Doktor Maciej Zakrzewski, politolog z Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie uważa, że część oficjalna wizyty prezydenta  to wyłącznie potwierdzenie dotychczasowych ustaleń, kolejne gwarancje bezpieczeństwa dla Państw członkowskich NATO w Europie środkowo-wschodniej i okazja do podziękowania Polakom za dotychczasową pomoc uchodźcom z Ukrainy.

Te zapowiedzi, które zostały wczoraj sformułowane, potwierdzają to, co było mówione od dawna, czyli ani centymetr ziemi NATO, czyli umocnienie się na flance i pokazanie, że istnieje czerwona linia, której Rosja nie może przekroczyć. Ta czerwona linia biegnie wzdłuż granicy Polski, Bułgarii, Rumunii i tam jest wytyczona

- mówi Zakrzewski.


Na czwartkowym szczycie w Brukseli podjęto decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO: wkrótce będzie to w już 140 tysięcy żołnierzy w tym 100 tysięcy amerykańskich. Zdecydowano także o kolejnych dostawach broni. Wysłany ma zostać także sprzęt do cyberobrony. Rosyjski gaz będzie zastępowany amerykańskim. USA w tym roku dostarczy dodatkowe 150 mld metrów sześciennych płynnego gazu ziemnego.  

Szef MON przywitał prezydenta USA w Polsce Szef MON przywitał prezydenta USA w Polsce


Skoro jednak przełomów w oficjalnych wystąpieniach nikt się nie spodziewa, ciekawsze wydają się rozmowa Andrzeja Dudy i Joe Bidena za zamkniętymi drzwiami. Amerykanista Radosław Rybkowski, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego spodziewa się, że będą one dotyczyć przede wszystkim wsparcia i roli Polski w dalszym przekazywaniu sprzętu wojskowego na Ukrainę. Także nowych, możliwych do wprowadzenia sankcji, niewykluczone, że również misji pokojowej na Ukrainie, ale to już bardziej odległa przyszłość.

Ponieważ USA są krajem, który najwięcej sprzętu wojskowego Ukrainie dostarcza, jestem w stu procentach przekonany, że o tym też będą rozmawiać. Do nas to nie dotrze, nie powinno dotrzeć, żeby strona rosyjska się o tym nie dowiedziała

- podkreśla Rybkowski.

KPRP: prezydent Duda spotka się z żołnierzami, a później z prezydentem Bidenem KPRP: prezydent Duda spotka się z żołnierzami, a później z prezydentem Bidenem


Z kolei profesor Andrzej Piasecki, politolog i historyk twierdzi, że rozmowy mogą dotyczyć ustalenia strategicznego celu:

Teraz jest czas weryfikacji tych słów. To już od pana prezydenta zależy, jak do tego podejdzie. To jest szansa, że może się zapisać tłustym drukiem w podręcznikach historii ze wszystkim tym, co powie i zrobi w czasie tej wizyty

- podkreśla Piasecki.


Dotychczasowe wydarzenia pokazują jednak, że Rosja z takich warunków raczej nic by sobie nie zrobiła.

Prezydent Biden ma przemawiać do Polaków w Warszawie. Eksperci spodziewają się podziękowania za pomoc obywatelom Ukrainy. Jak przekonują, wystąpienie ma być emocjonalne.

Za nami miesiąc wojny w Ukrainie, słyszymy o tym, że Rosjanie gromadzą siły na południu i szykują kolejne uderzenie z Krymu. Sytuacja nadal jest niezwykle trudna. Ukraiński sztab generalny informuje, że Rosja przerzuca również nowe siły na Białoruś.