Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

A. Duda: "W referendum zagłosuję raczej 4 razy na tak"

"Jak idea się pojawiła, to ja byłem zwolennikiem. Polskę powinno być stać na organizację takich imprez. Słyszę jednak, że najpierw nie będzie inwestycji, tylko pieniądze pójdą na promocję i na wypłaty dla krewnych i znajomych. Jest to kompletnie nietransparentne" - mówił na antenie Radia Kraków poseł PiS, Andrzej Duda.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Andrzejem Dudą.


Małopolskie PiS idzie do eurowyborów spod hasłem "Silna Małopolska w Unii Europejskiej". Silna Małopolska to jaka?

- To ta, która ma swój potencjał. I to nie tylko potencjał ludzki, bo ten mamy. Choć bardzo się martwię, że bardzo dużo ludzi wyjeżdża za granicę, bo nie widzi perspektyw. Często słyszę takie głosy ze strony studentów, bo nie ma tu warunków do rozwoju, nie ma warunków do godnego życia. Nie ma dobrej pracy, nie da się kupić mieszkania. Jeżeli oni będą udawali się pod opiekę innych rządów, to jest to pewien znak po 7 latach rządów Donalda Tuska. Jeśli chodzi o siłę, to tak, mamy potencjał i trzeba go wykorzystywać. Natomiast trzeba też stawiać na potencjał infrastrukturalny.

Poseł Adamczyk mówił, że silna Małopolska to Małopolska dobrze skomunikowana. Ale dróg nie załatwia się przecież w Brukseli?

- Mamy ten dar, który dostaliśmy w Małopolsce. Nasz region jest atrakcją turystyczną. Mamy piękne góry. Mamy Kraków – miasto znane na całym świecie. Ale udręką jest na przykład dojazd do Zakopanego wtedy, kiedy są ferie czy długi weekend. I to jest zadanie, które trzeba zrealizować. Fundusze unijne stanowią niebagatelny element. One pomagają w realizacji tego zadania. Po co one są udzielane?

Te fundusze zostały podzielone. Mamy ponad 400 milionów na drogi i infrastrukturę. Dlaczego to staje się elementem kampanii przed eurowyborami?

- One już były elementem kampanii prezydenckiej w Krakowie w 2010 roku. Były także elementem kampanii przy wyborach do Sejmu i Senatu. Zadałem pytania konkurentom z PO. Co z inwestycjami? Co z obwodnicą? Co z trasą S7? I co? I nic. Do tej pory tego nie ma. To jest chyba poważny problem, skoro nie ma tych podstawowych rzeczy dla Małopolski.

To ważny problem, ale nie taki, o którym dyskutuje się w Brukseli. PiS zapowiada kampanię "door to door". Jak zapytają pana wyborcy "czy iść do wyborów i na referendum", to co pan im powie?

- Powiem, że iść. Obywatele tego przecież chcieli. Jeżeli jest możliwość wypowiedzenia się wobec kontrowersji wokół Igrzysk, to ja mówię, że iść. Są gorące dyskusje między obywatelami.

A jak zapytają, jak zagłosować np. w kwestii budowy metra?

- Jeśli są pozytywne opinie ekspertów, to jest to inwestycja, która może dać impuls rozwojowy. Jeśli chodzi o Igrzyska, to niezmiennie przypominam swoje stanowisko. Jak idea się pojawiła, to byłem jej zwolennikiem. Polskę powinno być stać na organizację takich imprez. Słyszę jednak, że najpierw nie będzie inwestycji, tylko pieniądze pójdą na promocję i na wypłaty dla krewnych i znajomych. Jest to kompletnie nietransparentne. Wniosek o Igrzyska kosztuje 18 mln. On ma 100 stron. To 180 tysięcy złotych za stronę. A jeszcze cały czas słyszymy o 100 milionach na promocję. To co nam zostanie? Nic. Jeśli coś ma nam zostać to infrastruktura. Tutaj jednak brakuje konkretów. O tym cały czas się mniej słyszy. Ja się na takie Igrzyska nie zgadzam. Ja chcę konkret, coś, co zostanie.

Dopytam jeszcze o inne pytania referendalne. Mówi pan, że metro tak. A ścieżki rowerowe i monitoring?

- Ścieżki rowerowe tak. Co do monitoringu sprawa jest dyskusyjna. On jest. Monitoring jest potrzebny policji, ale czy on daje coś w chwili, gdy człowiek jest nagle zaatakowany na ulicy? Nic nie da. Da tylko ściganie. Ja bym chciał, żeby do takiego przypadku w ogóle nie doszło. Potrzebujemy więcej spokoju. Lekiem nie są urządzenia elektroniczne, ale patrole policyjne. Policja działająca sprawnie i stanowczo. Ona łagodzi obyczaje. Nie ma innego wyjścia. Najlepszym przykładem są poprzednie derby. Wtedy przyjechały dodatkowe patrole, policja była na osiedlach. Przyjezdni byli na stadionie i w okolicach. Nie było żadnych rozruchów, bo policja była widoczna. Tego nam dzisiaj potrzeba.

Wstępna analiza pokazuje, że pan by w referendum odpowiedział trzy razy na tak, a raz na nie. Rozumiem, że przez 1,5 miesiąca coś może się jeszcze zmienić.

- Żeby była jasność, nie uważam, że unowocześnianie monitoringu jest niepotrzebne. Generalnie powinno się wszystko unowocześniać. Najpierw jednak powinniśmy stosować inne środki.

Dziś publikujemy sondaż przygotowany przez TNS Polska dla Radia Kraków. Pytaliśmy, jak na jakość życia w regionie wpłynęła integracja z UE. Mamy cztery odpowiedzi. Proszę wybrać. Te 25 lat to zdecydowanie sukces, raczej sukces, raczej porażka, czy zdecydowanie porażka?

Przeczytaj: 10 lat w Unii: Małopolanie są zadowoleni z integracji

- Średnio sukces. Choć te 25 lat można było wykorzystać lepiej. To jednak nie jest porażka. Bardzo się zmieniliśmy, ale niestety w pewnych aspektach na gorsze. Przemysł został zniszczony w międzyczasie. To jest tragiczne, ale ogólnie poziom życia się podniósł. Trudno to negować. Raczej tak, ale bez entuzjazmu.

Odpowiada pan tak jak większość. 48% pytanych tak odpowiedziała. Czy pana zdaniem ostatnie 25 lat należy uznać za sukces czy porażkę w naszym regionie? Odpowiedzi takie same.

- Odpowiedź jest ta sama. Myślę, że raczej sukces. Małopolska nie odbiega zbytnio od całego kraju. Ale te lata mogły być lepiej wykorzystane. Zniknięcie przemysłu i tysięcy miejsc pracy to problem. Dlatego młodzi wyjeżdżają. Gdyby te lata były lepiej wykorzystane, to byłaby dzisiaj jeszcze lepsza sytuacja.

Walka o Ogień 2022

Zobacz też:



Prasę przeglądał Andrzej Sikorowski:



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię