- A
- A
- A
Zamek Tarnowskich popada w ruinę. Kto za to odpowie?
Podczas gdy Tarnów od lat spiera się z Sanguszkami o prawo własności do tego zabytku, mury na górze św. Marcina rozsypują się i stanowią coraz większe zagrożenie. Nie pomagają konserwatorskie wezwania do zabezpieczenia ruin, dlatego miasto chce wezwać właściciela do zapłaty zaległych podatków za to miejsce.
Sanguszkowie nie zamierzają się jednak poddać "takiemu szantażowi" i chcą za Marcinkę od miasta 1 milion złotych.
W sporze o ruiny zamku Tarnowskich miasto powołuje się na deklarację księcia Romana Sanguszko z 1938, który zdaniem urzędników oraz historyków przekazał teren miastu z przeznaczeniem na utworzenie "Parku 20-lecia Niepodległości im. Romana Księcia Sanguszko". Tarnów nie ma jednak dokumentu, który by potwierdzał darowiznę, dlatego w sporze sądowym z Sanguszkami podpiera się ponownym uzyskaniem terenów na Marcince w 1946 roku na mocy reformy rolnej.
Obecnie zgodnie z wpisem do ksiąg wieczystych właścicielem ruin jest książę Paweł Sanguszko. Nie garnie się jednak do żadnych prac, w tym przede wszystkim zabezpieczenia miejsca, do czego zobowiązał go konserwator zabytków Andrzej Cetera. Szef tarnowskiej delegatury wojewódzkiego urzędu konserwatora zabytków przyznał w rozmowie z Radiem Kraków, że nic więcej zrobić nie może, bo nie ma pieniędzy na tzw. wykonastwo zastępcze, czyli samodzielne posprzątanie, zabezpieczenie i oznakowanie ruin, a później wystawienie rachunku za te prace właścicielowi.
Wobec braku dbania o zabytek, co jest podstawą do zwolnienia od podatków, miasto chce wystąpić do spadkobierców właścicieli o wypłatę zaległości. Chodzi o kwotę około 30 tysięcy złotych. Urzędnicy straszą jednak tą sprawą od dawna, ale na tym się kończy.
Zresztą tarnowski pełnomocnik Sanguszków - Aleksander Ostrowski przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków, że Sanguszkowie nie zamierzają się poddać podobnemu szantażowi ze strony miasta. Spokojnie poczekają na rozstrzygnięcia sądowe w tej sprawie, a to może potrwać latami. Do tego czasu nie zamierzają się zajmować ruinami, bo zdaniem Ostrowskiego prawne działania miasta, które też uważa się za właściciela, wstrzymały Sanguszkom jakiekolwiek ruchy do czasu zakończenia sporu sądowego.
Zarówno urzędnicy jak i konserwator zabytków są zgodni, że to nieprawda i to właśnie Sanguszkowie powinni się zająć ratowaniem ruin. Ale nie mają możliwości, żeby ich do tego skłonić.
Aleksander Ostrowski podkreśla, że Sanguszkom dalej zależy na polubownym dogadaniu się z miastem w sprawie przekazania ruin, ale urząd musiałby zapłacić za jedną z trzech działek na Marcince milion złotych lub przekazać za to inną działkę w mieście. Magistrat nie zamierza się jednak zgadzać na takie rozwiązanie. bo jak wyjaśnia radca prawny Grzegorz Szczerba "w tej sytuacji zapłata jakiejkolwiek kwoty mogłaby być potraktowana jako przekroczenie uprawnień, nie płaci się po prostu za teren, który się uważa za własny".
Pełnomocnik Sanguszków wypomina miastu , że sprawa polubownego przekazania działek była już kiedyś dogadana, ale ma żal o to, że urzędnicy bez powiadamiania właścicieli wystąpili do sądu o wpisanie do ksiąg wieczystych miasta jako właściciela tych terenów. Urzędnicy wyjaśniali, że musieli spróbować wszystkich kroków prawnych, żeby nie posądzono ich o działanie na szkodę miasta. Sanguszkowie z kolei w 2008 roku nagle sprzedali ruiny nikomu nieznanej spółce z Krakowa założonej dzień przed transakcją . Urzędnicy wspólnie z konserwatorem zablokowali jednak ruchy spółce.
Co jednak ciekawe, książę Paweł Sanguszko, mimo że formalnie ze spółką Castle Development nie ma nic wspólnego, może mieć na nią spory wpływ, skoro w rozmowie z reporterem Radia Kraków jego pełnomocnik przekonywał, że jeśli doszłoby do porozumienia z miastem w sprawie odkupienia ruin, to książe Paweł bierze na siebie załatwienie tej sprawy ze spółką, której sprzedał działki. "Jest do tego prawnie zabezpieczony" - przyznał Aleksander Ostrowski.
W oczekiwaniu na rozstrzygnięcia sądowe ruinami próbuje zajmować się stowarzyszenie Zamek Tarnowskich. Organizuje sprzątanie tego terenu (najbliższe na przełomie maja i czerwca) oraz turniej rycerski, ale niewiele więcej może. Jak już mówiliśmy w Radiu Kraków - w ubiegłym roku pojawił się nawet pomysł, żeby Sangszukowie do czasu zakończenie sporu z miastem przekazali stowarzyszeniu zarządzanie tym terenem - to pozwoliłoby np. wystąpić o unijne dotacje na zabezpieczenie ruin. Pełnomocnik zasłania się jednak .... sporem sądowym z miastem, do czasu zakończenia którego nie może wydać takiej oficjalnej decyzji.
"Na miejscu właściciela, szczerze mówiąc, nie potrafiłbym spać, w sytuacji kiedy obiekt nawet nie jest oznakowany, że stwarza zagrożenie. Zbliża się sezon letni i może się zdarzyć nieszczęście. Wtedy właściciel naprawdę zrozumie, że to nie są przelewki" - podkreślił szef tarnowskiej delegatury urzędu ochrony zabytków Andrzej Cetera.
Nie brakuje jednak głosów, że przedłużające się sprawy sądowe, które mogą potrwać jeszcze latami, zarówno dla miasta jak i Sangszuków mogą być na rękę. Ostateczne rozstrzygnięcie sądu co do wskazania właściciela ruin będzie dla niego oznaczało spore wydatki i wtedy nie będzie mógł się już niczym zasłaniać.
Bartek Maziarz
Komentarze (0)
Najnowsze
-
19:05
PŚ w skokach - Polacy na piątym miejscu w Zakopanem, wygrali Austriacy
-
18:01
Szef MON: Polska powinna być transatlantykiem
-
17:10
Luk Perceval o spektaklu "Seks, hajs i głód, kronika rodzinna według Emila Zoli": pytam, jak to możliwe, że żyjemy w takim świecie
-
16:07
Mieszkańcy o eksplozji w Zakładach Azotowych w Tarnowie: "Olbrzymi wybuch i łuna na niebie"
-
15:18
Dobra wiadomość na początek ferii. Otwarta trasa w Kotle Gąsienicowym
-
15:04
Śmiertelne potrącenie w Rząsce koło Krakowa. Wstrzymany był ruch kolejowy w obu kierunkach
-
14:42
Podłęże-Piekiełko: z Gdowa do Krakowa w mniej niż 30 minut
-
14:08
PŚ w snowboardzie: Aleksandra Król-Walas trzecia w Bansku
-
13:30
Tragedia w Czchowie. Podczas prac w lesie zginął mężczyzna
-
22:30
Nie jesteśmy już Robinsonami Cruzoe. Zjadamy z pazerności
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze