"Strugamy opiłki, które muszą być generalnie suche. Bardzo dobrą podpałką jest kora brzozy, bez względu na to czy jest lekko mokra czy sucha. Musimy zrobić zagłębienie wewnątrz i zrobienie dolotu powietrza do naszego ogniska, w tym przypadku ogniska dakota" - mówił instruktor bushcraftingu podczas jednej z takich wypraw, w której uczestniczyła reporterka Radia Kraków Joanna Gąska.
"Noc była przyjemna. Cisza, spokój, totalna regeneracja psychiczna" - mówiła Radiu Kraków jedna z uczestniczek.
Jak podkreślali instruktorzy, z powodu mody na survival, pojawiło się dużo gadżetów, które nie zawsze są konieczne do przetrwania. Ale najważniejsza jest wiedza np. ta dotycząca ubioru czy odżywiania w lesie. "Od zawsze interesowały mnie kwestie wykorzystania etnobotaniki, roślin i zwierząt w survivalu. Na przykład możemy jeść winniczki, jak najbardziej. Z tym, że są dość obrzydliwe. Natomiast nie jemy tzw. nagich ślimaków. Można się nimi poważnie zatruć" - radzi Paweł Adamski, profesor PAN.
Bushcrafterów i survivalowców wspierają też Lasy Państwowe. W ramach programu "Zanocuj w lesie" wyznaczyły specjalne obszary o łącznej powierzchni ponad 65 tys. ha, gdzie miłośnicy zielonego wywczasu mogą uprawiać swoje hobby bez obaw o naruszenie ustawy o lasach. W okolicy Krakowa obszary pilotażowe zostały wyznaczone na terenie Nadleśnictw Nawojowa, Niepołomice i Piwniczna.