Klęczar odpowiada, że cały czas był na łączach z szefami służb oraz MSWiA i ministerstwem obrony. "Powierzyłem zadania osobom bardziej kompetentnym. Na miejsce dodatkowo zadysponowaliśmy osoby, które były przygotowane od świadczenia pomocy psychologicznej. To nie jest moment, kiedy ja powinienem brylować i opowiadać, jak to świetnie zadziałaliśmy, ale mamy zadziałać. Merytorycznej obrony przed wnioskiem o moje odwołanie z tytułu tej tragedii się nie boję. Każda dodatkowa dyskusja na ten temat to wbijanie szpilki rodzinom, których bliscy tam zginęli" - przekonuje Krzysztof Jan Klęczar w odpowiedzi na wniosek Łukasza Kmity.

Wojewoda Klęczar podkreśla, że w momencie, kiedy doszło do śmiertelnych wypadków w Zakopanem i Rabce, wiatr wiał ze średnią prędkością 45 kilometrów na godzinę, w porywach do 85. Obowiązywał alert pierwszego stopnia wydany przez IMGW, a w takiej sytuacji nie ma podstaw, by wysyłać SMS z ostrzeżeniami.

Trzy śledztwa ws. tragicznych wypadków w Zakopanem i Rabce. Łukasz Kmita chce odwołania wojewody małopolskiego Trzy śledztwa ws. tragicznych wypadków w Zakopanem i Rabce. Łukasz Kmita chce odwołania wojewody małopolskiego

Śmierć pięciu osób, które zginęły przygniecione przez łamiące się drzewa, wojewoda uważa za nieszczęśliwe wypadki. Zaznacza jednak, że szczegółowe okoliczności i przyczyny ustalą dopiero prokuratorskie śledztwa.