To o właśnie postać gen. Bema spaja od lat w przyjaźni oba narody, o czym mówili tarnowianie.
- Spotykamy się ze względu na generała Józefa Bema, a ponadto wielowiekowe związki Tarnowa z Węgrami. Warto pielęgnować tę naszą przyjaźń, bo jest ona lepsza od wojny. Przyjaciele się nie biją.
- Innych takich przyjaciół jak Węgrów, nie mówię o państwie, tylko narodzie, nie mieliśmy, nie mamy i prawdopodobnie mieć nie będziemy
- mówili reporterowi Radia Kraków.
"Zawsze mogliśmy i możemy na siebie liczyć. Głęboko wierzę w to, że w przyszłości będziemy mogli na sobie polegać. Tak naprawdę my tutaj mamy bardzo podobną historię, podobne problemy i wyzwania. I myślę, że razem jest zawsze łatwiej" - dodawał z kolei konsul Węgier Tibor Gerencsér.
Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny zwracał uwagę na konieczność kultywowania tradycji i pielęgnowania przyjaźni polsko-węgierskiej.
"Spotkaliśmy się z wielu względów. Przede wszystkim dlatego, że zjednoczyły się dwa narody - polski i węgierski. Tej przyjaźni nic nie jest w stanie przerwać. Pamiętamy o tym co roku, w tym miejscu, w tym mieście - najbardziej węgierskim mieście w Polsce. Pamiętamy dlatego, że mamy wspólnego bohatera, że nasza historia się łączyła. Pamiętamy też dlatego, bo żaden naród, który nie zna swojej historii, nie szanuje jej i nie wyciąga wniosków - nie osiągnie sukcesu. Dlatego tak ważne jest, że spotykamy się tutaj, pielęgnujemy wzajemne stosunki i relacje, ale także szczerze rozmawiamy, wspominamy i kultywujemy te tradycje" - mówił Jakub Kwaśny.