Jak udało nam się dowiedzieć, władze spółki chcą, by załoga pracowała dłużej za to samo wynagrodzenie. Ich czas pracy w ciągu roku wzrósłby aż o 120 godzin. To oznaczałoby, że rocznie pracowaliby o 15 dni więcej i nie dostaliby za to dodatkowego wynagrodzenia.

Jesteśmy zbulwersowani kolejnymi próbami szukania oszczędności na tarnowskich pracownikach. Przede wszystkim pracodawca chciałby wydłużyć czas pracy do 2 tysięcy godzin, a to oznacza, że rzadziej widywalibyśmy się z rodzinami. Byłaby też mniejsza przerwa pomiędzy dniami pracy. Brak odpoczynku to przemęczenie, wypadki, a także ryzyko częstszych zwolnień lekarskich. Bylibyśmy po prostu niezdolni do pracy

- mówi Dominik Gieracki, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych w Tarnowie.

Zdaniem związkowca, takie zmiany byłyby niesprawiedliwe, bo dotknęłyby jedynie pracowników w zakładzie w Tarnowie. W porównaniu z zakładami w Policach i Puławach, tarnowscy pracownicy już i tak pracują dłużej.

W Tarnowie dłużej o 15 dni

Mamy świadomość, że zapowiadane przez prezesa spółki zmiany i dążenie do podobnych rozwiązań w innych spółkach, jak Police czy Puławy, są niemożliwe do wprowadzenia w tak krótkim czasie. I dlatego negocjacje powodują dużą frustrację i niezadowolenie załogi. Dziś w Tarnowie pracuje się o 15 dni dłużej niż w Puławach czy Policach (w ruchu ciągłym), a na dniówkach o pięć dni. Mimo to zarobki są najniższe w całej grupie kapitałowej. Nie zgadzamy się na wydłużenie czasu pracy w spółce tarnowskiej

- dodaje Dominik Gieracki.

Sprawą wydłużenia czasu pracy są zbulwersowane wszystkie związki zawodowe w tarnowskich Zakładach Azotowych. W piątek (13 grudnia) przesłały do prezesa swoje stanowisko, w którym jednoznacznie opowiadają się przeciw zaproponowanym przez władze spółki rozwiązaniom.

Prezes Grupy Adam Leszkiewicz w rozmowie z Radiem Kraków przyznaje, że sytuacja spółki jest trudna i dlatego wymaga podjęcia takich decyzji:

Mówimy cały czas, że Grupa Azoty znajduje się w złej sytuacji. Może troszeczkę się poprawia, ponieważ poprawiamy wyniki operacyjne, ale nadal jest trudna. Realizujemy program naprawczego - szukamy oszczędności, poprawiamy efektywność. Propozycja skierowana do pracowników w Tarnowie polega właśnie na tym, by zwiększyć liczbę godzin pracy, pozostając na razie w systemie pięciobrygadowym

Spór zbiorowy, pikieta, strajk

Adam Leszkiewicz przyznaje, że propozycja wydłużenia czasu pracy dotyczy tylko pracowników w zakładach w Tarnowie - w Puławach czy Policach takie rozwiązanie byłoby trudniejsze do wprowadzenia, tłumaczy:

W ostatnich latach w tych zakładach zapisano w układach zbiorowych rozwiązania związane z systemem pięciobrygadowym, ale także liczbą godzin pracy. Dlatego zmiana wymagałaby uzgodnienia z organizacjami związkowymi i wpisania tego do układów zbiorowych

Prezes Grupy Azoty liczy jednak na kompromis. Graniczna data, do której musi być wypracowane porozumienie między władzami a związkami zawodowymi, to 20 grudnia. Związkowcy zapowiadają, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia, wejdą w spór zbiorowy; chcą pikietować a nawet strajkować.