Przez ponad 30 lat związana ze starym teatrem. Wcieliła się m.in. w postać pani Rollison w "Dziadach", Jewdochę w "Sędziach", Wróżkę w "Wyzwoleniu" w reżyserii Konrada Swinarskiego, Marię Timofiejewną Lebiadkin w "Biesach", Joannę Chomińską w serialu "Z biegiem lat, z biegiem dni" Andrzeja Wajdy, Katarzynę w „Matce Courage i jej dzieciach” w reżyserii Lidii Zamkow. Tak o tej roli mówiła Izabela Olszewska:
Lidia Zamkow odważnie przełamała szufladkę, bo my to tak nazywamy, że jest się zaszufladkowanym w jakimś rodzaju ról. Obsadziła mnie w roli Katarzyny w Matce Courage. To było dla mnie odkrycie pewnego rodzaju, że sprawdziłam się w roli, która była bardzo charakterystyczna - z jednej strony kaleka, a z drugiej o ogromnym ładunku dramatycznym. To było dla mnie takim odkryciem i takim progiem, dlatego że po zagraniu takiej roli otwiera się pewna furtka na ten kierunek.
- Taką pierwszą rolą Olszewskiej, którą bardzo zapamiętałem, była rola Katarzyny w Matce Courage, słynny spektakl Lidii Zamkow z Leszkiem Herdogenem - mówi Tadeusz Nyczek:
Długie lata z wielkim podejrzeniem, chodząc później na spektakle z udziałem pani Olszewskiej, przyglądałem się jej, czy ona naprawdę jest normalna. Bo tak niesłychanie sugestywne. Ta Katarzyna wariatka na wielkim wozie w ostatnim akcie siedziała, waliła w bęben i krzyczała strasznie głośno. Ona była niemową przecież jeszcze, co bardziej niesamowite.
Izabela Olszewska zagrała też bardzo wiele ról w słuchowiskach Radia Kraków, między innymi w reżyserii Józefa Grotowskiego i Romany Bobrowskiej.
Jedną z jej ostatnich radiowych ról była Radczyni w Weselu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Andrzeja Seweryna, a tak radiową współpracę z aktorką wspomina profesor Józef Żuk-Opalski:
- Poznaliśmy się poniekąd z Izabelą Olszewską właśnie w Radiu Kraków. Poznałem ją w roku 1959, czyli jako bardzo młody artysta, w przedstawieniu Beatrix Cenci Słowackiego, które reżyserował Bronisław Dąbrowski, a jego asystentką była Romana Belczyk (Romana Bobrowska). I ja wtedy poznałem też Romanę.
I później, jak żeśmy się już z Izą zaprzyjaźnili, to zawsze się śmiałem, ponieważ Beatrix Cenci jest bardzo krwawą tragedia, gdzie Beatrix razem z mamą, którą grała Zofia Jaroszewska, są skazane na szafot za zabójstwo taty i męża, a mały Azo Cenci, czyli ja, stoi pod szafotem i jest oblewany krwią. To było okropnie śmieszne.
Wtedy miałem 10 lat. I to nagranie zresztą gdzieś istnieje, bo pamiętam, że Romana mi to nagranie nawet dawała jeszcze na starych taśmach.
Ja miałem to szczęście, że widziałem właściwie wszystkie te legendarne role Izabeli Olszewskiej. Iza była obdarzona niezwykłym poczuciem humoru. I przecież grała też w różnych komediach i farsach i była absolutnie zabawna.
Jest też znana z roli w serialu Andrzeja Wajdy Z biegiem lat, z biegiem dni, gdzie zagrała Janinę Chomińską i to była fantastyczna rola.
Gdyby serio i poważnie powiedzieć o Izabeli Olszewskiej jako aktorce, to powiedziałbym tak, że z jednej strony to była aktorka, która miała niezwykłe poczucie formy, a z drugiej strony to była aktorka, która rozpalała w sobie i w widowni niezwykłe emocje. I dlatego wszystko jedno, czy grała w tragedii, czy grała w farsie - i ta forma, i ta emocja ją zżerały i pomagały.
Jak patrzyło się na Olszewską, to się nie tylko słyszało ten tekst podawany genialnie, ale też widziało się, co ta wielka aktorka robi. I to są legendarne role, właśnie Maria w Wojsku Swinarskiego, w Szekspirach Swinarskiego, u Grzegorzewskiego w Witkacym. Można by było bez końca, bo zagrała mnóstwo fantastycznych ról i na szczęście część z nich jest nagrana i można zobaczyć.
Izabela Olszewska odeszła 30 czerwca w wieku 94 lat.