Zamysł akcji był taki, by na czas najniższych temperatur znaleźć dom dla jak największej liczby zwierząt. Kierownik Azylu Adrian Starzyk ma nadzieję, że to nie będzie jednorazowy moment, kiedy tarnowianie pomyślą o adopcji psów. "Mamy nadzieję, że ludzie, którzy zastanawiają się, czy warto adoptować zwierze, przyjdą tutaj, zobaczą, jakie te psy i kociaki są kochane. One oddają emocje, które my im przekazujemy. Ci ludzie nie będą żałować, jak zdecydują się podarować im kochający dom" - dodaje.

Z domów tymczasowych wróciło do schroniska zaledwie 25 zwierząt, lecz 10 z nich znalazło już nowe schronienie. W adopcji tymczasowej jest jeszcze 18 psów, lecz nadal trwają starania, by trafiły prosto do stałej adopcji i nie musiały wracać w międzyczasie do schroniska.

Pomimo kilkudziesięciu adopcji, Azyl nie świeci pustkami. W czasie największych mrozów zgłaszano interwencje dotyczące kolejnych, bezdomnych zwierząt. W styczniu i lutym do schroniska zawitało 70 nowych mieszkańców.