"Był na tyle sprytny, że kopnął w lekko uchyloną bramkę i w ten sposób się wydostał. Ma silne nogi, natomiast on jest raczej przestraszony i nieufny w stosunku do obcych ludzi. Więc na pewno jeśli ktoś go zobaczy, to będzie uciekał. Dlatego nie polecam go gonić, zaganiać. Tylko raczej poinformować. A najlepiej jakby wszedł go kogoś na ogród i tam został. Na pewno nic nie zrobi, nie uszkodzi. Najwyżej zje trochę trawy. Na pewno nikomu nie zrobi krzywdy, bo nie jest absolutnie groźny. Są takie filmy, ale to nie typ boksera". - mówi w rozmowie z Radiem Kraków właściciel kangura - uciekiniera.
Radosław Szostak ze Sterkowca koło Brzeska prosi osoby, które widziały zwierzę o kontakt, chociażby przez Facebook. Na którym podaje swój numer telefonu.