B: NIK wyliczył, że roczna obsługa jednej kamery to około 20 tysięcy złotych. To już pół strażnika.

A.M: Nie liczyłem tego tak. Trzeba się jednak zastanowić czy lepiej mieć kamerę czy człowieka. Musimy się zastanowić, które miejsca potrzebują kamery, a które człowieka.

J.B: A jakby podzielić to i byłoby 20 milionów na monitoring a 20 milionów na etaty?

A.M: Ja tego nie potrafię teraz powiedzieć.

J.B: Ale jakby pan dostał takie środki to jakby pan zmienił pracę strażników?

A.M: Niechętnie mówię na ten temat. Dyskutujemy wirtualnie. Każde pieniądze potrafimy zagospodarować.

J.B: Nie wiem czy pan przekonał krakowian do głosowania na „tak”.

A.M: Ja nie chcę nikogo przekonywać. Ja wykonuje swój zawód i chciałbym mieć jak najlepsze narzędzia. Monitoring się starzeje i dożywa swoich dni. Trzeba go wymienić, ale nie ma teraz ustawy o monitoringu. Dopóki nie będzie tej ustawy to nie możemy mówić o szczegółach.

J.B: Nie jest tak, że my głosujemy biorąc pod uwagę enigmatyczne pytanie, które może oznaczać prawie wszystko? My zagłosujemy na „tak” a dopiero potem dyskusja się rozpocznie?

A.M: To jest naturalne. Podobnie będą państwo głosować o metrze czy ścieżkach. To intencyjne pytania. Rodzina najpierw pyta czy chce telewizora a potem szuka odpowiedniego.

J.B: Ale rodzina może zrezygnować. My powiemy tak i już będzie.

A.M: My jesteśmy w takiej samej sytuacji. Najpierw mówimy, że czegoś sobie życzymy a potem się zastanawiamy jak i co.

A.P: Co nam grozi jak powiemy „nie”?

A.M: Nie wiem. Pewnie to, że będziemy utrzymywać jako tako ten monitoring, który mamy. Będziemy także przekonywać mieszkańców do zmiany zdania.

J.B: Wiem co nam grozi. Nagłówki: „Nie ma monitoringu. Kraków znów miastem maczet”.

A.M: Pewnie tak będzie. Tak się pisze. Jako przykład podaje się inne miasta a jest tam więcej zdarzeń niż w Krakowie.