Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Więcej światła i tanga

  • Robert Konatowicz
  • date_range Niedziela, 2020.12.13 15:03 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:33 )
Obchodziliśmy właśnie 130. urodziny Carlosa Gardela. Wypromował on tango i Argentynę w świecie. Skomponował około półtora tysiąca utworów, łącząc melodię z aktorsko interpretowanym tekstem. Gardelem ubrał tango w słowa. Wcześniej tanga były jedynie do słuchania i tańczenia.

85 lat temu zrobiła furorę jego ostatnia wielka pieśń -”Por una Cabeza''.

 Tango to ma też pewien związek z Krakowem - otóż pojawia się ono na początku „Listy Schindlera”:

Legendą stała się scena z tym utworem w filmie „Zapach kobiety”. Na ekranie niewidomy pułkownik, zgorzkniały i mający w planach samobójstwo, prowadzi młodą kobietę w zmysłowym tańcu. Ślepota, która na co dzień jest jego udręką, na parkiecie staje się zaletą. Grający pułkownika Al Pacino tańczy z mistrzowską wprawą. To najintensywniejsze minuty dramatu nakręconego w 1992 r. przez Martina Bresta.

W scenie tej, od bohatera pogrążonego w mroku, bije blask.

A propos ciemności -13 grudnia to najmroczniejszy dzień roku. Od dawna była data magiczna. To dzień świętej Łucji, a - jak mówi ludowe przysłowie - „Święta Łucja dnia przyrzuca”. U naszych przodków ten czas wywoływał ''bojaźń i drżenie'' połączone z nadzieją.

Zaobserwowali, że co prawda dnia nadal ubywało, ale już tylko o kilka minut i tylko z jednej strony. Słońce wschodziło później, ale zachodziło o tej samej porze. Czyli pojawiała się nadzieja na to, że ciemności i chaos mają swój kres.

My dziś wiemy, że to pora, gdy słońce przekracza zwrotnik Koziorożca i zaczyna, wprawdzie z ''bojaźnią i drżeniem'', ale już zmierzać ku naszej półkuli.

Ludzie czuli, że ciemne moce z zaświatów już wiedziały, że zaczynają przegrywać i rzucały się do ostatniego boju o świat. W ciągu 12 dni dzielących św. Łucję od Wigilii, kiedy to dzień ostatecznie triumfował nad nocą, ludzie byli więc szczególnie ostrożni.

Łucja - to piękne imię. Ma związek z łacińskim słowem LUX-ŚWIATŁO. Niesie nadzieję, choć tymczasem ciemności kryją ziemie.

W tę najdłuższą w roku noc świętuje się nadzieję na powrót światła na ziemię. Szczególnie w Szwecji - przypomnimy sobie piękne opisy tego świętowania w cudownej lekturze z dzieciństwa-”Dzieci z Bullerbyn” . Zwyczaj pochodzi z XVI/XVII w. z rejonu Västergötland, w całej Szwecji rozpowszechnił się w wieku XIX.

Tego szczególnego dnia dziewczynka (kiedyś była to najstarsza córka) ubrana w białą suknię i z wieńcem na głowie, w który wplecione są świece, rozdaje domownikom tradycyjne szwedzkie przysmaki: bułeczki z rodzynkami (lussekatts), pierniczki (pepparkakor), inne ciasta i  glögg. Towarzyszy temu śpiew tradycyjnej pieśni Santa Lucia, santa Lucia. "Święta Łucja", jako niemal narodowe święto w Szwecji, obchodzona jest wszędzie: od przedszkoli po poważne instytucje i firmy. Organizowane są też parady i wybory miejscowej Łucji.


 

LUX kryje się tez w słowie Lucyfer. Które znaczy...''niosący światło''.

To w końcu upadły anioł, który od światłości się oddzielił. Jego smutek pokazuje w niezwykłym obrazie przedstawiciel monachijskiej secesji Franz von Stuck .

Mrok, który przyniósł Polakom 13 grudnia 1981 roku - symbolizowała wrona.

Wydaje mi się, że Lewis Caroll przewidział 147 lat temu stan wojenny. Jego wiktoriańską antycypacje odnajdujemy w wydanej w 1871 roku drugiej części przygód Alicji:

'I spadła na nich potworna wrona

Czarna jak smoła, dziób do ogona:
Bohaterów przeraziła wielce
Że wraz zapomnieli o sprzeczce

- Wiem, co sobie myślisz - rzekł Tweedledum -ale to wcale tak nie jest, nic a nic. - Wręcz przeciwnie - ciągnął Tweedledee - bo mogłoby tak być, gdyby było, a gdyby tak się zdarzyło, możliwym by było, a że tak nie jest, to nie jest. Oto logika.

- Zastanawiam się -przemówiła bardzo grzecznie Alicja -którędy najlepiej wyjść z tego lasu, bo już robi się ciemno..''

(Lewis Carroll "O tym,co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra")


A tu Łucja, która swoim głosem rozjaśniała świat. Nawet po jego końcu...

A jutro-14 XII - przypada wspomnienie św. Jana od Krzyża.

Nasz wielki poeta barokowy-Mikołaj Sęp-Szarzyńki też był pod wielkim wpływem jego mistyki.

W mistyce od czasów Jana od Krzyża mówimy o „ciemnej nocy duszy"... Oto fragment jego niezwykłego dzieła - ''Oscura noche del alma' '- ”Noc ciemna duszy'' zaśpiewana przez kanadyjską wokalistkę i harfistkę, którą mogliśmy podziwiać na koncercie w Krakowie, który odbył się pod patronatem Radia Kraków w ubiegłym roku.

Oscura noche del alma - jest opowieścią o podróży duszy z jej cielesnego domu do zjednoczenia z Bogiem. Ma to miejsce w nocy, która symbolizuje trudności napotykane w oddzieleniu od świata i dotarcia do światła zjednoczenia ze stwórcą,

Przypominają się ostatnie słowa tego słynnego Niemca, który kiedyś przez trzy dni przebywał domu Józefa Bartscha (róg Rynku Głównego i Sławkowskiej), a Kraków wdzięczny za odwiedziny chełpi się tym tablica pamiątkową.-”MEHR LICHT”.

Zatem-Panie i Panowie - więcej światła nam życzę!

A przy okazji-kantata Bacha na trzecią niedzielę adwentu:

Nie gorsz się, o duszo ma.
Że najwyższa Światłość ta,
Boga blask i Obraz Boży,
W sługi ciele sam się korzy.
Nie gorsz się, o duszo ma!

 

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię