„To bezpieczna produkcja. Zakłady azotowe mają dużo terenu. Zapotrzebowanie na nitrocelulozę w Europie dzisiaj to jest ok. 27 tys. ton rocznie, z projekcją wzrostu do 44 tysięcy. Polska dziś w tym nie bierze udziału. Mamy zdolności do produkcji prochu, ale nie mamy zdolności do produkcji nitrocelulozy czy prochu wielobazowego. Musimy te zdolności zdobywać, żeby mogła się rozwijać Polska Grupa Zbrojeniowa i żeby móc zbudować fabrykę amunicji - podkreślił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier dodał, że podczas wtorkowej Rady Ministrów zostanie przyjęta ustawa o budowie fabryki amunicji w Polsce. Państwo może wydać na inwestycję około 3miliardów złotych - dodał Minister Obrony Narodowej.
Grupa Azoty szacuje, że wytwórnia nitrocelulozy i prochu wielobazowego mogłaby powstać w Tarnowie w ciągu 3 lat.
Grupa Azoty nadal na gigantycznym minusie
Wyniki finansowe spółki za pierwsze półrocze tego roku są lepsze niż rok temu, ale nadal ujemne. Pod koniec września br. zadłużenie spółki wynosił około 10 mld złotych.
Sytuacja grupy jest bardzo trudna i wciąż trwa proces jej restrukturyzacji. Spółka szuka oszczędności wyprzedając majątek, tnąc koszty, ale przygotowuje się też do zmian. Prezes Adam Leszkiewicz otwarcie przyznawał, że Grupa musi przejść w najbliższym czasie transformacje, nie da się bowiem według niego, przy tej skali problemów utrzymać tego samego modelu działania. Spółka poza oszczędnościami szuka też nowych dróg, w których mogłaby rozwijać swoją działalność. Jednym z pomysłów jest właśnie produkcja komponentów do produkcji materiałów wybuchowych.
Minister Aktywów Państwowych Jakub Jaworski zapewnił w siedzibie Grupy Azoty, że rząd oraz dyplomacja pracują nad wprowadzaniem cła na nawozy z Rosji. Jednym z powodów ogromnych problemów finansowych Grupy Azoty jest napływ do Polski tanich nawozów z Rosji i Białorusi. Pracownicy azotów z całej Polski planują w środę w tej sprawie akcje protestacyjną. Minister Aktywów Państwowych Jakub Jaworski zapewniał, że rząd jest zdeterminowany żeby walczyć z importem rosyjskich nawozów. Bo jak dodał minister Jaworski "80 procent ceny nawozów to jest cena gazu".
"To co robi Rosja i Białoruś w zasadzie można, nie bójmy się tego określenia, wpisać w taką wojnę hybrydową z Polską, ale w ogóle z całą Europą. Bo nie mogą eksportować gazu to eksportują po dumpingowych cenach nawozy. I to się musi skończyć. Naszym celem są cła. Będziemy pracowali nad tym żeby one wynosiły 30 - 40 procent. Niestety prawdopodobnie drogą sankcyjną nie bylibyśmy w stanie wiele wskórać. Bo tam jest potrzebna jednomyślność, a tej jednomyślności nie będzie. Także idziemy najbardziej pragmatyczną ścieżką. Tak żeby zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i tak żeby Azoty mogły wyjść z tej trudnej sytuacji, w której się znalazły". - podkreślał minister Jaworski.