W wieku 67 lat zmarł nagle w poniedziałek w Poznaniu dominikanin o. Jan Góra, twórca spotkań młodych Lednica 2000. 

O. Góra zasłabł w poniedziałek w trakcie odprawiania mszy św. Reanimacja nie przyniosła skutku. „Przyczyną śmierci było ustanie akcji serca i obrzęk płuc” – podał rzecznik prasowy Lednicy 2000 Bartłomiej Dobrzyński.

 

Dominikanin, duszpasterz akademicki o. Jan Góra był znany przede wszystkim jako twórca i organizator dorocznych spotkań młodych na Polach Lednickich (Wielkopolskie). W czerwcu tego roku na XIX Spotkaniu Młodych Lednica 2000, pod Bramą-Rybą zgromadziło się ok. 65 tys. pielgrzymów z Polski i zagranicy.

 

Jan Góra urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku koło Opola. Był duszpasterzem akademickim, rekolekcjonistą, twórcą i animatorem ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą. Twórca Domu Jana Pawła II nad Lednicą. Był też autorem kilkunastu książek i licznych felietonów.

 

W 1966 roku wstąpił do zakonu dominikanów. Studiował w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Ojców Dominikanów w Krakowie, gdzie w 1972 roku złożył śluby wieczyste, a w 1974 roku przyjął święceni kapłańskie. W 1981 roku uzyskał tytuł doktora teologii. Był duszpasterzem młodzieży szkół średnich w Poznaniu, potem duszpasterzem akademickim.

 

W 1997 roku po raz pierwszy zaprosił młodzież na Lednicę koło Gniezna. Każdego roku w spotkaniach młodych Lednica 2000 uczestniczyło od kilkudziesięciu do ponad 150 tysięcy pielgrzymów z Polski i zagranicy.

Ojciec Jan Góra - kochał spotkania z ludźmi na Jamnej koło Zakliczyna.

Przyjeżdżał do niej z młodzieżą i młodymi braćmi, z którą planował chociażby przygotowania do kolejnych spotkań na Polach Lednickich.

Podczas sierpniowej wizyty w Tarnowie, mówił, że chce szczególnie uczcić planowane na 5 czerwca 20 spotkanie w Lednicy, ale też 1050-lecie Chrztu Polskiego oraz 800-lecie Dominikanów.

Ojciec Jan Góra mówił, że na Jamnej wszyscy wspólnie szukają nowego sposobu i języka mówienia w kościele. Np. poprzez taniec. Ale szczególnie upodobał sobie Matkę Bożą Niezawodnej Nadziei. Której odprawiał Radosny Pogrzeb. "Jakiż ma być pogrzeb kogoś kto był bez grzechu. To jest triumfalne wejście do nieba. Bardzo lubimy te chwile, atmosfera jest radosna". - podkreślał ojciec Jan Góra.



PAP/B.Maziarz/kp