- A
- A
- A
To był odpust... Zdjęcia z Bielan
Wspaniała pogoda była gwarantem frekwencji. Nieprzebrane tłumy od samego rana zmierzały w kierunku Polany pod Dębiną, gdzie tradycyjnie ulokowane były stragany i karuzele.Odpust na Bielanach
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
crop_free
1
/ 13
Jak wygląda klasyczny odpust, każdy z nas doskonale wie i myślę, że nie ma większego sensu, aby się nad tym tematem rozwodzić. Stragany z tandetną chińszczyzną dominują nad tymi rzeczami, do których my i nasi rodzice oraz dziadkowie przyzwyczailiśmy się, kiedy po naszych drogach pomykały wozy drabiniaste, a później PKS’owskie ogóry i zapachowe syrenki. Tegoroczny odpust na Bielanach przeszedł wszelkie nasze oczekiwania.
Wspaniała pogoda była gwarantem frekwencji i tak też było. Nieprzebrane tłumy od samego rana zmierzały w kierunku Polany pod Dębiną, gdzie tradycyjnie ulokowane były stragany oraz wszelakiego rodzaju karuzele. Stoisk też w tym roku było wyjątkowo wiele. Pierwsze stragany można było już spotkać za szlabanem blokującym wjazd na polanę, a to dobre 200 metrów od polany. Ogrom ludzi zaskoczył nawet braci Kamedułów, którym podczas komunii zaczęło brakować komunikantu.
Odpustu na Bielanach to nie tylko czas wspaniałej zabawy, ale również okazja do pochwalenia się rodziną przed sąsiadami oraz do „obgadania” przy popołudniowym cieście wcześniej spotkanych osób. Do lasu podążają rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami, ciotki i wujkowie oraz kuzynostwo - wszyscy odświętnie ubrani (przynajmniej kiedyś).
Nasza rodzina zawsze dba o kultywowane tradycji i tak też się i dzisiaj stało, że po powrocie z odpustu usiedliśmy przy kawie, serniku i zaczęliśmy opowiadać o tych których spotkaliśmy oraz wspominać dawne czasy. Przypominaliśmy sobie karuzele z konikami, cukrową watę, pistolety na kapiszony, różańce z ciasta, piszczałki, bibułowe parasolki, balony w kształcie zająca zawieszone na druciku, trocinowe jo-jo i kolorowe cukierki. Nasz dziadek przypomniał, że tradycją odpustu była bijatyka pomiędzy chłopakami z Bielan, a tymi z Kryspinowa. W użyciu były pięści, kamienie, a nawet brzytwy. Potem przez kolejny tydzień leczyło się rany i wspominało świetną zabawę.
Natomiast ja dodałam, że pamiętam jeszcze takie różowe piszczałki robione z prezerwatyw i po tych słowach nastała cisza...
Pozdrawiam
Czerwona Skarpeta
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
16:28
Nowa Huta. Nie chcieli apartamentowca, to będą go mieli. I na dodatek wytną im drzewa
-
15:39
ANAKLASIS na fali | Krzysztof Herdzin - IMPRESSIONS ON PADEREWSKI
-
15:36
Film „Zła nie ma” Hamaguchiego – czy człowiek jest jak jeleń?
-
15:21
Nowi inwestorzy i miejsca pracy – dla nawet 200 osób
-
15:16
Pomysł na krótsze kolejki w sądach? Więcej kompetencji dla notariuszy
-
14:53
Tarnów gotowy do akcji "Zima", na którą nie ma pieniędzy
-
14:52
43-metrowy tramwaj kontra 36-metrowy peron
-
14:27
Prof. Antoni Dudek: „W Polsce potrzebny jest reset konstytucyjny, tylko brakuje chętnych”
-
13:50
Zagłosuj na wyczyn i blamaż tygodnia
-
13:43
Odizolowani, ale nie odcięci. Jak literatura zmienia życie w więzieniu?
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze