Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Pociągi pancerne

W tym nowym, wrześniowym, cyklu chciałbym przypomnieć - w czasie kilkunastu najbliższych spotkań - historię legendarnych konstrukcji stanowiących wyposażenie wojska polskiego, we wrześniu 1939. Zdaję sobie sprawę, że słowa "legendarny" w kilku przypadkach użyłem nieco na wyrost, ale mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone ze względu na intencje, jakie mną kierowały... Kilka słów o 2 Dywizjonie Pociągów Pancernych, który stacjonował w Niepołomicach.

Pociąg pancerny w Mińsku Mazowieckim. Fot. NAC

Druga wojna światowa, w wielu dziedzinach wojskowej techniki, oznaczała kompletne przewartościowanie. Całe rodzaje broni, legendarne i - wydawałoby się - "nie-do-ruszenia" okazywały się bezużyteczne jak zepsute zabawki. Tak było z kawalerią w wojskach lądowych, z pancernikami na morzu, tak było i z pociągami pancernymi. Zanim jednak przekonano się o ich niewielkiej uzyteczności, miały jeszcze odegrać pewną rolę, a Polska i Małopolska miały do tego przyłożyć swoją rękę. To właśnie w Niepołomicach stacjonował 2 Dywizjon Pociągów Pancernych składający się z sześciu a później pięciu składów. Ponieważ niepołomicka stacja była za mała - częściowo wykorzystywano także tory stacji Kraków Bonarka. 

Typowy pociąg pancerny składał się z opancerzonego parowozu, dwóch wagonów artyleryjskich z działami w wieżach, wagonu szturmowego do przewożenia piechoty, platform technicznych i dwóch, trzech drezyn pancernych, czyli czołgów na podwoziach kolejowych mogących operować także niezależnie od torów. Oprócz składu bojowego każdy pociąg posiadał także swój skład techniczno-zaopatrzeniowy, pozostający zwykle w pewnej odległości od swojej macierzystej jednostki w charakterze ruchomego zaplecza. Pełna załoga pociągu pancernego, wraz ze składem technicznym, liczyła mniej więcej 200 osób.

Oczywiste jest, że taki moloch, mimo mobilności nie był ani szybki, ani dyskretny w czasie poruszania się a dodatkowo, jak każdy pociąg, ograniczony był układem linii kolejowych i to tych niezniszczonych, o co z biegiem walk, było coraz trudniej. Wprawdzie znane są przypadki, gdy drużyny awaryjne potrafiły w dzień czy dwa naprawić zniszczoną linię kolejową, aby pociąg mógł przejechać, ale trudno w tej sytuacji mówić o przybyciu gdziekolwiek na czas.

Pociąg pancerny gen. Sosnkowski zbombardowany na stacji kolejowej w Łochowie

W czasie kampanii wrześniowej Wojsko Polskie zmobilizowało 10 pociągów pancernych - pięć w 1 Dywizjonie stacjonującym w Legionowie i kolejne pięć we wspomnianym już Drugim Dywizjonie z Niepołomic. Do tego należy doliczyć kilka składów improwizowanych skonstruowanych przez obrońców Wybrzeża oraz Warszawy. Mimo że w latach trzydziestych zdawano sobie już dobrze sprawę ze spadającej wartosci tego typu broni, polskie pociągi pancerne okazały się zaskakująco skuteczne, czasem - jak pod Mokrą - wpływając w sposób istotny na przebieg bitwy. Niestety - po kampanii wrześniowej nie ocalał żaden skład, a jedyny pociąg pancerny, jaki można jeszcze jako zabytek w Polsce dzisiaj oglądać (także w filmach), to konstrukcja niemiecka oparta na spalinowym wagonie motorowym niemająca wiele wspólnego z tymi wrześniowymi. 

 

 

Andrzej Kukuczka

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię