Na wieść o kapitulacji Warszawy, major Henryk Dobrzański, który zmierzał ze swoim oddziałem spod Grodna do Stolicy, postanawia przejść do walki partyzanckiej, ale munduru nie zdejmuje. Przyjmuje pseudonim "Hubal", a swój odział nazywa "Oddziałem Wydzielonym Wojska Polskiego". Żołnierze "Hubala", nadal w polskich mundurach, będą toczyć walki z okupantem, do śmierci swojego dowódcy, 30 kwietnia 1940 roku.
Modlin broni się ostatni dzień - na wieść o kapitulacji Warszawy, po burzliwej naradzie, obrońcy twierdzy też decydują się na podjęcie rozmów z Niemcami. Zawieszenie broni zostaje ustalone na godz 7.00 rano. Wtedy też rozgrywa się ostatni akt dramatu Modlina - do ataku rusza dywizja pancerna Kempf. SS-mani spieszą się, by zdążyć przed terminem rozejmu. Miotaczami płomieni atakują polskie stanowiska, mimo że na niektórych wiszą już białe flagi. Liczą na to, że Polacy stawią opór - i nie mylą się - nie do wszystkich dotarła jeszcze wiadomość o wstrzymaniu ognia. Po zajęciu polskich pozycji - natychmiast rozstrzeliwują 700 jeńców - pod pretekstem złamania rozejmu. Była to 1/3 strat, jakie poniosła załoga Modlina w czasie całego oblężenia.
Dowódca rejonu umocnionego Hel, kontradmirał Unrug, po otrzymaniu radiogramu o kapitulacji Warszawy powiedział: "Wszyscy kapitulują we wrześniu - my wytrzymamy do października".
Komunikat Armii Czerwonej donosi o kontynuowaniu akcji "oczyszczania" obszarów Białorusi i zachodniej Ukrainy.
Rozpoczyna się Bitwa pod Szackiem - grupa Korpusu Ochrony Pogranicza pod dowództwem generała Orlika-Rückemanna odpiera atak sowieckich czołgów, rozbija batalion pancerny i po krwawej walce na bagnety zajmuje miasto, zdobywając radzieckie zaopatrzenie, co pozwala jeszcze tego samego dnia odeprzeć kolejny kontratak.
W Moskwie, Związek Sowiecki i III Rzesza podpisały tzw. "Traktat o granicach i przyjaźni", zwany też drugim paktem Ribbentrop-Mołotow, korygujący wcześniejsze ustalenia na temat przebiegu granicy niemiecko-radzieckiej.