Ja mam nadzieję, że węgierska prezydencja nie zdewastuje Unii Europejskiej, bo wiem że Orban i Putin to dwaj przyjaciele z boiska niestety. Wybory do Parlamentu Europejskiego są takie ważne, bo jeżeli nagle będziemy mieli tam większość konserwatystów czy antyeuropejczyków, to nam tę Unię po prostu wysadzą w powietrze, a my potrzebujemy silnej Unii, a nie Unii skłóconej, rozbitej, czy Unii wedle wizji Orbana, która nie chce nakładać sankcji na Rosję i nie chce wsparcia dla Ukrainy, a to leży w głęboko pojętym interesie Polski
– mówił Szejna.
To będzie prezydencja, która będzie mówiła o bezpieczeństwie, która będzie mówiła o silniejsze Unii, o wspólnej polityce obronnej, ale również o takich elementach, o których wspomniałem, bo przecież nie przeprowadzimy już teraz, zaraz projektów dotyczących wspólnej polityki mieszkaniowej, tylko właśnie to polska prezydencja według mnie powinna to zaproponować. Ja do tego dążę jako wiceminister spraw zagranicznych, żeby to się znalazło w naszych rozmowach i to się znajdzie. To są bardzo konkretne dla nas sprawy. Kwestia polityki energetycznej, nowoczesnych technologii będzie jednym z elementów, które pewnie będziemy musieli podnieść. Chodzi o wdrażanie czy początek wdrażania dyrektywy budowlanej. Ona budzi duże kontrowersje. Ja chcę uspokoić wszystkich: jeżeli Polska chciałaby skorzystać ze środków unijnych na remont tych takich pożeraczy energetycznych, mówię o budynkach, to znowu jest kolejna kasa dla Polski, dla Krakowa, ale też dla dla polskiego budownictwa
– deklarował wiceszef MSZ.