Nasz wielki poeta barokowy-Mikołaj Sęp-Szarzyńki też był pod wielkim wpływem jego mistyki.
W mistyce od czasów Jana od Krzyża mówimy o „ciemnej nocy duszy".. Oto fragment jego niezwykłego dzieła - ''Oscura noche del alma' '- ”Noc ciemna duszy'' zaśpiewana przez kanadyjską wokalistkę i harfistkę. Oscura noche del alma - jest opowieścią o podróży duszy z jej cielesnego domu do zjednoczenia z Bogiem. Ma to miejsce w nocy, która symbolizuje trudności napotykane w oddzieleniu od świata i dotarcia do światła zjednoczenia ze stwórcą,
Słowa, które śpiewa dusza:
W ciemną noc
płomień miłości płonął w mej piersi
Przy świetle latarni
Uciekłam z domu, gdy wszyscy spali
Spowita nocą
Przy tajemnej gwieździe szybko uciekłam
Welon skrył me oczy
podczas gdy wszystko wokół ucichło niczym martwe
O nocy, moja przewodniczko
w noc czulszą niż wschodzące słońce
O nocy, która połączyła ukochaną
Z ukochanym
zmieniając ich w siebie nawzajem
W tą mglistą noc
w tajemnicy, poza zasięgiem śmiertelnego spojrzenia
Bez przewodnika czy światła
oprócz tego płonącego tak głęboko w mym sercu
Ten ogień powiódł mnie
świecąc jaśniej niż południowe słońce
Tam, gdzie on czekał w ciszy
do miejsca niedostępnego dla nikogo innego
O nocy, moja przewodniczko
w noc czulszą niż wschodzące słońce
O nocy, która połączyła ukochaną
Z ukochanym
zmieniając ich w siebie nawzajem
Z moim bijącym sercem
otwartym wyłącznie dla niego
On zapadł w sen
pod cedrami z całą mą miłością
Znad murów twierdzy
Wiatr zwiał jego włosy z czoła
I swoją smukłą dłonią
pieścił każdy mój zmysł, który tylko mógł
O nocy, moja przewodniczko
w noc czulszą niż wschodzące słońce
O nocy, która połączyła ukochaną
Z ukochanym
zmieniając ich w siebie nawzajem
Zatraciłam siebie dla niego
i położyłam głowę na piersi mego ukochanego
A zmartwienia i smutki przygasły
gdy poranna mgła stała się światłem
Tam one przygasły wśród piękna lilii
tam one przygasły wśród piękna lilii
tam one przygasły wśród piękna lilii..
A propos ciemności - za nami najmroczniejszy dzień roku.
13 grudnia to od dawna była data magiczna.
To dzień świętej Łucji, a - jak mówi ludowe przysłowie - „Święta Łucja dnia przyrzuca”.
U naszych przodków ten czas wywoływał ''bojaźń i drżenie'' połączone z nadzieją.
Zaobserwowali, że co prawda dnia nadal ubywało, ale już tylko o kilka minut i tylko z jednej strony. Słońce wschodziło później, ale zachodziło o tej samej porze. Czyli pojawiała się nadzieja na to, że ciemności i chaos mają swój kres.
My dziś wiemy, że to pora, gdy słońce przekracza zwrotnik Koziorożca i zaczyna, wprawdzie z ''bojaźnią i drżeniem'', ale już zmierzać ku naszej półkuli.
Ludzie czuli, że ciemne moce z zaświatów czuły, że zaczynają przegrywać i rzucały się do ostatniego boju o świat. W ciągu 12 dni dzielących św. Łucję od Wigilii, kiedy to dzień ostatecznie triumfował nad nocą, ludzie byli więc szczególnie ostrożni.
Łucja - to piękne imię. Ma związek z łacińskim słowem LUX-ŚWIATŁO. Niesie nadzieję, choć tymczasem ciemności kryją ziemie.
LUX kryje się tez w słowie Lucyfer. Które znaczy...''niosący światło''.
To w końcu upadły anioł, który od światłości się oddzielił. Jego smutek pokazuje w niezwykłym obrazie przedstawiciel monachijskiej secesji Franz von Stuck .