W Krakowie, jak szacują władze miasta, przebywa około 150 tys. uchodźców. Część z nich była zakwaterowana w ponad 60 hotelach, pensjonatach i hostelach, ale już połowa z tych obiektów wróciła do swojej działalności, a goszczące w nich rodziny z Ukrainy trafiły do przygotowanych przez miasto miejsc zbiorowego zakwaterowania, między innymi do nieczynnej galerii handlowej Plaza, dawnego Tesco przy Kapelance czy do budynków po Szpitalu Uniwersyteckim. Do takich miejsc, w związku ze zbliżającym się sezonem turystycznym, trafią wszyscy uchodźcy, którzy przebywali w hotelach, o ile oczywiście będą zainteresowani.

Właściciele mówią: rozpoczyna się sezon, potrzebujemy tych miejsc. Zdajemy sobie sprawę, że mieli wcześniejsze rezerwacje. Trudno komuś, kto zarezerwował miejsce wiele miesięcy temu, powiedzieć, że miejsca nie ma. To są umowy cywilno-prawne i pewnie byłyby to dodatkowe straty dla właściciela hotelu, więc po prostu przenosimy te osoby. Znajdują miejsca czy to w Plazie, czy w Tesco. To już się dzieje od kilku tygodni.

Dariusz Nowak kierownik biura prasowego krakowskiego magistratu dodaje, że miasto ma w sumie ponad 6 tys. miejsc w obiektach przygotowanych dla uchodźców, ale w razie potrzeby jest w stanie zorganizować kilkaset dodatkowych.

Inne małopolskie samorządy również szukają budynków, które można przeznaczyć dla gości z Ukrainy. Do włodarzy miast, gmin i powiatów zaapelował o to wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Chodzi o remizy strażackie, nieużywane budynki szkół czy hale:

Skala w Małopolsce jest ogromna. Małopolska jest drugim po Mazowszu miejscem, gdzie przebywa tak wielu uchodźców, więc musimy bardzo rozbudowywać tę infrastrukturę. To jest trudny proces, bo każdy chciałby być już w jednym miejscu przez ten okres dwóch czy trzech miesięcy, ale mamy świadomość, że to nie jest zależne od samorządu czy od rządu. Często są to decyzje konkretnych właścicieli obiektów, którzy pomagali, pomagają, ale wskazują tę graniczną datę.

Uchodźcom udostępniane będą też nieużywane budynki należące do spółek Skarbu Państwa, tak jak dawny hotel PKP w Kościelisku. Do takich miejsc będą również trafiać uchodźcy, którzy zostali przyjęci przez mieszkańców Małopolski. Część osób, które zaprosiły do siebie rodziny z Ukrainy, z różnych powodów nie może ich już dalej gościć. Takie osoby zgłaszają się między innymi do Punktu Koordynującego Mieszkaniową Pomoc dla Uchodźców w Tarnowie. Przychodzą tam też sami uchodźcy - mówi jedna z wolontariuszek pani Wiktoria:

Wojewoda zwraca się z prośbą do mieszkańców, by jeśli mogą, nadal gościli uchodźców i korzystali z pomocy, którą gwarantuje im państwo:

Kwota 40 zł nie dla uchodźcy. To jest forma rekompensaty za media, za wyżywienie. Przy trzech osobach, przy matce z dwójką dzieci, to 3600 zł, a więc kwota, która z pewnością pozwoli, aby ten bezpieczny kąt pod dachem Małopolan znalazł się. I o to serdecznie proszę.

Wojewoda dodaje, że uchodźcy, którzy mieszkają w hotelach i pensjonatach, będą musieli je opuścić do końca kwietnia. W hotelach i pensjonatach zakwaterowanych jest w Małopolsce około 20 tys. uchodźców.