- To jest miejsce, w którym te aspiracje Ukrainy mocno wybrzmiewają, a w tej chwili, kiedy Ukraina walczy o swój byt państwowy, staje się to miejsce ważnym symbolem - mówi prezydent Tarnowa.
- To już rok. To była ciężka noc. Nikt nie wiedział, czego się spodziewać. Każdy pamięta, co było tej nocy rok temu. Mamy nadzieję, że wszystko się skończy dobrze, ale to jest trudne dla wszystkich. Giną ludzie, ale dobrze, że nas przyjmują ludzie, pomagają. Dzięki serdeczne - dodaje Olga z Tarnopola, która mieszka razem z wnuczką Agatą w bursie.
Tarnów, podobnie jak i ponad 100 lat temu, stał się tymczasowym domem dla wielu uchodźców z Ukrainy. W samej tylko bursie szkolnej przy ulicy św. Anny mieszka 88 osób - głównie matek z dziećmi. A w mieście w sumie może przebywać nawet 2 tysiące Ukraińców.