Wojna celna stała się faktem
31 stycznia Donald Trump powtórzył wyrażane wcześniej oskarżenia o - jak się wyraził - "okropnym traktowaniu" Ameryki przez Unię Europejską mimo amerykańskich nakładów finansowych na obronę Europy oraz pomoc dla Ukrainy.
Ponowne zapowiedzi prezydenta USA dotyczące ceł pojawiły się w poniedziałek 3 lutego. Amerykański przywódca poruszył ten temat w rozmowie z dziennikarzami na wojskowym lotnisku Joint Base Andrews w stanie Maryland.
Trump nazwał deficyt w handlu między Unią Europejską a USA "bestialstwem" (ang. atrocity) i zapowiedział, że cła na państwa UE zostaną nałożone "z całą pewnością" - przekazał portal Euronews.
"Nie biorą naszych aut, nie biorą naszej żywności, nie biorą od nas niemal niczego, podczas gdy my bierzemy od nich wszystko. Miliony samochodów, ogromne ilości żywności i produktów rolnych" – powiedział Trump dziennikarzom. Na pytanie BBC, czy stworzony już został harmonogram nakładania ceł na UE, Trump powiadomił, że harmonogramu nie ma, ale "na pewno nastąpi to dość szybko".
Unia "bardzo przekroczyła granice" - ocenił prezydent, dodając, że "Stany Zjednoczone zostały oszukane przez praktycznie każdy kraj na świecie".
Amerykanista w Radiu Kraków: „Donald Trump jest nieprzewidywalny i nieracjonalny”
Strzelanie na oślep cłami do niczego dobrego nie doprowadzi – przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków prof. Radosław Rybkowski, dyrektor Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak mówi, w nałożeniu ceł na Unię Europejską, ale i na Kanadę nie ma żadnego myślenia długofalowego z perspektywy gospodarki amerykańskiej.
„Relacje amerykańsko-meksykańskie są inne, ale z Kanadą? Przecież tam nigdy nie było żadnych poważnych zatargów, nie było zatargów politycznych” – ocenia prof. Rybkowski.
Dodaje, że te działania to najwyraźniej „wizja Donalda Trumpa, który chce urządzić świat po swojemu”.
Według Rybkowskiego pozycja Stanów Zjednoczonych po stronie demokratycznych sił Zachodu, pewnej tożsamości kulturowo-cywilizacyjnej, nie odgrywa dla Donalda Trumpa żadnej roli. „Europa współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi od lat. Wielokrotnie była sojusznikiem w działaniach Stanów Zjednoczonych militarnych, chociażby w XXI wieku”.
Zdaniem amerykanisty, wojna celna będzie przede wszystkim wiele kosztować amerykańskich przedsiębiorców, którzy inwestowali w Kanadzie, Meksyku, ale i w Unii Europejskiej.
„Dzięki temu Stany Zjednoczone będą miały lepszą pozycję negocjacyjną. Tylko negocjacje odnośnie czego? Tam nie ma czego negocjować” – twierdzi Rybkowski.
Komisja Europejska zapowiada zdecydowaną odpowiedź
Komisja Europejska ponownie zadeklarowała, że zdecydowanie odpowie, jeśli USA nałożą na Unię Europejską "niesprawiedliwe" cła. „Cła powodują niepotrzebne zakłócenia gospodarcze i napędzają inflację. Są szkodliwe dla wszystkich stron”, skomentowała KE.
Komisja Europejska już w połowie stycznia zapowiedziała obronę interesów UE, jeśli Donald Trump po objęciu urzędu prezydenta USA nałoży zapowiadane cła na Wspólnotę. "Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy bronić naszych interesów, naszych firm i naszych państw członkowskich" - powiedział wtedy w Brukseli rzecznik KE Olof Gill.
W niedzielę Komisja Europejska wyraziła „żal” z powodu podwyżki przez USA ceł na produkty z Kanady, Meksyku i Chin. Określiła wprowadzenie ceł jako „szkodliwe dla wszystkich stron”. „UE stanowczo uważa, że niskie taryfy promują wzrost i stabilność gospodarczą” – podkreślił rzecznik KE, cytowany przez agencję AFP. Dodał, że UE „zdecydowanie odpowie”, jeśli zostanie objęta „niesprawiedliwymi” taryfami.
Kompletny błąd - tak sprawę komentuje premier Donald Tusk.
"Europa musi wykazać się zdrowym rozsądkiem, spokojem i odpowiedzialnością. Aby w obliczu zagrożenia ze strony Rosji i chińskiej ekspansji nie dochodziło do kłótni między sojusznikami" - stwierdził Tusk.
Przypomnijmy, że prezydent Trump podpisał rozporządzenie, które przewiduje nałożenie 25 proc. ceł na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych obłożonych niższym cłem 10 proc., oraz dodatkowych 10 proc. ceł na towary z Chin. Nowe stawki wejdą w życie we wtorek 4 lutego. Zarówno Kanada, jak i Meksyk zapowiedziały już cła odwetowe, Chiny – własne środki zaradcze.