W Grodnie, przed południem, walki toczą się ze zmiennym szczęściem. Polacy odpierają kolejne natarcia i miejscami sami kontratakują, jednak wieczorem przewaga Armii Czerwonej jest coraz bardziej widoczna. Rosjanie zajmują centrum miasta, wykorzystując mieszkańców jako "żywe tarcze". Do późnego wieczoru w mieście przetrwało tylko kilka odizolowanych punktów oporu. Były to Zamek Królewski, zespół szkół zawodowych i budynki koszar.
Ostatnie duże zgrupowanie Wojska Polskiego: Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" pod dowództwem gen. Kleeberga, wchodzi do Włodawy, gdzie generał na mocy przysługujących mu wojennych uprawnień ustanawia od nowa polską administrację cywilną, a nawet organizuje emisję bonów skarbowych. Jego Grupa Operacyjna, wchłaniając po drodze oddziały z innych, rozbitych, jednostek urasta pomału do związku o rozmiarach armii.
W tym czasie jeszcze, generał zamierza wypełnić rozkaz Naczelnego Wodza i skierować się na południe.
Od 7.00 trwa bombardowanie Warszawy. Niemieckie samoloty biorą na cel między innymi, szpital Czerwonego Krzyża - mimo wyraźnych oznaczeń na budynku. Warszawę opuścił także zagraniczny korpus dyplomatyczny.
Po zakończeniu działań nad Bzurą, pod stolicę wraca niemiecka 8 armia gen. Blaskowitza. Całodzienne walki trwają w rejonie Młocin - siły XV Korpusu Zmotoryzowanego. Zamknęły rejon Modlina od południa, oddzielając go od oblężonej Warszawy.
Oddziały niemieckiej 29 Dywizji Zmotoryzowanej uderzają na Palmiry. Tutaj mieści się skład amunicji zaopatrujący obrońców Warszawy, a wcześniej też - Modlina. Dowodzący obroną - weteran znad Bzury - gen. Bołtuc utrzymuje pozycje przez cały dzień, skutecznie kontratakując. Wieczorem jednak zapada decyzja o wycofaniu się do Warszawy.
Ciężkie walki toczą wojska pod dowództwem gen Dąba-Biernackiego wokół Tomaszowa Lubelskiego i powiatu tomaszowskiego. Odbite zostały Tyszowce i Komarów. Ale pomimo chwilowych sukcesów, na skutek niemieckich kontrataków, nie udało się utrzymać zdobytych pozycji.
Załoga Lwowa decyduje się skapitulować przed Armią Czerwoną, co ma nastąpić nazajutrz. Sowieci zgadzają się na polskie warunki złożenia broni, w myśl których żołnierze polscy nie zostaną wzięci do niewoli.
Tymczasem w Berlinie Reinhard Heydrich, szef Sicherheitspolitzei, ma już wizję "rozwiązania kwestii żydowskiej". Zakłada ona stworzenie skupisk ludności żydowskiej, a następnie ich likwidację.