"Wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu. (…) Wnoszę o wymierzenie oskarżonemu kary 1 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnie dozorowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięczne" – mówił w środę kończąc swoją mowę prokurator okręgowy z Krakowa Rafał Babiński.
W środę zakończyły się przed sądem mowy prokuratora i obrony w procesie, który toczył się od jesienni 2018 r. Strony potrzebowały trzech rozpraw, by wyartykułować i uzasadnić stanowiska. Część, z uwagi na tajemnicę państwową, odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
Prokurator Rafał Babiński w środę przywoływał orzecznictwo Sądu Najwyższego, z którego wynika, że obowiązkiem kierowcy jest nieustanna obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i dostosowanie się do nich.
Przytoczył też, że Sąd Najwyższy uznał w 2006 r., iż na kierującym, który zamierza wykonać manewr skrętu w lewo "ciąży nie tylko obowiązek wyraźnego zasygnalizowania manewru oraz baczenie, by nie zajechać drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także (…) obowiązek upewnienia się poprzez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy pojazd znajdujący się za nim nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania manewru" – wskazywał.
Rafał Babiński powiedział, że obowiązkiem oskarżonego było upewnić się, że manewr włączenia się do ruchu będzie bezpieczny. "Ilość naruszonych zasad ruchu drogowego w tym przypadku nie jest mała. Związane są zarówno z tym, co zrobił na drodze, ale też i tym, co zamierzał wykonać, czyli zamiar skrętu w lewo od prawego krawężnika. (…) Materiał dowodowy wskazuje, że nie ma wątpliwości, iż oskarżony jest sprawcą czynu" – podkreślił.
Prokurator dodał, że oskarżony Sebastian Kościelnik (zgodził się na podanie nazwiska - PAP) jest młodym człowiekiem. "Podstawowym celem kary jest funkcja wychowawcza. Przez cały proces oskarżony w żaden sposób nie zasygnalizował, iż uświadomił sobie, jakie normy prawne naruszył. (…) To musi być brane pod uwagę przy rozstrzygnięciu końcowym. Ilość naruszonych zasad ruchu drogowego, jak i konsekwencje, jakie spowodował, wskazują na to, iż w świetle dowodów (…) warunkowe umorzenie to zbyt mało. Adekwatną karą jest ograniczenie wolności" – mówił.
Babiński dodał, że kara ograniczenia wolności, podczas której oskarżony będzie wykonywał pracę na cel społeczny może mu pomóc "przemyśleć swoje zachowanie i uświadomić to, jakie zasady naruszył". "Jako młody, niedoświadczony kierowca powinien szczególnie zwracać uwagę na innych uczestników ruchu" – zakończył.
Obrona i oskarżony ograniczyli się w środę do kilku słów, w których wnieśli o uniewinnienie.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd był w środku kolumny) wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusze BOR.
Śledczy zarzucili kierowcy fiata nieumyślne spowodowanie wypadku.
W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Śledczy chcieli wyznaczenia Kościelnikowi okresu próby wynoszącego rok. Mężczyzna miałby też zapłacić 1,5 tys. nawiązki. Kierowca na umorzenie nie zgodził się.
Prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu rejonowego w Oświęcimiu. Wskazała w nim, że kierowca przepuścił samochód emitujący świetlne sygnały uprzywilejowania, ale później nie zachował ostrożności, nie obserwował jezdni za swoim autem i nie upewnił się, czy pojazd uprzywilejowany jest jeden, czy więcej. Ruszył, nie ustępując pierwszeństwa, i doprowadził do zderzenia z drugim samochodem BOR, który akurat go wyprzedzał.
Proces rozpoczął się w połowie października 2018 r. Na pierwszej rozprawie Kościelnik odmówił składania wyjaśnień. Sędzia odczytała jego wcześniejsze zeznania, w tym pierwsze, krótko po wypadku, gdy przyznał się do zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku. Później nie poczuwał się do winy.
W sumie w procesie przesłuchano kilkadziesiąt osób, w tym Beatę Szydło. Część rozpraw w procesie odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
(PAP/ko)