Burmistrz Leszek Dorula, zanim dwa lata temu zajął fotel włodarza Zakopanego, przez dwanaście lat był radnym tego miasta. Reprezentował ugrupowanie "Jedność Tatrzańska". Do wyborów stanął już jako reprezentant własnego komitetu "Jedno Zakopane". W pierwszej turze rywalizowało z nim czterech innych kandydatów, w tym poprzedni burmistrz, Janusz Majcher, którego Leszek Dorula pokonał w drugiej turze, zdobywając prawie 57% oddanych głosów.
Obietnice wyborcze
Najczęściej podnoszonym przez burmistrza Dorulę hasłem było łączenie mieszkańców Zakopanego i walka z wizerunkiem miasta jako skłóconego kurortu. Symbolem tej zmiany miało być otwarcie stoku na Gubałówce, o który spór toczy się od lat. Wiele osób wskazuje, że to właśnie ta obietnica przyczyniła się do wygranej Doruli.
Cały program wyborczy podzielono na 7 sektorów. Wśród nich, poza zmianą wizerunku miasta, znalazła się także między innymi obietnica uruchomienia komunikacji miejskiej, parkingów park&ride, ochrona środowiska poprzez dopłaty do wymiany kotłów, modernizacja dróg na peryferiach miasta czy tworzenie nowej infrastruktury turystycznej, tj. tras narciarstwa biegowego i ścieżek spacerowych.
Burmistrz okiem burmistrza
Leszek Dorula wskazuje oczywiście na wiele swoich dotychczasowych sukcesów. Jednak sprawa Gubałówki do dzisiaj nie została rozwiązana. Burmistrz sam ubolewa nad tą sprawą. Przed II turą wyborów Leszek Dorula wraz z członkami rodziny Byrcynów w ramach happeningu wyciął słupki ogradzające działkę na stoku. MIał być to znak przełamania impasu. Teraz burmistrz jest zdania, że został wprowadzony w błąd. Umowa z PKL co prawda została nawet podpisana przez rodzinę górali, ale nigdy nie weszła w życie.
Jako pozytywy burmistrz wskazuje między innymi uruchomienie komunikacji miejskiej. To chyba jedna z najbardziej widocznych zmian w Zakopanem. Aktualnie po mieście jeżdżą dwie linie obsługiwane przez pojazdy niskopodłogowe. Jak zaznacza Piotr Manowiecki z kampanii Pociąg-Autobus-Góry, teraz często można zobaczyć w nich kobiety z wózkami. Wcześniej nie mogły sobie one pozwolić na takie przejazdy. Po zakończeniu aktualnego remontu do Kuźnic ma się tam pojawić trzecia linia miejska, która docelowo ma wozić turystów z parkingu Park&Ride zaplanowanego przy wjeździe do Zakopanego. Obecnie trwają negocjacje z PKP w sprawie uzyskania terenu pod tę inwestycję.
Jako swój sukces burmistrz wskazuje także przekazanie budynku Związku Podhalan. Miejsce to zostało odebrane właścielom przez gminę w czasach PRL. Z tego powodu była to kość niezgody pomiędzy urządem Zakopanego a Związkiem Podhalan. Teraz miasto zwróciło budynek za symboliczną kwotę. W lipcu ubiegłego roku magistrat wyremontował też plac przed dworcem PKP, gdzie znajduje się teraz główne centrum przesiadkowe dla busów.
Burmistrz wskazuje także remonty dróg osiedlowych, oraz budowę różnych, mniejszych obiektów w całym Zakopanem, tj. boiska czy nowego przedszkola. Na przełomie listopada i grudnia burmistrz chce przygotować podsumowanie połowy swoich rządów, które przedstawi mieszkańcom.
"Są pewne plusy, są też minusy"
Burmistrz Leszek Dorula ma większość w miejskiej radzie. Są jednak też działacze, którzy nie zawsze zgadzają się z jego pomysłami. Jak mówi Zbigniew Szczerba, radny z komitetu Twoje Zakopane, burmistrz na pewno próbuje zmienić podejście do różnych tematów w Zakopanem. Szczerba wskazuje na przykład na sprawę organizacji sylwestra czy komunikacji miejskiej. Jego zdaniem z oceną tych działań trzeba jednak jeszcze trochę poczekać. Niepokój radnego Szczerby budzi natomiast wstrzymanie dużych inwestycji. Za poprzednich rządów udało się zrealizować między innymi nowy park miejski czy halę sportową, której budowa zostanie zakończona już w tej kadencji.
Zdecydowanie na plus zdaniem radnego trzeba odnotować wprowadzenie parku kulturowego na Krupówkach. Dzięki temu z reprezentacyjnego deptaku znikają krzykliwe reklamy, choć w zamian ukazuje się zniszczona elewacja i nawierzchnia Krupówek, która zdaniem Zbigniewa Szczerby wymaga teraz modernizacji.
Jak twierdzi opozycja, najbardziej zaniedbana została sfera sportu i rekreacji. Najlepszym tego przykładem jest właśnie Gubałówka i spór z rodziną Byrcynów, choć oczywiście nie jest to do końca zależne od magistratu. To co by było możliwe dla urzędników, to zdaniem radnego Szczerby sprawa stadionu miejskiego czy budynku ośrodka dla osób niepełnosprawnych na Kamieńcu. Obie inwestycje były bardzo zaawansowane, jeśli chodzi o planowanie, jednak budowa do tej pory nie ruszyła. Priorytetem powinna być także rozbudowa tras narciarskich w rejonie Gubałówki. "Te rzeczy powinno się robić szybciej i sprawniej" - komentuje Zbigniew Szczerba. Tak samo wygląda sprawa z zanieczyszczonym powietrzem w Zakopanem. Działania prowadzone przez miasto to zdaniem opozycji nadal zbyt mało, by szybko zlikwidować ten problem.
Zakopane może stracić sporo pieniędzy
- Obecny burmistrz ma kompletny komfort dzięki większości w radzie - uważa Paweł Pełka z Tygodnika Podhalańskiego. "Nie pamiętam uchwały jego autorstwa, która by nie przeszła. Nie pamiętam nawet takiej, która by wzbudziała większe kontrowersje". Jak dodaje, Zakopane czeka teraz na jakąś dużą inwestycję.
Mieszkańcy czekają także na poprawę jakości powietrza. Obecnie toczy się postępowanie w sprawie odebrania zysków z opłaty klimatycznej w Zakopanem. Budżet miasta może stracić z tego powodu prawie 3 miliony złotych. Tylko w październiku normy przekroczone były dwukrotnie w ciągu miesiąca.
Początkowo problem był, zdaniem Pawła Pełki, nieco trywializowany przez burmistrza. Leszek Dorula zapowiedział niedawno nowy program walki ze smogiem. Przewidziano w nim dofinansowanie do wymiany kotłów na te bardziej ekologiczne w kwocie do 12 tysięcy złotych, z czego 4 tysiące to kwota z kasy magistratu, natomiast pozostałą część zapewnia urząd marszałkowski poprzez fundusze unijne. Zdaniem opozycji potrzeba także dopłat do korzystania z bardziej przyjaznych naturze źródeł ciepła, takich jak geotermia czy baterie słoneczne.
Brak inwestycji tłumaczony jest natomiast zadłużeniem miasta. Obecnie jest ono na poziomie 52%. W ostatnich dwóch latach nie wzrosło, ale też nie zmalało. Jeśli chodzi natomiast o duże inwestycje, to burmistrz zapowiada, że być może już w przyszłym roku ruszy długooczekiwany remont dworca kolejowego. Dużo zależy od dofinansowania z Unii Europejskiej, na które liczy magistrat.
Praca dla rodziny i po znajomości
Zdaniem Pawła Pełki z Tygodnika Podhalańskiego, mocną rysą na pracy burmistrza Doruli jest kilka spraw personalnych w magistracie i miejskich spółkach. "Jeden z radnych, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej, został zatrudniony w spółce Sewik, która podlega tej komisji. Małżonka radnego Jacka Kalaty, który ostro krytykował poprzednią władzę, a teraz w pełni popiera Leszka Dorulę, została księgową w Zakopiańskim Centrum Edukacji, kolejnej instytucji miejskiej. Przewodniczący komisji kultury został zatrudniony w Zakopiańskim Centrum Kultury, która nadzorowana jest przez tę komisję. Również w spółce Sewik zatrudniono siostrzenicę burmistrza, która po kilku tygodniach pracy poszła na urlop macierzyński".
Burmistrz Dorula odpiera jednak te zarzuty. Jak twierdzi, nie miał na te decyzje żadnego wpływu. Jednocześnie wskazuje, że stara się zmniejszać liczbę takich sytuacji. Przykładem może być jego syn, który zaraz po wygranej ojca został zwolniony, by nie pojawiały się takie zarzuty. Jednocześnie uważa, że to właśnie poprzednia władza zatrudniała według "klucza partyjnego", a nie prawdziwych potrzeb. Podaje także przykłady specjalistów ściągniętych do Zakopanego na przykład z Krakowa na stanowiska urzędnicze w magistracie. Wskazuje, że choć jest kilka osób zatrudnionych, które są z nim w jakiś sposób powiązane, to jednak burmistrz w żaden sposób nie miał wpływu na ich wybór.
Podsumowanie kadencji pozostałych samorządów:
(Bartłomiej Grzankowski/ko)