- Wcześniejsze materiały pokazywały coś innego - mniejszy zakres terenów zalewanych wodą stuletnią. To co zostało przedstawione, budzi zaniepokojenie. Te tereny są wykorzystywane w różny sposób przez mieszkańców od lat. Przeżyłem kilka powodzi, wiem jak rozkłada się woda i dziwi mnie to, co zostało pokazane na mapach - mówi burmistrz Bochni, Stefan Kolawiński.
Kolawiński dodaje, że jeśli najnowsze mapy zagrożenia powodziowego zostaną przyjęte przez rząd to strefą ochronną zostaną objęte m.in. tereny przemysłowe przy ulicy Partyzantów czy znaczna część osiedla Chodenice. Jeśli się tak stanie to nie będzie tam można nic wybudować ani nawet rozbudować.
Co ciekawe także Urząd Wojewódzki potwierdził, że analiza przeprowadza na jego zlecenie była dokładniejsza. "W Analizie Programów Inwestycyjnych w ramach Programu Górnej Wisły, stosowaliśmy bardziej zaawansowaną metodykę pozwalającą oddać pracę zbiorników wodnych (w przypadku zlewni Raby to zbiornik Dobczyce). W ISOKu (Informatycznym Systemie Osłony Kraju) przedstawiono największą, teoretycznie możliwą strefę powodziową, API pokazuje strefy zalewu dla wody stuletniej" - podkreślają przedstawiciele Urzędu.
Jednak, jak na razie, wskazanymi do zastosowania w praktyce są mapy zagrożenia powodziowego oraz ryzyka powodziowego przygotowane w ramach ISOKu. Jeśli tak się stanie to samorządy w ciągu 30 miesięcy będą musiały uwzględnić wyznaczone w nich strefy w planach zagospodarowania przestrzennego, co będzie oznaczało zakaz wydawania pozwoleń na budowę w tych obszarach. Gminy mogą zostać zasypane roszczeniami o odszkodowanie od mieszkańców, którzy nie będą mogli się rozbudować, a wartość ich nieruchomości spadnie.
Rzecznik wojewody małopolskiego Jan Brodowski w rozmowie z Radiem Kraków przekonywał jednak, że urząd będzie się starał doprowadzić do ujednolicenia wskazań dotyczących zagrożenia powodziowego na bocheńszczyźnie i "maksymalnego wykorzystania analiz umożliwiających zapewnienie bezpieczeństwa powodziowego". Dlaczego nie zostały do tej pory wykorzystane w przygotowaniu map zagrożenia powodziowego, nie wiadomo.
Przeciwko temu protestują Miasto Bochnia, Gmina Drwinia oraz Gmina Bochnia. Mapy opracowane przez Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej można znaleźć TUTAJ.
(Bartłomiej Maziarz/ko)