Wrócił dokładnie dzisiejszego ranka - mówi w rozmowie z Radiem Kraków pani Maria:
Rano była śnieżyca i w tym śniegu pojawił się bocian. To było magiczne. Już go dokarmiliśmy i może odpocząć po ciężkiej podróży. Liczę na to, że wiosna w końcu się pojawi. Prognozy są dobre na przyszły tydzień. Myślę, ze ten najważniejszy zwiastun wiosny w Zakliczynie rzeczywiście tę wiosnę przywoła.
Kajtek - bo tak nazwały bociana dzieci pani Marii - na razie zabrał się za odbudowywanie swojego gniazda. Za kilka dni wyruszy po swoją partnerkę - bo gniazdo zamieszkuje razem z samicą.
W ubiegłym roku wichura zniszczyła bocianie gniazdo, w którym było także ich potomstwo. Małych bocianów nie udało się niestety uratować. Pani Maria obawiała się, czy w związku z tą sytuacją bociany zdecydują się wrócić w tym roku. Kajtek nie zamierza jednak rezygnować z gościny w Zakliczynie.
W ubiegłym roku bocian wrócił do swojego gniazda jeszcze wcześniej, bo w lutym.