- Złożyłem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że grupa osób związana z "Tarnowianami" wiedziała o nieprawidłowościach i nie poinformowała o tym ani prokuratury, ani komisarza - mówi Radiu Kraków Marek Ciesielczyk ze stowarzyszenia "Oburzeni".
Tarnowianie odpierają te zarzuty - w oficjalnym oświadczeniu piszą, że podczas głosowania lider listy "Tarnowian" w okręgu nr 3 zgłosił do obwodowej komisji wyborczej możliwe nieprawidłowości na liście kandydatów. Nie sporządzono jednak protokołu potwierdzającego to zgłoszenie. Stowarzyszenie tłumaczy również, że dalszy brak reakcji wynikał z wyższych racji i dobra miasta.
- To jest oczywiste. Jeżeli z tych uchybień wynikałoby unieważnienie wyborów, to miasto pozostałoby bez budżetu, wydatków, inwestycji. A więc skutek dla miasta był poważniejszy niż potencjalna powtórka z wyborów - tłumaczy Ryszard Ścigała, szef "Tarnowian" i były prezydent Tarnowa.
Przypominamy, że decyzją sądu wybory radnych w części Tarnowa mają zostać powtórzone.
(Agnieszka Wrońska/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: