W czerwcu ubiegłego roku jeden z mieszkańców pobliskiego osiedla podjechał na motocyklu do jednej z zaparkowanych motolotni i wyrwał z niej przewody paliwowe. Jak tłumaczył, irytował go hałas, który generowały latające wokół lądowiska motolotnie.
Sprawa trafiła do sądu - ale ostateczne rozstrzygnięcie zapadło dopiero w II instancji. Sąd Okręgowy w Tarnowie uznał, że mężczyzna - nawet jeśli był zmęczony hałasem maszyn, nie miał prawa do takiego wandalizmu. "Oskarżony przyznał się i wyraził skruchę, a swoje zachowanie tłumaczył silnym wzburzeniem" - mówiła rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie - Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel
Sąd wskazał także, że to miasto powinno bliżej przyjrzeć się uciążliwości dla mieszkańców osiedla, która powoduje lądowisko.