Przypominamy: Bałagan w parku Kościuszki


Dzień dobry,
cieszę się, że napisali Państwo o parku Kościuszki. Mieszkam koło tego parku, bywam w nim codziennie niemal i bardzo na sercu leży mi jego wygląd i atmosfera w nim panująca. Spotkałam się osobiście z problemami przedstawionymi w artykule i potwierdzam, że są to realne problemy, jednak żałuję, że zabrakło informacji, że tego lata zagnieździły się tam do tego szczury, zaczęły się rozmnażać szybko i to one podkopują ten mostek, o którym piszą Państwo w artykule. Szczury biegają bez lęku w biały dzień i straszą ludzi. Biegną do chleba wysypanego dla ptaków (chyba czas skończyć z hobbystycznym a niepotrzebnym dokarmianiem gołębi), porywają chleb i niosą do swoich dzieci w norach. Dzieci już podrośnięte, biegają wraz z rodzicami po terenie wokół mostka. Zdarza się, że biegną do ludzi...nie wiedziałam dlaczego, dopóki nie zobaczyłam, że pewni ludzie dla głupiej rozrywki karmią te szczury i im rzucają chleb czy inne jedzenie. Oczywiste jest, że przy takim poziomie dokarmiania i beztroskich zabaw (rodzice z dziećmi małymi to robią, młodzież itp.) szczurów będzie przybywać. 

Fot. wykonane przez słuchaczkę Beatę

Park stanowi miejsce lęgowe cennych dla równowagi w środowisku ptaków jak np. kosy. Inwazja szczurów w parku szybko zlikwiduje te miejsca lęgowe - taki proces następuje w każdym miejscu przejętym przez szczury. Nigdy wcześniej nie było szczurów w tym parku, więc ludzie zareagowali z infantylną fascynacją i karmią te szczury bez pomyślenia o konsekwencjach. Mnie osobiście kiedyś szczur zaatakował w środku nocy w moim własnym domu - wtedy, gdy szczurów się jeszcze nie bałam, nie wiedziałam o nich wiele i nie znałam problemu. Teraz wiem, że te szczury tam się namnożą i rozpełzną na całe osiedle - do bloków i domów. Będą roznosić choroby, będą przegryzać kable powodując pożary (większość pożarów "bez powodu" wynika z przegryzania instalacji przez szczury) i siejąc nieprzyjemny zamęt wśród mieszkańców. Szczury te nie boją się ludzi i podchodzą do dorosłych i dzieci stosunkowo blisko (na 2 metry). 

Problem został zgłoszony do władz Krakowa i poszczególnych instytucji. Czekamy na reakcję w tej sprawie i wyłapanie szczurów, zanim będzie ich za dużo na wyłapywanie...

Z poważeniem, Beata

 

Przypominamy: materiał został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza